Jako ,że w mojej Szafie panuje bałagan ,to dzisiaj nie będzie o ciuchach;)
Leonardo ,w skrócie Leo ,a pieszczotliwie Da Vinci , jest zwierzyną mego synka...
Ale oczywiście ,wszelkie sprawy higieniczno-żywieniowe ,spadają na mnie;)
Mój syn ma inne zajęcia...Budowanie bazy w piachu z kumplami ,granie na kompie ,kopanie w piłę ,prowadzenie wojen gwiezdnych , oglądanie telewizji i wiele innych...
Podczas oglądania lubi coś przegryż...
W " łykendy" może posiedzieć dłużej i co chwila krzyczy żeby mu coś przynieś - picie lub jedzenie .
Zbuntowałam się i powiedziałam ,że nie będę go wieczorem obsługiwać;)
I pewnego razu słyszę:
- Kotek ! Przynieś mi soku !
Masz jeszcze termin przydatności usług ?!
Jeszcze miałam;)
P.S.Kotkiem zostałam odkąd mój synek ,wtedy trzylatek ,oglądał Domowe Przedszkole;)
też miałam kiedyś takiego żółwia, to strasznie sympatyczne stworzonka mimo tego, że nie mają futerka i nie wydają z siebie żadnych odgłosów. ale strasznie śmieszne rzeczy robią, zabawnie jedzą, mają słodkie mordki i fajnie się je pielęgnuje. pozdrowienia dla leonarda!
OdpowiedzUsuńAleż on ma śmieszną buźkę!
OdpowiedzUsuńMój ma 9 lat i tak się zapalił do pracy w kuchni, że sam sobie szykuje jedzonko, a czasmi nawet nam - staruszkom :))
OdpowiedzUsuńten żółw ma mordercze spojrzenie i krew na twarzy.
OdpowiedzUsuńha,ha uśmiałam się z wpisu riennahery,,,świetny zółwik :)
OdpowiedzUsuńJa już wyleczyłam się ze zwierząt w domu...jeszcze tylko tęsknię za kotem ....
Aaa truskawkowy morderca!! Ma ślady zbrodni na pysku;P Uroczy jest^^
OdpowiedzUsuńHihi,Leo naprawdę jest niegrożny;)
OdpowiedzUsuńMa mord w oczach tylko jak truskawki widzi;))
a jaki masz ten termin przydatnosci? :DDDD
OdpowiedzUsuńJuż chyba niedługi;))
OdpowiedzUsuń