Nosiłam rozmaite : krótkie ,długie ,gładkie i wzorzyste .
Na fotce powyżej, do fioletowych ,kwiecistych, nosiłam obcisłą super mini:))
Był rok chyba 1992 i mego brata wzięli w kamasze;)
A do krótkich w paski zakładałam wszystko, począwszy od t-shirtów ,a skończywszy na żakietach.
Na zdjęciu wyżej mam na sobie mój maturalny żakiecik z baskinką.
Szkoda ,że nie widać go dokładniej. Szyłam go u krawcowej według własnego pomysłu:))
Acha! I szykuję imprezę imieninową - rok chyba 1993;)
A niżej na fotce ,jestem już "żonata i dzieciata" - 1999;)
Chyba teraz też mogłabym się tak ubrać i byłabym na czasie:))
Kurde ,co ja zrobiłam z tą sukienką?Nie trza było jej wywalać...;)
Heh takie fotografie mają swój niepowtarzalny klimat:) Piękną miałaś fryzurę-niczym Wiloetta Willas:) A tej sukienki rzeczywiście szkoda, oj szkoda:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie oldschoolowe zdjęcia ;) Jak bym widziała moją mamuśkę ;D Też taka modniara była ;D
OdpowiedzUsuńAle włosy!!!
OdpowiedzUsuńTeż chodziłam we wzorzastych legginsach(mówiło się getry) :))
A w ogóle,to czas tak szybko poleciał,zwłaszcza ostatnia dekada...Przy dzieciach tak szybciej to schodzi-czy tylko ja mam takie wrażenie???
świetne te legginsy! :)
OdpowiedzUsuńa jeszcze parę lat temu, nikt nie uwierzyłby, ze legginsy (getry) wrócą! ale są, i teraz ja się mogę nimi cieszyć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
zainspirowałas mnie Tara!
OdpowiedzUsuńZabieram się na pisanie posta o swoim stylu sprzed 20 lat.
Uwielnbiam Twoje wspomnienia
ps. teraz bardziej mi sie podobasz :D
Masz racje! Leginsy wracaja do mody. Dzieki za inspiracje. Musze pogrzebac w szafie i wykopac je z dna :)
OdpowiedzUsuńWełnianePantofle - proszę bardzo:))
OdpowiedzUsuńRzabciu - im jestem starsza ,tym częściej wspominam...
I też Cię lubię:))
Mirandolino - jak oglądałam kiedyś ciuchy mamy ,to też nie wierzyłam ,że mogła w nich chodzić...a co ja bym teraz oddała za jej koturny!!!
Bee ,już ich nie mam:(
Sivka ,niestety po dzieciach widać jak czas szybko leci:(
jak mój syn będzie zdawał maturę ,to stuknie mi prawie 50-ka!
Sara - ciut od Willas mam rzadsze włosy;) ale zawsze miałam długie:))
Sorki ,za szybko przeczytałam;)
OdpowiedzUsuńpomyliłam Sarę z QuiProQuo:))
prawda! kocham ciuchy mojej mamy ze starych zdjęć, chociaż ta miłość jest bardzo młoda;)teraz przygarnęłabym je wszystkie, ale niestety, z całej jej młodzieńczej garderoby pozostał mi w spadku tylko jeden szeroki pasek z kłem, który może kiedyś pokażę u siebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
racja ja im starsza też więcej wspominam:) też miałam masę leginsów, no i trzeba było gromadzić
OdpowiedzUsuńświetne są takie posty,tez Was kiedyś uraczę :))
OdpowiedzUsuńw 92 roku to ja córcię rodziłam :)
tak sobie myślę,że nie wszystkie szafiarki,a nawet większość nie może takich postów wspomnieniowych,z czasó gdy miały po 20 lat - dodawac:))
Gosiu ,rzeczywiście ,hehehe,my jesteśmy w tej "dobrej" sytuacji ,że możemy takie wspominki dodawać;))
OdpowiedzUsuńciekawe co my dodamy za 20 lat:))
Kiwaczku ,to też wrzuć coś "wspomnieniowego":))
Ja jednak nie chcę pamiętać w co ja się ubierała wówczas ;))) te kresze...plastiki...lajkry....lambadówki...boszzzz
OdpowiedzUsuńWiesz, uświadomiłaś mi tym wpisem, że legginsy (nazywane wtedy getrami), miały kiedyś znacznie więcej długości, wzorów i kolorów niż teraz. Sama miałam czerwone, czarne, wrzosowe i w poziome prążki:) I to w różnych długościach :)Jeszcze w kratkę były, i błyszczące, i z guziczkami przy "mankietach", i z troczkami ozdobnymi i w kwiatki też!
OdpowiedzUsuńI sukienki z lat '90 wracają na potęgę, kurka, też wyrzuciłam parę fajnych sztuk...
Mo, o prawda prawda, moda powraca. Aczkolwiek ja fanką mody lat 80,90 nie jestem . Wlasnie jak wyzej Miriana napisała, kresze, lambadówki ,plastiki ,o zgrozo!!Choć ja kreszów nigdy nie mialam, mój hipisowski duch nie pozwalał nosić takiego ekhem ;) paskudztwa ,ale oj nie powiem lambadówę nosilam chwilę a i plastiki też.
OdpowiedzUsuńPowracając do getrów - bo do tej pory nie uznaję nazwy :legginsy :D, mialam tez kilka roznych- getry z miki, getry w kratkę , i lajkra, ale te zakladalam tylko na ćwiczenia.
Ach ,jesli chodzi jeszcze o zdjęcia Twoje -kochana mój podziw dla burzy włosów nigdy nie zniknie! łał!!!
z serdecznymi pozdrowieniami i usciskami !
Ruda
Rudzia ,lata 80-te ,to był dla mnie koszmar;))
OdpowiedzUsuńNic na mnie nie było...wszystkie ciuchy zaczynały się od rozmiaru 38;)
musiałam kombinować:))
a burza włosów już mi się skurczyła:))
starość nie radość;)
Miriano ,hehehe plastikowe buty były chyba najgorsze;))
Klamoty ,musiałybyśmy mieć wielkie garderoby ,żeby te wszystkie ciuchy przechowywać:))
ale szkoda niektórych...