Bo ja jestem właśnie wieśniarą..
Całe dzieciństwo i wiek młodzieńczy spędziłam w pięknej dolnośląskiej wsi.
Do liceum dojeżdżałam do miasta. I od razu gwoli wyjaśnienia - miałam super koleżanki!!!
Czasami któraś rzuciła "wieśniarą" ,ale tylko w żartach...
Nie wiem dlaczego, jak w jakimś filmie pokazują dziewczynę ze wsi ,to musi być typu Czesi z Klanu.
Taką Czesią można być będąc "miastową";)
Na wsi wszystko się przydaje;)
A ja zaczynam czuć się jak w czasach liceum.
Spódnica pożyczona-nieoddana od siostry - idealna na upały!
Latem w rzucam na luz i zapominam o zasadzie ,że mini po 40-ce nie przystoi;)
Nie ma jak u mamy:))
Rosołek pyszota!!!
Przed stodołą;)
Bo za stodołą ,to drzewiej wiadomo co robiono;)
A te psiaki ,to najlepsze kumple na świecie .Rudy- Reksio jest mój ,a czarny-Padi siostry.
Widzą się dwa razy w roku ,ale kochają niesamowicie.
Wspólnie patrolują podwórko i obszczekują wszystko dookoła:))
Nałogowcy:))
A ,że sygnału nie udało się złapać ,to trzeba było iść na spacer...
Czeszów – wieś w Polsce w województwie dolnośląskim, w powiecie trzebnickim, w gminie Zawonia. Leży na Równinie Czeszowskiej, na prawym brzegu rzeki Sąsiecznicy.
W latach 1945-54 siedziba gminy Czeszów. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa wrocławskiego.
W miejscowości znajduje się kościół rzymskokatolicki należący do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa (Dekanat Trzebnica), szkoła podstawowa i gimnazjum, cmentarz parafialny, restauracja, apteka oraz ośrodek zdrowia.
Fotka poniżej bez komentarza;))
Pedicure mi się nieco zakurzył...
Japonki służyły mi dzielnie całe lato. Okazało się , że były najlepszym obuwiem na upał.
I na dodatek pasowały do wszystkiego!
Czerwień lakieru królowała na stopach ,a na dłoniach bywało różnie .Z lenistwa ,najczęściej był ,to jakiś jasny lakier.
Pierścionek wygrzebany ze szkatułki siostry .Jest już mój !!! Siostrzyczka kochana podarowała mi go!!!
I to tyle ze wsi...
I sorki ,że zarzucam Was starymi fotkami . W czasie wakacji nie miałam czasu na siedzenie na kompie ,więc nadrabiam teraz.
*******************************************************
Top -Top Secret
Spódnica - dżinsowa ,zagarnięta siostrze
Japonki - wieloletnie ,niedługo będą vintage;)
****************************************************************************************
Oj, jak ja marzę o małym wygodnym domku na wsi zabitej dechami!!! Najchętniej wyniosłabym się tam i została wieśniarą pracującą w mieście :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, niejedna nastoletnia wieśniara ;-) może pozazdrościć Ci figury. Piękna, zgrabna i zawsze uśmiechnięta. Z wielką przyjemnością zaglądam i podziwiam Ciebie i Twoją radość życia Zono żołnierza.
OdpowiedzUsuńCórka żołnierza ;-)
Święte słowa Koronka, święte słowa!
OdpowiedzUsuńBiurowa - ja nie mam co marzyć o domku...jako żona żołnierza jestem skazana na tułaczkę...;)
OdpowiedzUsuńKoronko ,córko żołnierza baaardzo Ci dziękuję za te słowa:))
Aga,bo Cię poszczuję Reksiem;))
Wspaniałe miejsce!Blisko lasu,jak widać-spokój,sielanka:)Ja też niby na wsi mieszkam,ale co to za wieś-bloki,Biedronka,fabryka:)))
OdpowiedzUsuń"Wieśniara"-faktycznie,tak się mówiło:))I mówi,choć prawdziwych wieśniaków jakoś mniej...
Mini po 40ce przystoi! Tobie na pewno!I nie tylko na wsi!
bo w filmach głównie kieruja sie stereotypami. Chociaż teraz czasy sie zmieniają, wiele ludzi z miasta marzy o zamieszkaniu na wsi, to takie modne ostatnio;)
OdpowiedzUsuńświetny pierscionek;)
Rotkohl ,to prawda - stereotypy królują...tak jak np.ten ,że żołnierz musztruje swoją rodzinę;)
OdpowiedzUsuńSivka ,ja teraz też na wsi mieszkam ,ale właśnie w bloku...to całkiem coś innego...
nie ma to jak piękne chwile na wsi :))ja mam babciunie na wsi ,,,,ale dawno już nie byłam tak na parę dni,a szkoda
OdpowiedzUsuń