Zimą panuje u mnie ciuchowy zastój...
Nie przepadam za ta porą roku...im jestem starsza tym jest jest mi zimniej...
Nakładam więc na siebie warstwy swetrów i rajtów oraz ukochane Emu (najcieplejsze buty jakie w życiu miałam!!!).
Ale ,że ostatnio odwilż ,to do łask wróciły stare kozaki.
Ale nie one są tutaj bohaterem;)
W roli głównej występuje swetro-sukienka ,zakupiona sobie pod choinkę:))
Bohaterka pochodzi z Zary i zwróciła mą uwagę łatami na łokciach:)
Paseczek takowy posiada w oryginale ,a kwiatowy wisior, wydał mi się najbardziej pasującym do niej dodatkiem.
Po obejrzeniu zdjęć stwierdziłam ,że pasowałyby ciemniejsze rajstopy;)
Jako osoba niskiego wzrostu (158cm) nie powinnam sobie skracać sylwetki takimi wstawkami .Jednolity dół dodałby mi centymetrów .
Po latach czytania rozmaitych porad jestem prawie ekspertką;))
Dlatego też po ujrzeniu siebie na poniższej fotce ,pomyślałam gruszka:D
Miałam jej nie wrzucać ,ale co tam...
Zimą nabrałam tłuszczyku w dolnych partiach ,a że górną połowę mam drobną ,to przybieram kształt gruszkowaty;))
Zaznaczył to bardzo pasek ,który dorwałam za 4 zł w Lumpeksie:))
Myślałam ,że będzie fajnie wyglądał na biodrach ,a tu zonk! Hehehe;)
Podkreśliłam więc talię. W końcu kobieta ma prawo do bioder!
Zauważyłam ,że im jestem starsza tym mam mniej kompleksów .
Po prostu - te najbardziej dokuczliwe likwiduję ,a te mniej akceptuję;)
A niektóre wady zamieniam wręcz w zalety.
I to dotyczy nie tylko figury ,czy "urody".
Identycznie postępuję z charakterem.
Np.swoje wieczne roztargnienie nawet polubiłam;)
To ,że w sklepie zrzucam ciuchy z wieszaków (za każdym razem!) ,zamyślam się i nagle idę nie tam gdzie chciałam , myślę o jednym ,a mówię co innego....
Da się z tym żyć;)
A idąc przez przedpokój wyobrażam sobie Paryż ,więc zapraszam chętne na spacer...
Ale uwaga! Posiadam całkowity brak orientacji ! Obiecuję ,że na pewno się zgubimy!;))
Poniżej sukienka w oryginalnym kolorze.
Skorzystałam z Waszych porad ,ale aparat nadal szwankuje...
Na razie na nowy nie ma szans ,więc będę Was męczyła takimi marnymi fotkami:(
ACHA! Nie chciałabym żeby ,mój post wypadł w stylu "ojej,jaka jestem gruba" i czekam na pocieszenie:)))
Nie o to mi chodzi .Każda kobieta ma swój typ figury - mój stał się Gruszką.
Tylko przy moim wzroście gruszka ma tendencję zamieniania się w kaczuszkę ,więc wypada się ciut pilnować;)
"Rozumicie" babeczki?;)
********************************************
Sukienka - Zara
Buty - Lasocki
Rajtstopy - Camaieu (przecena)
Torebka - A-wear
1.Wisior kwiatowy - prezent os sióstr:))
2. Wisio-naszyjnik - wyprzedaż w Galerii 4 zł !!!
Pasek - SH
********************************************************************
Ale fajna sukienka, pasek i naszyjnik super. Mam tak samo jak ty, zapominam, gubię się i jestem niezdarna, jak to dobrze że nas ciapciaków jest więcej :) Apetyczna gruszka z Ciebie !
OdpowiedzUsuńsukienka ardzo udana, ale połączona z nasyjnikiem i paskiem już nie bardzo
OdpowiedzUsuńŁaty na łokciach ostatnio rządzą, no a Ty nie przesadzaj z tym tłuszczykiem :))
OdpowiedzUsuńNurka ,to już dwie jesteśmy:))
OdpowiedzUsuńMadziaro ,no właśnie też mi coś nie pasi...ale jeszcze z nią będę kombinować:)
Biurowa ,zgadza się!Łaty rządzą!
Zrobiłam aż dopisek w poście ,żeby właśnie nie było ,że marudzę;)
Gruszka czy kaczuszka, nazwij się jak chcesz ja i tak uwielbiam Ciebie, Twoją szafę i pisanie :-) Szkoda, że nie możemy pójść na kawę. Z tym roztrzepaniem to w sumie nie wiem czy byśmy się spotkały bo ja też totalnie roztrzepana jestem i po drodze mogłybyśmy zapomnieć gdzie i po co idziemy ;-)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam pająka w kuchni, poszłam do garażu po łapke na muchy, co by go nią zabić i po kilku godzinach przypomniałam sobie, że byłam w kuchni, był pająk, poszłam do garażu i... nie wiem co zrobiłam dalej ale na pewno nie wróciłam do kuchni i pająka nie zabiłam. Miał szczęście,że taka roztrzepana jestem i gdzieś sobie dalej żyje :-)
Rozumimy,a gruszki lubimy:))Zdrowe są:))Sukienka jest bardzo fajna!Fajnie pioszesz o tych wadach-zaletach.Tak to już jest,że człowiek "dorasta" do siebie samego...
OdpowiedzUsuńja tu widzę moja droga pełen uroku Montmarte w tle, więc z radością korzystam z zaproszenia na spacer uliczkami Paryża i przy okazji zapraszam na naleśniki z nadzieniem kasztanowym bo tylko tam smakują tak niesamowicie,
OdpowiedzUsuńja też gruszeczką jestem i bioderka wymykają mi się czasem spod kontroli, ale jak obrastać zimą w tłuszczyk to razem raźniej;)
sukienka śliczna, fajnie wyglądałaby z lśniącymi oficerkami
ha,ha :)boska stylizacja,Twoje bioderka są tak kobiece że nie wiem,czy mąż powinien Cię wypuszczać samą z domu,po tym, jak stałaś się gruszką
OdpowiedzUsuńŚwiruska :))), przy Pawle byś nie wyrobiła, jak potrącę coś w sklepie, albo się zamyślę, zaraz mnie prostuje i sprowadza na ziemię. Bardzo to zresztą ryzykowne, bo odpłacam syknięciem :)))
OdpowiedzUsuńJa tu gruszki nie widzę, bynajmniej, tylko klepsydrę. Bardzo kobiecą, na co zwróciłam uwagę, zanim doczytałam Twoje narzekania na pasek. Poza tym, żeby była jasność, tłuszczyku dodatkowego nie widzę, wmawiasz sobie ;) Ja uważam, że wyglądasz świetnie, nic bym nie zmieniła :)
OdpowiedzUsuńJa też czasem mówię coś innego niż myślę - z roztargnienia. Niezręczne sytuacje czasem powstają ;)
Świetna figura;) I bardzo interesująca stylizacja. Szczególnie przypadły mi do gustu kolory.
OdpowiedzUsuńłomatkobosko - dzięki:)) i fajnie ,że kolory przypadły Ci do gustu:D
OdpowiedzUsuńAgnieszko,wiesz jak to my baby...zawsze coś nam nie pasi;)
Aga - to mamy coś współnego:)))
Gosiu ,stwierdziłam ,że po 40-ce lepiej mieć kilo więcej niż mniej;)
Thimblelady - my gruszeczki ,musimy się trzymać razem:))
Sivka ,po 40-ce dopiero dorosłam;)
Koronko,hahaha ,jakbym o sobie czytała:))
Wow, świetna jest ta sukienka :-)!!!!
OdpowiedzUsuńCóż w końcu ktoś Cię musiał wrobić:) Nie dziękuj, nie dziękuj. Po szczegóły zapraszam na bloga :)
OdpowiedzUsuńSwietna ta sukienka! Laty na lokciach dodaja jej mnostwo uroku:)
OdpowiedzUsuńHoneybunny - właśnie te łaty mnie zauroczyły:))
OdpowiedzUsuńBluberry - dzięki:))
Aga - chyba Cię zatłukę;))
rozumiemy się, ja jestem jabłuszko :D
OdpowiedzUsuńktóre własnie chce przestac wpiep..c slodycze wieczorem i jakos srednio mu to wychodzi ;))
fajne łaty!