W porównaniu z tą pierwszą jest malizną - ma jedynie 20 metrów:)
Ale widoki też były niezłe:)
A spacerując po mieście natrafiłam na takie cudo !
Zwie się ono bindażem grabowym:D
***************************************************************Bindaż to aleja obsadzona obustronnie drzewami na tyle blisko, że ich korony splatają się nad drogą tworząc sklepienie. Czasem określenie to stosuje się do krytej alei ze sklepieniem z kratownicy, obrosłej pnączami i rozpiętymi na niej gałęziami grabów. Pierwsze bindaże pojawiły się w XVI-XVII w.Kołobrzeski bindaż jest jednym z nielicznych występujących na terenie Polski, pochodzi z XIX wieku i ma 130 m długości. W okresie przedwojennym bywał nazywany aleją miłości, bowiem stanowił idealne miejsce na romantyczne spacery zakochanych par, w okresie powojennym zaniedbany i zrujnowany, w roku 2003 prowizorycznie odtworzony za pomocą dyskretnych metalowych prętów. W roku 2009 został poddany pełnej rewitalizacji wraz z całym otoczeniem. Rewitalizacja ta wzbudziła wiele kontrowersji ze względu na użycie grubych, szarych rur które w przeciwieństwie do niewidocznych cienkich prętów, całkowicie zdominowały alejkę zasłaniając drzewa. Urzędnicy miejscy zignorowali wytyczne i protesty ze strony specjalistów z Instytutu Dendrologii PAN i nie poprawili projektu. Obecnie bindaż wygląda nieco lepiej, natura nie znosi próżni i po nowej konstrukcji pną się już nowe pędy grabów, dodatkowo bindaż jest pięknie iluminowany po zmierzchu.
cdn.:D
przepiękne widoki, zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o bindażu :) coś się u Ciebie nauczyłam :)
OdpowiedzUsuńfajne to Wasze wspólne zdjęcie,słodziaki dwa :) no i ta Twoja fryz...ha,ha...normalnie szał :)
Bindaż robi wrażenie niesamowite, ślicznie wyglądasz na tych fotkach radość i optymizm z nich bije.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ja też jak zobaczyłam tę aleję i przeczytałam na dodatek jak się nazywa ,to mnie zatkało:)
OdpowiedzUsuńa moje włosy żyją własnym życiem;))
Moje włosy też bo ostatnio trochę wieje ale za to da się wytrzymać....śliczne widoki....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńSuper fotki, mała latarnia, a widoki na to nie wskazują ;)
OdpowiedzUsuńpiękne widoki! :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten bindaż...widoków pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńpowiem krótko i na temat - zazdroszczę wakacyjnego czasu, wojaży, widoków i wrażeń...
OdpowiedzUsuńsuper foty, a ta alejka jest cudowna, kojarzy mi się troszkę z mostkiem z filmu "Sweet november" ;)(wiem odległe skojarzenie ale jednak ;))
też tam byłam i po bindażu w nocy w lipcu chodziłam, oprowadzał nas bowiem z koleżanką po mieście na wyjeździe służbowym kolega, który tam mieszka... a słoną wodę na wyspie solnej piłaś?
OdpowiedzUsuńbyłam w zeszłym roku oczywiście, gdy moja obecnie 5,5 miesięczna córeczka była jeszcze kilkumilimetrowcem w brzuszku :))))
OdpowiedzUsuńBardzo tam ładnie :)
OdpowiedzUsuńWidoki przepiękne! Po Twoim uśmiechu widać, że świetnie się bawisz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękne jest nasze morze choć niespokojne, no i cudowne latarnie
OdpowiedzUsuńzapraszam również na mojego bloga:
http://milamodastyle.blogspot.com/
kurcze mieszkałam w Koszalinie jakieś 8 lat, często bywałam w Kołobrzegu ale tego bindaża to nigdy nie widziałam. Człowiek uczy się całe życie
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do nagrody na moim blogu!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEdzia u nas 14 stopni i leje 3 dzień! To jakaś kpina! Chciałabym przenieść się w miejsca które pokazujesz.
OdpowiedzUsuńPiękne te nadmorskie klimaty!
OdpowiedzUsuńSuper zdjecia:)
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny za odwiedziny!!!
OdpowiedzUsuń