Nie miała baba kłopotu, to założyła stronę drużynie syna;) I teraz każdą wolną chwilę spędzam na odkrywaniu tajemnic jej prowadzenia...
Na cykanie sobie fotek czasu brak, więc wrzucam coś starego.
Powtórka z rozrywki, czyli latarnie morskie!!!
W tym roku zwiedziliśmy cztery! Oto dwie ostatnie:D
Świnoujście - najwyższa latarnia w Europie!!!
Ponad 300 schodów!!!
Ale dałam radę! Chociaż mąż twierdził, że będzie ze mną cienko, szczególnie ,że założyłam spódnicę do kostek;)
Ze spódnicy zrobiłam sprytne szarawary (chwytając tył do przodu) i wlazłam!
Przy okazji widać moje sandałki z CCC, które dzielnie służyły mi całe lato.
Niestety są chyba na jeden sezon, bo podeszwy się zdarły...a może zafundowałam im za dużo wycieczek?;))
Przyznam szczerze, że prawie wymiękłam...;)
Ale warto było się pomęczyć...
Kiecka jeżdziła ze mną całe wakacje. A bransoletka charms i kolczyki "wieszaczki" ,zostały moją ulubioną biżuterią tego lata.
Ostatnią latarnią, którą zwiedziliśmy tego roku, była ta w Gąskach.
I było ją zdobyć najtrudniej! Bo nie mogliśmy jej znależć;)
Ale oto ukazała się naszym oczom!
Reksio był razem z nami, ale niestety musiał zostać na ziemi;)
A ja przyodziana tym razem w wygodne spodenki, udałam się z synem na zdobywanie:D
Widoki przefantastyczne !!!
A na ziemi czekają z utęsknieniem...szczególnie, to małe, rude, czyli Reksio:))
Tak wyglądali w zbliżeniu...
A poniżej bez...są w czerwonym kółku;)
Zejście, to już była pestka;)
I na koniec moja charms - tylko delfinka kupiłam sama, reszta prezenty od męża i syna (w Pobierowie było fajne stoisko z zawieszkami;))
Spodenki upolowałam jeszcze przed wakacjami w lumpeksie - całe 16 zł!!!
Dżins jest bardzo cieniutki - idealny na upał:)
**********************************
Top - Top Secret (najczęściej używany ze wszystkich moich topów;))
Spodenki - Sh
Charms - własnoręcznie skomponowana:)
Zestaw pierwszy był już wiele razy ;)
******************************************************************8
Gąski to nieopodal tam gdzie ja spędzałam parę dni na wakacjach, jednak zabrakło czasu aby tam dotrzeć;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
justyna-life.blogspot.com
Kiedy zwiedzałaś tamte rejony? Bo, bo... no bo blisko byłam przez miesiąc cały. A jak można mieć problemy ze znalezieniem latarni w Gąskach, to ja nie wiem :P
OdpowiedzUsuńOj smutno bez Ciebie było. Myślałam że znowu coś zwiedzasz, a Ty się społecznie udzielasz ;). Super fotki. Ciekawe spodenki. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńAlcyna w lipcu:)) a nie mogliśmy jej znależć, bo już wracaliśmy do domu i jechaliśmy chyba mniej popularną trasą:))
OdpowiedzUsuńmoże się gdzieś minęłyśmy?!
Anula,obiecuję zaglądać częściej!!!
OdpowiedzUsuńbo już mi też Was brakowało:))
W takiej latarni mogłabym się zadekować na tydzień (bez schodzenia na dół) :))
OdpowiedzUsuńno i dziwisz się, że sandałki niemal straciły podeszwę, skoro zafundowałaś im takie wyczerpujące "nożne" wyprawy? ;)
OdpowiedzUsuńja już widzę jak ja długo wdrapywałabym się na takie wysokości, ducha bym chyba po drodze wyzionęła, cały ruch bym zatamowała, a korek byłby taki, że ho ho ;)
świetna masz tę powłóczystą spódnicę, też zdarzało mi się za starych, dobrych podróżniczych czasów motać tył spódniczki z przodem, żeby wygodniej było się poruszać i nie potykać o własną kieckę :)
Cały lipiec przebywałam w tamtych okolicach :/ Do Gąsek to są same mało uczęszczane drogi ;) Taka dziura w sumie. Ale dlatego je lubię.
OdpowiedzUsuńno foty jak zwykle :) fajne i ciekawe :)
OdpowiedzUsuńA Ty, to sportowa się zrobiłaś i to w podwójnym znaczeniu :))
Buziaki !
Piękne miejsca zwiedziłaś, super zdjęcia, ładnego macie psa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTara ledwo ledwo :P bidulko! takie męczarnie! ponad 300 schodów:d czy oni oszaleli ? :P
OdpowiedzUsuńWspaniałe widoki z latarni :) fakt, wejście jest ciężkie, ale warto ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie jeśli masz ochotę :)
Podoba mi się Twój optymizm, zawsze uśmiechnięta.;-)))
OdpowiedzUsuńW gąskach bywam średnio raz na dwa lata, więc znam tę latarnie.
OdpowiedzUsuńAle kolczyki to masz boskie!
Biurowa kolczyków nie oddam;)
OdpowiedzUsuńLetasha..staram się być optymistką:)
Katsuumi warto się pomęczyć dla widoków przewspaniałych...
Sandrula przynajmniej już wiem,że wyższej latarni u nas nie ma;) zostały mi tylko te mniejsze:D
Reniu, dziękuję:)
Rudzia, bo we mnie siedzi kilka bab...jest sportowa, retro, a czasami seksi;)tylko tej "dzidzi piernik" nie trawię;)
Alcyna, my w Pobierowie byliśmy i stamtąd robiliśmy wypady..a Gąski, to już zostały na koniec:))
ThimbleLady..no właśnie..chyba te sandałki są za delikatne na takie wyprawy;)
..a w liceum w kiecce do kostek po górach chodziłam;)
Sivka, ja chyba też:)) parę książek, trochę żarcia i oczywiście laptop i mogę siedzieć w samotności...bo ja samotnica jestem..:)
Specjalnie jeździcie oglądać latarnie? To takie... romantyczne :) Latarnie mają coś w sobie, coś z takiej tęsknoty za lądem :) Fajnie, że pokazujesz fotki z tych wycieczek, tego lata zwiedziłaś naprawdę imponująco dużo! Może, gdy już zakończysz wszystkie wojaże w tym roku zrobisz jakiś wątek zbiorczy i opiszesz skąd, gdzie, dokąd itd jechałaś? :) Fajnie będzie poczytać :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są super, świetnie się patrzy jak się ślicznie uśmiechasz :) Widać, że te wyjazdy sprawiają Ci dużo radości. I bardzo fajne spodenki, wyglądają na grube, a piszesz, że cieniutkie. Marzenie na lato :)
Pozdrawiam!
Nie dość, że pozwiedzałaś to jeszcze prezenty....pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńBastamb, chłopaki mnie rozpieszczają:))
OdpowiedzUsuńAsiuniu, zaliczamy wszystkie polskie latarnie! mamy ich już pięć w komplecie!
wątku zbiorczego, to chyba nie będzie;) ale wszystko jest w Etykiecie pt. Zwiedzając Polskę:))
mąż mnie wciągnął w to zwiedzanie, a odkąd jesteśmy zmotoryzowani, to korzystamy:))
kapitalnie wyglądasz w tej długiej kiecce!
OdpowiedzUsuń