Suknię szyłam u krawcowej. Wyszła prawie idealnie tak jak chciałam. Miało być dużo tiulu (pięć lub sześć warstw ma spódnica) i bez koła. Miało być zwiewnie..Falbany wokół ramion miały bardziej opadać i je odsłaniać..- to nie wyszło;)
Krawcowa ciągle zmniejszała mi tę suknię, bo co przymiarka, to byłam chudsza.
Z przepracowania i stresu, zjechałam do 38 kilo... z 42;)
Może coś w tym jest;)
Założyłam perły na szyję, choć moja mama przekonywała mnie,że przynoszą pecha.
Moje były sztuczne, ale jednak ;)
Największą porażką były wiązanki ślubne.
Te na zdjęciach zrobiłam własnoręcznie:))
Owszem, miałam zamówione i wymarzone. Do długiej sukni miała być kaskada z czerwonych róż, a do cywilnego kulka ze stokrotek.
Z kwiaciarni mój przyszły mąż przyniósł mi dwie wiąchy!!!
Dwa metrowej długości wiechcie!!! Jak na pogrzeb!!! Myślałam, że wywalę go razem z tymi kwiatami:D
Po 15 minutach otrząsnęłam się i z wiechci, zrobiłam dwie kulki - różaną i stokrotkową:))
W kościele doznałam lekkiej konsternacji w czasie gratulacji księdza.
Albowiem powiedział do mnie: "Może być Pani dumna z tak pięknego męża"!
Czyżby mundur go zauroczył;)
Wpadką okazał się pierwszy taniec ! Marzyłam o walcu...Niestety...mąż mój doznał takiego stresu "tanecznego", iż był zdolny tylko jeden na jeden zapląsać;)
Do cywilnego kupiłam prostą garsonkę.
Zwróćcie uwagę na me szerokie ramiona - poduchy rządziły!
Sama się uczesałam i umalowałam.
Z obawy przed baranimi loczkami wolałam nie oddawać się w ręce fryzjerki.
Chciałam wyglądać naturalnie.
Mój szczery uśmiech na każdej ślubnej fotce jest też jak najbardziej naturalny:D
Ten poniżej już ciut zmęczony, bo z czwartej rano;)
Przypomniało mi się jeszcze, że podczas naklejania weselnych naklejek na butelki, skleiłam sobie dwa palce. Dodam, że używaliśmy Super Glue:D
Na szczęście po chwilowym szoku, udało się odłączyć kciuk od wskazującego;)
Palce u stóp przeżyły swoje na weselu.
Po całonocnych tańcach, gdy zdjęłam szpilki na 9-centymetrowych obcasach, me biedne paluszki wyprostowały się dopiero po kilku minutach;)
Jak sobie pomyślę, że minęło już tyle lat, to nie mogę uwierzyć...
Na 15-stą rocznicę ślubu dostałam od męża drugi pierścionek zaręczynowy...
Może jeszcze trochę ze sobą wytrzymamy...;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Suknia - projekt własny, szyta na zamówienie
Garsonka - gotowa
Wiązanki - własny projekt i wykonanie:)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyglądałaś przepięknie!!! Tak jak powinna wyglądać żona żołnierza, piękna, zwiewna, delikatna... Jak mgiełka... Ale jestem zła. Na Twojego męża. Tak bardzo chciałabym na tych zdjęciach zobaczyć Was w komplecie. Ja mam ogromny sentyment do żołnierzy, do mundurów... Całe moje dzieciństwo to mundury. Może mi na maila chociaż wyślesz? Plissss.....
OdpowiedzUsuńKoronko dziękuję Ci za tyle miłych słów:))) dorzuciłam małą fotkę z mężem i przyjaciółkami, bo rzeczywiście aż głupio, że jestem sama wszędzie:D
OdpowiedzUsuńkto wam robił zdjęcia na ślubie? :)
OdpowiedzUsuńjakie piękne wspomnienia:)Wspaniale pani wyglądała w dniu ślubu i wciąż rewelacyjnie Pani wygląda, wydaje mi sie,ze kolezanki syna zazdroszczą Pani figury ;)
OdpowiedzUsuńZaglądać tu będe regularnie, pozdrawiam:)
Wyglądałaś ślicznie! Widać na zdjęciach że jesteś szczęśliwa. Masz rację, może coś w tym jest na moim ślubie moja świadkowa dostała grypy żołądkowej - i powiedziała mi o tym dopiero o 22ej - tak dzielnie się trzymała:) Natomiast mój małżonek skręcił kostkę, co nie przeszkadzało mu balować do białego rana.
OdpowiedzUsuńJest!Jest!Jest! Pokazałaś! Powiem Ci, że piękna! I do tego ten filmowy uśmiech! I nic się nie zmieniłaś(ale maż to chyba trochę urósł po bokach?):D Jeszcze sobie popatrzę trochę:))
OdpowiedzUsuńSukienka jest swietna. Ty slicznie wygladalas.Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy.
OdpowiedzUsuńNooo słów mi brak. Po raz drugi ,bo wcześniej już widziałam niektóre zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńWyglądałaś ślicznie ,bardzo bardzo baaaaaardzo ślicznie ! i mega szczęśliwie ! :D
No i wszystko się udało mimo drobnych przeszkód :)))
Wszystkiego dobrego dla Was !
:*
miło się czyta takie posty:) życzę drugich, trzecich i czwartych 20 lat razem:D
OdpowiedzUsuńRudzia dzięki wielkie!!! na szczęście szczęśliwa jestem do dzisiaj:))
OdpowiedzUsuńFuturistko dziękuję:)
Sikorko dziękuję - rocznica co prawda w czerwcu, to będzie na zapas;)
Sivka pokazałam:D ubytków w uzębieniu nie było ,więc uśmiech filmowy;)) a mąż mi się nawet potroił ostatnio:D
Ladysport, przynajmniej mamy co wspominać:D
Annusza bardzo dziękuję:) koledzy syna jeszcze za młodzi, aby docenić jego zgrabną matkę (mają po 12 lat;))...może kiedyś;)
Fotografie zdjęcia są amatorskie, kto miał aparat, to strzelał:)
Ty się prawie nie zmieniasz!!!
OdpowiedzUsuńefekt zamierzony w sukni osiągnęłaś- rzeczywiście "mgiełkowo" i zwiewnie.
Ja na ślubie tez miałam tu i ówdzie perełki :D Aaa u nas z wpadek- suwak sukienki rozwalił sie najpierw w domu, a pod urzędem odpadł od sukienki (która była lekko za szeroka, więc to nie z tego powodu). Miałam zwalona fryzurę (jakieś loczki z tyłu, których tam nie chciałam) i fotograf większość zdjęć zrobił nam nietestowanym wcześniej obiektywem, który okazał się wadliwy ;) Więc może i nam dobrze to wróży? ;)
Tak, teraz to rozumiem, jest komplet. Żałuję, że nie mogłam być na takim ślubie, gdzie widać szczęście i miłość takiej wyjątkowej pary... Cudnie Tara, cudnie! Gdybym była mężczyzną to chciałabym, żeby moja żona właśnie tak wyglądała. I wierz mi, napisałam tu tylko to, co czuję.
OdpowiedzUsuńwyglądałaś naprawdę lekko i zwiewnie! Miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńmyslałam kie3dyś ,że jak się waży 38 kg ,to się lezy w szpitalu pod kroplówką
OdpowiedzUsuńhahaha :) a z Ciebie twarda sztuka :)
piękna suknia i faktycznie filmowy usmiech :)
Wow, wow, wow i jeszcze raz wow :)
OdpowiedzUsuńW sukience wyglądałaś jak księżniczka, przepięknie :)
I nadal jestem pełna podziwu... jak można po 17 latach wciąż wyglądać tak samo młodo! Nic się nie zmieniłaś :) No dobrze, może kolor włosów masz teraz ładniejszy :)
Odjęłabym tiul na górze, rękawiczki i popędziła do ślubu w tej twojej sukience (gdybym tylko miała go w planach). A nowy pierścionek zapomniałaś pokazać?
OdpowiedzUsuńWyglądałaś przecudnie, naprawdę jak otulona mgiełką :) Jak patrzę na te zdjęcia, to mogę szczerze zawołać - kobieto, ty się w ogóle nie zmieniłaś! Czas dla ciebie stanął w miejscu, to pewnie za sprawą szczęścia małżeńskiego :) Z perłami to jest widać na odwrót - też je miałam i stan małżeński sobie chwalę. A może to sztuczne tak działają ?
OdpowiedzUsuńTy się w ogóle nie zmieniasz :) kropka w kropkę, jak na zdjęciach :) z teraźniejszości.
OdpowiedzUsuńsuknie sliczna :))) a ty na ostatnim zdjeciu wygladasz jak Scarlett O'Hara - albo Vivien Leigh ktora grala role Scarlett w filmie :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie wtedy wyglądałaś. Z resztą, co ja durna piszę, teraz wyglądasz równie pięknie. Poproszę przepis na taki niezmiennie wspaniały wygląd.
OdpowiedzUsuńCo do sukni, to podoba mi się cholernie, jest bardzo w moim typie, ba, nawet dół swojej miałam podobny (z 7 warstw tiulu jakby co;)) I nie wiem czy pamiętasz ale przed swoim ślubem dostałam zdjęcia Twojej sukni na maila:D
Cudnie wyglądałaś, suknia piękna, jak księżniczka z bajki...a uśmiech oszałamiający....i mąż przystojniak....duuużo szczęścia na wiele lat Wam życzę....
OdpowiedzUsuńZ sukienką miałaś świetny pomysł, pamiętam że wtedy rządziły bezy na kole. Twoja jest prześliczna. Uśmiech masz po prostu filmowy. Życzę Wam kolejnych lat w szczęśliwości, zdrowiu i spokoju.
OdpowiedzUsuńPięknie opowiedziałaś o tym dniu. Suknia była cudowna, też marzę o takiej mgiełce. Naprawdę czytałam i oglądałam uśmiechając się sama do siebie !! :>
OdpowiedzUsuńPopatrz, popatrz gdzie ja dzisiaj trafilam :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie przetrzepałam Twojego bloga słońce :) powiem jedno- kolor włosów super na plus , zmienić sie nic nie zmienilas od kilku lat :)
pozdrawiam i buziaki
moee
Moee !!!!! Ale ekstra, że mnie odwiedziłaś! Naprawdę strasznie się cieszę!!!wpadaj często!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki:**
Dziewczyny z całego serca dziękuję za tyle dobrych słów:))))
Judy, rzeczywiście wysyłałam Ci fotki! z siedmioma warstwami musiała być Twoja suknie przepiękna!!!pokaż ją kiedyś! chyba,że mi gdzieś uciekła;)
Nurka dziękuję:) mnie się te bezy nie podobały, były za sztywne;)
Bastamb, przyznam się,że czułam się jak księżniczka...na szczęście książe w żabę się nie zmienił;)
Agnieszko troszkę się zmieniłam;) ale uwierzę Ci na słowo:D
Koronko...bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję:))))
Gosiu, hahaha, ja całe życie mam niedowagę:D jestem dziwnym przypadkiem;)))
Asiuniu - dziękuję z całego serca! w duszy mam nadal 25 lat!!!
Alcyna chyba te wpadki rzeczywiście na plus działają;)))
Miło mi,że spodobała się Wam moja suknie choć ma już swoje lata:)))
o boże, kopara mi opadła..
OdpowiedzUsuńwyglądałaś przecudnie w tej sukni!
a ostatnie zdjęcie, to siedzące, w sukni - jak z Vogue'a <3
przepiękne!
6roove każda z nas powinna choć raz w życiu poczuć się jak księżniczka:)) chyba mi się udało;)
OdpowiedzUsuń