Jako, że niedawno stałam się szczęśliwą posiadaczką mascary Max Factor False Lash Effect, postanowiłam ją porównać z moim ulubionym tuszem Maybelline Volum` Espress.
Sorki za takie zużyte opakowania, ale przynajmniej widać, że długo służą i szybko nie wysychają;)
Max Factor ma grubszą i krótszą szczoteczkę. Przy pierwszym użyciu stanowiło, to malutki problem, ale przy drugim już się do niej przyzwyczaiłam.
Rzeczywiście dociera do najkrótszych rzęs!
Tusz nabiera w odpowiedniej ilości - tylko z czubka trzeba go nieco zetrzeć.
Szczoteczka Maybelline zbiera ciut za dużo tuszu z opakowania. Żeby rzęsy nie były sklejone, trzeba jego nadmiar ściągnąć o brzeg pojemniczka.
Maybelline używam od kilku lat nieprzerwanie i jestem z niego bardzo zadowolona. Doskonale wydłuża i pogrubia moje rzęsy.
Natura nie obdarzyła mnie zbyt bujnymi - są raczej rzadkie, cienkie i proste.
Jednak odpowiednie wytuszowanie nadaje im niezły efekt :))
Porównywarka domowa:)
Oba tusze bardzo dobrze pogrubiają i wydłużają rzęsy.
Różnią się ceną. Za jedną mascarę Maxa mamy dwie Maybelline:D
A jeżeli nie widać różnicy, to po co przepłacać;)
Po kolei przewijałam zdjęcia i zastanawiałam się, czy tylko ja nie widzę różnicy, ale nie, uświadomiłaś mnie, że Ty też nie widzisz ;) Masz rację, po co przepłacać. Chociaż przy maxfactor wydają mi się ciemniejsze jedynie, ale może kwestia światła albo grubiej wytuszowałaś. Fajne porównanie, proszę o więcej :D
OdpowiedzUsuńno właśnie nie potrafię zrobić takich idealnych zdjęć:( być może widać na nich pewną różnicę...ale naprawdę trzeba się wpatrywać i zastanawiać, czy rzeczywiście widać;)) w realu, patrzę w lustro i naprawdę nie widzę różnicy... więcej tuszów nie będzie, bo tylko tych dwóch używałam:D hehehe, ale może coś mi jeszcze wpadnie do głowy;)
UsuńŚwietny test. Oszczędności w końcu zawsze się przydadzą. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne porównanie :> Kobieta majsterkująca - nad tym samym się zastanawiałam :>
OdpowiedzUsuńna fotkach ze spojrzeniem w górę, rzeczywiście Max wygląda lepiej, ale na tych "na wprost" - nie widzę różnicy, więc to chyba kwestia zdjęcia...nie umiem robić dobrych;)
UsuńHa, co za recenzja, na oczach najlepiej ocenić dobry tusz :) Najlepsza recenzja to właśnie zdjęcia :d Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńno właśnie!
UsuńJeszcze nie miałam niebieskiej Maybelline,jakoś przyzwyczaiłam się do żółtej i tak "jadę" na niej:-))
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona a efekt jest fajny i faktycznie jest wydajna.
Dzięki Twojemu testowi chyba się pokuszę na zmianę;-)
I chyba rzeczywiście chodzi o błysk flesza,bo całe zdjęcie z tuszem Max Factor jest ciemniejsze :-)
niestety do zdjęć talentu nie mam;) ja tak jadę na niebieskiej od lat...chciałam się raz skusić na żółtą i zapytałam pani w rosmannie, czym się różnią oba tusze oprócz ceny (żółty droższy;))...pani powiedziała, że żółty nie skleja rzęs..cóż..niebieski też nie skleja..z tego co widać;)
UsuńDziękuję za podpowiedź. Teraz już wiem jaki kupić. Że ja na to wcześniej nie wpadłam, żeby poradzić się Ciebie. Jesteś moim ekspertem.
OdpowiedzUsuńhehehe, aż takim ekspertem nie jestem...no dobra...jestem..;)))))
Usuńod dawna jestem fanką tuszy Maybelline, nigdy mnie nie zawiodły.
OdpowiedzUsuńmnie też:D
Usuńno efekt jest super,nie widzę różnicy,a patrzę już któryś raz i nie dopatrzyłam się żadnej:-)
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle to bardzo ładnie masz to oko pomalowane,tak naturalnie.....:-)
dzięki Margo:)pokażę kiedyś jak maluję oko;) nic specjalnego, ale może komuś się przyda...
UsuńJa ostatnio zrobiłam takie zdjęciowe porównanie chyba z 5, czy 6 tuszy. Namęczyłam oczy przy tym niemiłosiernie. Ale byłam ucieszona, że zrobiłam fajne zestawienie kilku tuszy. Jak zgrałam zdjęcia na komputer i zaczęłam porównywać poszczególne efekty, zauważyłam, że mało które się różnią :(
OdpowiedzUsuńteż się przekonałam, że nie jest prosto zrobić takie porównanie;)
UsuńO recenzja ! :D
OdpowiedzUsuńMaybelline chyba przoduje, bardzo dużo osób jest zadowolonych z tuszy tej marki. Ja odkąd pamiętam, zawsze wybierałam mascary z tej firmy (pomijając lata szkoły średniej, bo wtedy byłam wierna Constance Caroll i jeszcze jakiejś marce,której nazwy nie pamiętam, gdzie były do wyboru 4 kolory- czarny,brązowy, zielony i niebieski- baaardzo lubiłam te dwa ostatnie :D ), kilka razy zmieniałam z ciekawości tusz na inny, Max Factor, Avon, Loreal, Rimmel - ten ostatni mam od kilku dni, Day 2 Night i jestem średnio zadowolona. A z Maybelline miałam chyba wszystkie możliwe i muszę powiedzieć ,że różową i żółtą mascarę lubię najbardziej, bo mam 100% efekt taki jak chcę . Choć dużo zależy od rzęs jakimi natura nas obdarzyła, niektóre kobiety mają to szczęście,że mogą każdą mascarę nałożyć ,tanią, drogą i rzęsy wyglądają pięknie tak czy siak.
Dobrze jest zobaczyć takie porównanie, a zdjęcia fajne ,nie narzekaj, że nie umiesz robić zdjęć, no co Ty tu gadasz ! ;-))
Masz ładne oczy i rzęsy też !!!!
dziękuję Rudzia! bez tuszu, te moje rzęski marne..;)
Usuńteż używałam kiedyś Constance Caroll i jeszcze Pierre Rene:D niezłe były!
a te zdjęcia robiłam na raty!i ile ich się narobiłam! bo za chiny nie chciały wyjść!;)
Albo sobie wmawiam (ale o tym dlaczego- za chwilę), albo to kwestia zdjęć, albo... jednak Max Factor lepiej.
OdpowiedzUsuńA teraz dlaczego jestem uprzedzona do Maybelline: skuszona samymi rewelacyjnymi recenzjami kupiłam ten najbardziej zachwalany- żółty. I powiem jedno: był słabszy, niż tusze za 7 zł. z targu. Czerń nie była czernią (tylko takim czymś czarnopodobnym), nie robił z rzęsami nic, do tego po 3-4 godzinach zaczynał się osypywać. uwielbiał robić grudki. No i był to pierwszy tusz, po którym szczypały mnie oczy. Uwierzyć nie mogłam, że to coś, ktokolwiek chwali!!! Gdyby to był pierwszy tusz w moim życiu, pewnie doszłabym do wniosku, że nie potrafię się pomalować i to moja wina ;)
Bezpośrednio po nim kupiłam któregoś Max Factora... mhm... co prawda rzęsy wyglądały fajnie- pogrubione, czarne. Nie miał wad Maybelline. Ale zachwytów i achów i ochów też nie wywoływał. Do tego musiałam go wyrzucić po 3 miesiącach. Malo zużyłam, ale nie nadawał się już do niczego.
teraz mam od pół roku (!!!!)L'oreal Volume Million Lashes (wersję złotą). Jestem zadowolona w 98%. Rzęsy sa pogrubione, wydłużone, czarne jak cholera. Nakłada sie sprawnie, szczoteczka nabiera, ile trzeba. Do tego po takim czasie wyrzucę go za jakiś tydzień, bo się kończy, a nie dlatego, że wysechł, czy zaczął robić grudy. Kupię kolejny taki sam. Może teraz w czarnym opakowaniu, bo czytałam, że jeszcze lepszy. Pewnie najpierw przetestuję.
czasami tak jest, że najbardziej zachwalany kosmetyk, nie wszystkim pasuje... też tak mam:D szczególnie jeśli chodzi o lakiery do paznokci! ten Maybelline niebieski używam już kilka lat...chyba odkąd się pojawił i tylko raz zdradziłam go dla innego i szybko skruszona wróciłam do niego:)
UsuńFactor rzeczywiście chwilami wydaje się, że lepiej wygląda..ale były dni, że malował gorzej od Maybelline...i nie wiem od czego to zależy...
na ten L`oreal może się skuszę:D
Wiesz od czego może zależeć, że maluje lepiej/gorzej? Bo ja to u siebie zaobserwowałam. Jak nie daj Boże mam wilgotne rzęsy (np. od płynu micelarnego), albo jeszcze gorzej tłustawe, bo dostał się na nie krem pod oczy, to tusze jakoś nie bardzo to lubią ;) Ale za to uwielbiają, jak się osypie trochę cienia z powieki na rzęsy, albo pudru się dostanie :D
UsuńChociaż... ja i tak zawsze wszystko zwalam na to, który kolor tabletek akurat wyciągam rano z opakowania trójfazówek ;)
ja rzęsy zawsze pudruję przed malowaniem, więc to nie to;) ale tak sobie myślę, że może rzęsy, tak jak i włosy są czasami w gorszej kondycji...
UsuńA ja nigdy nie patrzę na firmę...Szukam wydłużającej rzęsy, ale nie pogrubiającej. Używałam L'Oreal, dostałam w prezencie - beznadzieja! Przedtem miałam z Avonu i byłam zadowolona. Teraz mam jakąś tanią za 10 zł i jestem BARDZO zadowolona:D
OdpowiedzUsuńja tam na firmę tez za bardzo nie patrzę;) kiedyś było kilka tuszy do wyboru i ekstra malowały, a teraz tyle tego narobili, niektóre takie drogie, a buble, że szok!
Usuńzdradż tą Twoją za dychę! też sobie kupię!:))
osobiście wydaje mi się,że MAX Factor jest delikatniejszy i równiez mniej skleja rzęsy /patrzatc na twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJa całe zycie jechałam na Loreal Lash Architekt-efekt sztucznych rzęs / dla mnie hicior wszechczasów,mam przy nim rzęsy jak długorzęsa żabka....albo krówka :) a teraz mam Helenę Rubinstein - Lash Queen Feline Extravaganza.
oba polecam :)