21.9.12

21.9.12

Kogut w Kazimierzu...i nie tylko;)

Uprzedzam, że będzie sporo fotek niekoniecznie z ciuchami..
Jeśli nie chce się Wam ich oglądać, to daruję.
Na dodatek są nieaktualne - lipcowe;)


Z tym kogutem i zmalowanymi kwiatami na kiecce, chyba  wpasowałam się w klimat Kazimierza..
Koguty z ciasta królują tam na każdym straganie, a dlaczego, zapraszam tutaj:)
O malarza zaś, można się potknąć na chodniku;)







"Gęsi pipet" wydał mi się ciekawą potrawą...niestety syn pragnął Mc`Donalda;))


Dowód na to, że Kazimierz Dolny leży naprawdę nad Wisłą:D

Ponieważ zamek był w modernizacji, czyli w dyskretnej odbudowie ;) i oficjalne wejście na wzgórze tzn. schody było nieczynne, trzeba się było do niego wspiąć taką ścieżką.
Moje gramolenie było na "pych". Jako, że byłam w śliskich sandałach - mąż nadawał mi rozpędu popychając mnie z "leksza" od czasu do czasu:D


Wieża była niestety zamknięta:(
Trza chyba będzie tutaj wrócić aby ją zdobyć:D


Kazimierz, to bardzo urokliwe miasteczko...
Naprawdę przeniosło mnie w czasie...




A poniżej już Nałęczów, do którego wpadliśmy w drodze powrotnej.



W Nałęczowie można pospacerować obok romantycznego stawu...w którym jak się okazało przy bliższym podejściu dryfowały wymęczone upałem ryby...


Nakarmić łabędzie... pojeżdzić na rowerku...;)



Pogadać z Panem Prusem i oczywiście napić się  paskudnej wody;)



A niżej bonus dla fanów "Rancza".
Kilka ujęć z Radzynia Podlaskiego:D


Wszak, to tutaj przyjeżdża  Solejukowa i reszta mieszkańców Wilkowyj, aby pozałatwiać ważne sprawy:))


Lipiec 2012
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spódnica - TopShop, allegro
Top - Butik
Torebka - Primark
Sandały - CCC
Okulary - C&A
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

34 komentarze:

  1. Kazimierz Dolny / jak ja tam dawno nie byłem..
    Oczywiście jak zawsze świetnie wyglądasz! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam w czasach szkolnych w tym mieście. Zaciekawiłaś mnie tą relacją, fajnie by było tam wybrać się ponownie.
    Czy to Krecik w samochodzie? Ahoj! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krecik! a jakże! wszędzie z nami jeżdzi, a w Czechach zakupiony, więc prawdziwy:D

      Usuń
  3. Fajniutkie zdjęcia. Byłam w Nałeczowie bardzo dawno temu ale pamiętam,że ma swój niepowtarzalny klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda...ma swój klimat...taki troszeczkę PRL-owski, ale na plus;)

      Usuń
  4. O Kazimierz i Nałęczów - bardzo często tam bywam ;)

    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. cudny kazimierz!

    OdpowiedzUsuń
  6. lipcowe, ale za to jakie jare ;D
    Fajna relacja, Kazimierz jest piękny, ma klimat.
    Wyglądałaś świetnie, ta spódnica zdecydowanie Ci pasuje. (kogucior też hehehe ). Scieżka wspinaczkowa na Zamek wygląda dość stromo, chyba, że zdjęcie kłamie ;) Jak stromo, to ja już bym kwiczała ze strachu ;)))
    Ee tam,Nałęczowianka wcale nie jest taka paskudna ;)) (oczywiście obrobiona, z butelki hehe).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo była stroma! sama bym tam nie wlazła - mąż mnie z tyłu asekurował i popychał;)))
      Nałęczowianka z butelki na pewno o wiele lepsza:D coś nie mam przekonania do tych wód zdrojowych;)

      Usuń
  7. Pasuje Ci taki kolor włosów :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. koszulka z kogutem jest rewelacyjna!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Spódnica śliczna:))Od dawna mażę o wyjeździe do Kazimierza tylko że moje marzenia bardzo powoli się spełniają:))z przyjemnością obejrzałam zdjęcia:))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. naprawdę warto odwiedzić Kazimierz...malutki, ale ma coś w sobie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy jest jeszcze miejsce w Polsce, gdzie twoja stopa nie powstała? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę Ci tych wakacyjnych (i nie tylko) wycieczek. Często chyba robicie wypady? Mój mąż z tych stacjonarnych i ciężko go gdzieś wyciągnąć :(
    A kogut- ryj się sam cieszy na jego widok :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, kogut jest jedyny w swoim rodzaju:D w czasie wakacji jeżdzimy ile się da, a przez resztę roku jak się uda, bo wszystkie weekendy są zajęte meczami;)
      mąż mój bardziej mnie wyciąga, bo to ja jestem ta stacjonarna;)

      Usuń
  13. ale tam ktoś beznadziejny obraz malował....i to za pieniądze potem sprzedawał?
    u nas się to nazywa,że odwala manianę:)hihi,
    moje dziecko tak w przedszkolu malowało haha :)
    fajna wycieczka,zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Też mam krecika, tylko większego, pacynkę, z Pragi pamiątka! Wolałam pierścień Arabelii, ale nigdzie nie było:D:D
    A w Kaziu byłam ostatnio kilkanaście lat temu:(
    Solejukową mnie rozwaliłaś:D Kocham babę!

    OdpowiedzUsuń
  15. no patrz! o pierścieniu zapomniałam...może mieli w sklepie;)
    a Solejukowa, to wymiata!!!:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam tą Twoją bluzkę z kogutem :) i Ranczo też jest rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie takich miejsc, miasteczek mi tu w USA brakuje..

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak patrzę na te foty to mi jeszcze bardziej przykro, że to już koniec lata...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  19. I dalas sie na McDonalda namowic?:) Spodnice juz podziwialam, nawet chcialam ci ja kiedys z tylka zedrzec ale po glebszym zastanowieniu doszlam do wniosku, ze na moj zad nie wejdzie wiec sobie ja miej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajnie się zwiedza z Tobą:) Wyglądasz super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - bardzo fajne zdjęcia ! Podoba mi się torebka : )

      Usuń

Hejka! Miło, że wpadła(e)ś!
Rozgość się, nie zdejmuj butów, zrelaksuj...
Nie musisz wszystkiego chwalić, możesz krytykować elementy stylówki.
Wszak nie wszystko się wszystkim podoba.
Jeśli ja, jako osoba Cię drażnię, to musisz z tym jakoś żyć ;)
Obrażliwe komcie usuwam bezlitośnie :D
Nie przyjmuję zaproszeń do sekt i podlinkowanych reklam :p

Copyright © Zapiski roztrzepane ....... , Blogger