Groch z kapustą, bo są grochy i jest zieleń, choć nie do końca kapuściana:D
Bo "sesja" w kuchni, w której zdarza się, że gotuję;)
No dobra, gotuję, bo muszę....więc nie zawsze mi wychodzi.
Szczególnie, że zamiast pichcenia wolę np. malować ściany - efekt za plecami:D
Malować paznokcie też lubię bardziej od gotowania,
więc mąż mój nie trafił na najlepszy egzemplarz żony:D
Teściowa ma przeżyła ten fakt godnie, a że jest paręset kilometrów dalej,
to jakoś to znosi;))
Nawet, gdy ją odwiedzamy, to się nie popiszę, bo zdarzyło mi się już przypalić potrawy przygotowane tylko do odgrzania:D
Ale zaplusowałam czasami!
Na przykład pomalowałam jej paznokcie na wesele wnuka!
Pierwszy raz w życiu miała manicure!
Taka jestem super synowa!:D
Sweter - Sh, H&M |
Sukienka - Mohito Kozaki - Camaieu |
Torebka - Carry |
Wracając do garów...
Mąż mój już nie mówi: - "Odsmaż mi pierogi na chrupiąco..."
Dodam, że pierogi gotowce;)))
:D:D:D
Świetna sukieneczka!!! :)Masz śliczne paznokcie!!
OdpowiedzUsuńPierogiiii :),hehe też tak czasem mam ;)
_______________________________________
www.stylowo40.blogspot.com
Ale zębów na szczęście nie połamał:D
UsuńDzięki za odwiedzinki:)))
No sà chrupiące ... Nawet bardzo ! Kapustą fajna :):) groch tez :):)
OdpowiedzUsuńMoj bez gotowania takiego egzemplarza by nie wziął , na szczęście lubie i umię nie źle , ale moja babcia i tak sie lituje nad moim mężem - ze biedny , bo obiad to sztuka mięsa i zupa , a ja robię np paelle z owocami morza , no co to za licho ... Bez ziemniaków ;) bez sztuki mięsa ;) lepszy mielony niż jakieś robaki ;);)
Miłego weekendu kochana !
Mąż mój się ze mną ma;))) Ale widać inne rzeczy przesłoniły mu ten brak mego kulinarnego talentu, bo uprzedzałam!
UsuńHahaha, mój mąż by się chyba nie najadł u Ciebie, bo on właśnie tylko sztukę mięsa uznaje! W sumie mam łatwo - rzucę na patelnię schabowego i z głowy;))
Ale takie sałateczki, to bym podjadła:D
Wzajemnie Aniu, miłego i słonecznego:*
hahah ale pierogi - wymiataja ;D ;D ;D
OdpowiedzUsuńNo:D Przypalam nie tylko pierogi;))
UsuńBratnia dusza:):) malować ściany i paznokcie, tak, tak:), mam taki sam kolor w kuchni i też sama malowałam w ostatnie wakacje:), ale w garach zamieszać lubię, gorzej z pieczeniem ciast, brrrr:)
OdpowiedzUsuńA Ty kobieto to jak nastolatka wyglądasz, ja tylko chyba lżejsze butki bym "zapodała".
Sukienka i na lato będzie idealna, bardzo mi się podoba:)
Ty piękna, paznokcie piękne, kiecka i sweterek również przecudnej urody, czego chcieć więcej?:):):*
Pyszczorki przesyłam:*
To u mnie tylko malowanie...garów nie cierpię:D
UsuńHehehe, z tymi butami, to mam problem, bo zawsze takie cięższe zapodam...mam do nich słabość:D
Dziękuję!!! Śłodziaku Ty:D
Buziak wielki!!!:*
No nie mogę! Jakbym o sobie czytała. Gotować, gotuję, bo muszę. Malować, tapetować, dziury wiercić, nawet futryny z drewna sama wycinałam - to mi lepiej wychodzi. Takie pierogi, gotowce, oczywiście, też często mi wychodzą. Tylko figury Twojej nie mam :(((((((
OdpowiedzUsuńSukienka obłędna!
Buziaki!!!
Hahaha:D No tośmy się dobrały, same miszczynie kuchni, ale za to majsterkowiczki:D
UsuńFigurkę masz całkiem niezłą Soniu - nogi, nogi, nogi!!!!!!
Buziole:*
No z pewnością chrupiące były;p U mnie najlepiej sprawdza się zostawienie garów na kuchni i zajęcie się czymś innym, a efekty... dymne, świetlne i wszystko razem ;) A co do stylizacji, to uwielbiam grochy!
OdpowiedzUsuńAle zęby całe!;)
UsuńZostawianie garów na gazie i zapominanie o nich, to też moja specjalność:D
Ja to ani do gotowania, ani ścian czy paznokci malowania, więc wyobraź sobie jak nade mną musi załamywać ręce moja teściowa! Sukieneczkę masz boską, ale ja bym Ci ściągnęła te rajstopy i kozaki, bo wiosnę mamy! Pazurki i kolor swetra też godne uwagi.
OdpowiedzUsuńHahaha:D Święta kobieta musi być ta Twoja teściowa:D Ale na pewno masz inne zalety;))
UsuńRajty i kozaki na tę zimniejszą wiosnę:D
mnie nikt nie nauczyl gotowac, bo sie interesowalam czym innym, ale zostalam ''wzieta'' swiadomie z takim ubytkiem.Zycie samo niestety mnie zmusilo do nauki, bo niby jak mielismy jadac w kraju w jezyku ktorego umielismy tylko dzien dobry i do widzenia. Predzej umarlibysmy z glodu niz cos zamowili do jedzenia. Ale serca nie mam, za to pieke fajne ciasta a w drozdzowych wszelakich to jestem miszczyni jakas juz.
OdpowiedzUsuńjezeli chodzi o groch z kapusta to tylko w Twoim wydaniu lubie, nawet bardzo mi sie podoba, tylko ta figura mi przeszkadza i kole w oczy. caluski
Mąż mój też mnie "wziął" świadomie z takim defektem:D Trochę się nauczyłam przez tyle lat, ale mistrzynią nie zostałam w niczym i nic, a nic kuchni nie polubiłam;)
UsuńHehehe, dziękuję za komplementa:D
:*
Witam cię moja miła wiosenko o rudych, pięknych włosach, sukienka i sweterek są la sublimą, że tak napiszę z francuska.Już skończyłam pracę na dziś i zaraz lecę do mojego ulubionego szmateksu na zakupy, bo wiosna się robi i coraz cieplej za oknami no więc najwyższa juz pora wymienić garderobę na wiosenną, a przy okazji wyleczyć trochę ciężką chandrę, znów facet mnie zostawił, ech...Miłego, słonecznego i ciepłego weekendu życzę. Gabi
OdpowiedzUsuńDziękuję za taki ładny komplement:D
UsuńNa chandrę po facecie najlepsze są zakupy ciuchowe i wizyta u kosmetyczki. Nie daj się! Odstaw się! Nie wie co stracił:)))
Pierogi mocno chrupiące ;)
OdpowiedzUsuńA zielony sweterek świetny, fajnie wygląda w zestawieniu z sukienką
Oj mocno....i to bardzo mocno;))
UsuńJa gotować na szczęście lubię ale też musiałam się nauczyć bo w domu mama mnie wyręczała;)Śliczna sukienka i super wiosenny sweterek;)Ściana też wyszła zjawiskowo,pozdrawia Kasia
OdpowiedzUsuńTo masz szczęście, że lubisz gotować...Mnie do tego nigdy nie ciągnęło;))
Usuńhahahahahahaha
OdpowiedzUsuńale ja akurat lubię takie na chrupiąco,Twoja wersja mi się podoba :)
pod warunkiem,że podałabyś jeszcze śmietankę gęstą :))
a w sukience wyglądasz jak biedroneczka co wyblakła :)))
Ze śmietaną też lubię! Ale ostatnio unikam...żeby w kieckę się zmieścić;)))
UsuńWyblakła biedroneczka? Hahaha, coraz ciekawsze mam ksywki:D
Co do gotowania to mistrzynią nie jestem ale radzę sobie, moja zupą grzybową zajadają się nawet wnuki a one wybredne w jedzeniu, no i rosołek babci najlepszy i jeszcze starszy powiedział, że jestem Master Szef naleśników więc jak widzisz osiągnięcia mam ha!ha! Jeszcze trochę piekę i dumnie prezentuję się na drugim blogu. Kapusta z grochem nie dla mnie, unikam. Tyle o gotowaniu, teraz Ty na tapecie - muszę przyznać, że Twoje grochy super /moje czekają na lepszą pogodę, bo to tuniczka z krótkim rękawem/ . Najbardziej podoba mi się sama sukienka, super figura i do tego te buty, pięknie. Moja teściowa 88 lat i jeszcze do niedawna pazurki malowała....pozdrawiam, miłego dnia...buziaki...
OdpowiedzUsuńHahaha, to chociaż jesteś Miszczynią grzybowej i naleśników! Rosołek też lubię:D
UsuńPewnie dlatego na Twój drugi blog nie zaglądam, bo za gotowaniem nie przepadam;)))
Moje grochy też z krótkim rękawkiem, ale sweterek się sprawdził;)))
Ja chyba będę jak Twoja teściowa co do tych pazurów:D
Buziole:D
Podpisuję się pod Basią radzę sobie w kuchni ale bez polotu:))śliczna sukienka i Ty w niej oczywiście:))malowanie wyszło piękne i paznokci i ścian:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNie wierzę Reniu, że nie lubisz gotować! Aczkolwiek już wiem! Wolisz zbierać te piękne rzeczy do domu! To juz teraz wiem, że te Twoje gary, to tylko do ozdoby:D
UsuńGotować nie lubię ale chętnie podjadam co widać:)))))Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńTaro, stało się. Nie mam też Internetu. Napiszę juto, bo siedzę u sąsiadki. Buziole!
OdpowiedzUsuńOj....nie cierpię tego....wytrąca mnie z blogowego rytmu...Dobrze, że masz fajną sąsiadkę:D
UsuńEdytko sukienka jest boska i dodatkowo w grochy. Pięknie w niej wyglądasz, bardzo zgrabnie i dziewczęco. Zestawienie jej z zielonym sweterkiem było strzałem w 10-tkę.
OdpowiedzUsuńMalować to Ty potrafisz!!!! U mnie w domu malowaniem ścian zajmuje się mąż (świetnie sobie z tym radzi) i mamy identyczny kolorek w pokoju. Natomist piec i gotować bardzo lubię, a takie pierożki wręcz uwielbiam :)
Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję Madziu za tyle miłych słów:)))
UsuńTeż myślę, że zieleń do bieli i czerni fajnie wyszła. Mąż mój nie przepada za domowymi pracami...tak jak ja za gotowaniem;)))
Kochana, u mnie obiady wyglądają podobnie ;))
OdpowiedzUsuńNie znoszę gotować, zjeść uwielbiam, ale ktoś to musi zrobić, wypada na mnie ;((
Taką samą czerwoną ścianę mam, ale w sypialni ;))
Grochy sa super, ślicznie wyglądasz!
Po tym wpisie widzę, że jest nas więcej! Powinnyśmy jakieś stowarzyszenie założyć:D
UsuńW sypialni mam na razie biało;)))
Dzięki Ola:D
Taro, Twój groch z kapustą wygląda cudnie! Bardzo podobają mi się takie ogromne kropy (bo to już nie kropki :D), cała sukienka świetnie podkreśla Twoją figurę :-))) A jeśli chodzi o pierogi... wiesz, są tacy jak ja na przykład, co lubią wszystko przysmażone lub wstępnie przypalone, więc następnym razem daj znać, przyjadę i wszamam :D przypalańce są najlepsze :D
OdpowiedzUsuńTo się cieszę, że mi wyszedł;D
UsuńHahhaha, zaproszę Cię następnym razem na przypalańce! U mnie są często, bo przypalam rozmaite potrawy;)))
To jest nas chyba więcej z tymi kolorowymi ścianami i gotowymi pierogami...:-) No cóż zapewne posiadamy inne talenty PPP.
OdpowiedzUsuńGrochowa kiecka super :-)
Następna utalentowana:D Mają się z nami te chłopy....ale widać te inne talenty są bardziej pociągające;)))
UsuńHahaha, You are so funny, dear Lady! Who need to cook, if you look great with that beautiful dress and your beautiful manicure? There is no comparison ...
OdpowiedzUsuńYou're absolutely right Rosy!!!
UsuńKisses:D
Bardzo mi się podoba na twoim blogu, jest tak wiosennie :) Bardzo ładna stylizacja :) Nie każdy musi mieć talent do gotowania :) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że Ci się spodobało:))
UsuńNa pewno zajrzę:)
OOO Kochana na taki groch z kapustą nie jeden by się skusił i nie narzekał że ciężko strawny!! Wyglądasz super!! Sukienka genialna!! A pierogi na pewno chrupiące ;-)
OdpowiedzUsuńMąż mój już przyzwyczajony i do jednego, i do drugiego;))
UsuńTaro uśmiałam się... Mi najlepiej wychodzi rosołek i pomidorowa, no w ogóle zupki i sałatki oraz budyń i kisiel... Mąż mnie do mięsa nie dopuszcza, woli sam, no i dobrze, bo przynajmniej smaczne a nie podeszwa...W niedzielę nieśmiało pytam, a o której będzie drugie danie? jak rosół już zjedzony... Sąsiadka fajna, ale kiedyś może mnie wyrzuci... A Ty cudna jesteś w tych kropach. Ja też pokażę w końcu moją ulubioną kiecę w groszki, no ale muszę mieć wcześniej Internet. Buziaki!
OdpowiedzUsuńRosołek, to mi nawet wychodzi, tylko nikt go nie lubi oprócz mnie...więc w sumie nie wiem jak to z nim jest;))
UsuńObyś jak najszybciej tego neta miała! Ciekawam tej kiecki:D
Nie każdy musi posiadać talent do gotowania, chociaż pierogi wyglądają na baaardzo chrupiące :) Fajna stylizacja. Lubię takie wielkie grochy :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie;))
UsuńJa też lubię grochy - duże i małe:)
Nie wszyscy lubią gotować. Ja lubię, ale rozumiem innych. Sukienka przebojowa. Super wygladasz. Serdecznie Cię pozdrawiam Taro.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Nie wszyscy lubią gotować, nie wszyscy się do tego nadają. Ja uważam że takich osób nie należy przymuszać bo można im zrobić krzywdę i kuchni przy okazji;)) hihi;) A i przy okazji stłamsić ich talenty!! A grochy to ja bardzo lubię, oj lubię:)
OdpowiedzUsuńGrochy swietne, nogi boskie a pierogi? Hmmm jak kocha to zje i jeszcze pochwalic powinien.
OdpowiedzUsuńAle super wesoły zestaw!!!! Grochy i zielony swetere wyglądają super!!!!
OdpowiedzUsuńJa nie chcę nic mówić, ale narzeczona Twojego syna będzie miała super :D Nie będzie miał wymagań, by gotowała tak dobrze jak mamusia :D :D :D :D
Hehehehe:D No właśnie:D
UsuńSkąd ja to znam- preferować malowanie paznokci od gotowania:) W gotowaniu najgorsze jest to, że zabiera bardzo dużo czasu. A jak jestem głodna, nie lubię tyle czekać;) Bardzo ładnie wyglądasz w tym zestawie, zieleń to zdecydowanie Twój kolor, noś go jak najczęściej.
OdpowiedzUsuńFantastyczna sukienka ! uwielbiam groszki :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za odwiedziny i komentarze:)))
OdpowiedzUsuń