Życie w realu znowu oderwało mnie od świata w sieci.
Same wiecie jak, to jest... Czasem słońce, czasem deszcz;)
Na szczęście jesteśmy znowu na prostej, więc "ledz goł"!!!
Od marca zaczęłam ostro!
Wcześniej było nieco lajtowo - brzuszki i skalpel z Chodakowską.
Teraz skalpel zamieniłam na kijki i dołożyłam zumbę:D
Wcześniej było nieco lajtowo - brzuszki i skalpel z Chodakowską.
Teraz skalpel zamieniłam na kijki i dołożyłam zumbę:D
Przedstawiam swoją kijkową stylizację:D
Super trendy czapę pożyczyłam od syna i to ona stanowi
zagrożenie w uprawianiu nordic walking...
zagrożenie w uprawianiu nordic walking...
A dlaczego? Rozwiązanie zagadki na końcu:D
Kurtka - Quechua, Legginsy - H&M, Rękawiczki - bazar, Buty - Quechua |
O tej porze roku kurtka jest niezbędna.
Jej strażacki kolor powoduje, że jestem widoczna z daleka.
Czyli jak się zgubię w lesie, to mąż mnie szybko znajdzie...
No... chyba, że będzie wolał mnie w nim zostawić;))
Czyli jak się zgubię w lesie, to mąż mnie szybko znajdzie...
No... chyba, że będzie wolał mnie w nim zostawić;))
Najwygodniej chodzi mi się w legginsach - nic się nie majta wokół nóg;)
Rękawiczki - bo łapy mi marzną momentalnie i tracę w nich czucie.
Oczywiście są pod kolor butów - wszystko musi do siebie pasować;)
I oczywiście dobre buty! To podstawa!
Już przetestowałam, że moje muszą mieć twardą podeszwę.
Chodzę z mężem - żołnierzem, więc tempo mamy jak w wojsku i nie ma zmiłuj!
Uff...koniec!
Można się porozciągać i odetchnąć:)))
Myślęcinek |
Rozwiązanie zagadki!
Nordic Walking może być sportem wysokiego ryzyka... gdy się go uprawia
w czapce kibicowskiej Śląska Wrocław na terenie Zawiszy Bydgoszcz:D
Na szczęście żaden kibic Zawiszy mnie nie dopadł;))
Na szczęście żaden kibic Zawiszy mnie nie dopadł;))
Kije - Gabel, Buty - Quechua |
W kijki warto zainwestować i nie kupować byle jakich w Biedronce czy Lidlu.
Moje nie są z najwyższej półki, ale mają to co potrzeba -
- są lekkie, uchwyt nie jest śliski i mają rękawiczki.
Przekonałam do kijków największego ich wyśmiewacza -
- męża mego, więc może jeszcze kogoś się uda:D
Poniżej fajny filmik o prawidłowej technice chodzenia.
Moje nie są z najwyższej półki, ale mają to co potrzeba -
- są lekkie, uchwyt nie jest śliski i mają rękawiczki.
Przekonałam do kijków największego ich wyśmiewacza -
- męża mego, więc może jeszcze kogoś się uda:D
Poniżej fajny filmik o prawidłowej technice chodzenia.
Warto też wiedzieć, jak "nie chodzić";)
Też tak lubię pomaszerować.Bardzo dobry post. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki, fajnie że Ci się spodobał:)))
UsuńOooo, super, ja chodzę z kijami od czerwca zeszłego roku, tak mnie wciągnęło że nie odpuszczam nawet w święta:):):) a zumba swoją drogą:)
OdpowiedzUsuńJa w rękawiczkach nie chodzę bo zaraz mi gorąco ( średnie tempo 7,30-8,17 min/km) lekki przewiewny strój i w drogę od 6-9 km dziennie, zależy od trasy:):)
Świetny strój sportowy, a Ty jak dziewczynka, ślicznie:):):)
Ja nie wiem dokładnie jakie mamy tempo, bo licznika nie mamy;) Ale podobnie w kilometrach wypada:D
UsuńA kije rzeczywiście wciągają:D
A na tej pierwszej mojej zumbie prawie padłam, ale dałam radę - nogi od stóp do kolan mnie bolą drugi dzień;))
Ja za ćwiczeniami nie przepadam, ale jedyną formą aktywności, którą lubię i akceptuję są właśnie spacery, piesze wyprawy, marsz. Z kijami jeszcze nie chodziłam, ale niedługo mam zamiar maszerować z wózkiem - hi, hi ;)
OdpowiedzUsuńOj, przy dziecku, to ćwiczenia nie są potrzebne:D Ty jesteś taka szczuplutka, że od razu wskoczysz w stare ciuchy:)))
UsuńNie mam czasu czytać , ani tym bardziej oglądać filmikow , ale
OdpowiedzUsuńPowiem ci ze czerwono- Turkusowe wyglądasz yami w tym lesie ;)
Zalatana kobieto! Dzięki żeś wpadła:))))
UsuńTe kije to mi się kojarzą ze starszymi paniami na emeryturze :D Ale nie z tego powodu się za nie nie wezmę. Jakoś tak nie moja bajka cały ten sport (brzuszki owszem). Ale buty sobie kupiłam iście sportowe, tylko mi żal, bo białe takie, ślicne, upaćkają się zaraz :((( Chyba je w worki śniadaniowe oblekę i tak na dwór wyprowadzę:D:D:D
OdpowiedzUsuńPowiem więcej...mąż mój uważał, że tylko stare baby i ped*ły z kijkami chodzą:D I co! Sam chodzi:D
UsuńAż się boję, bo na weekend planuje jakiś maroton! Zamęczy mnie;)))
Też mi szkoda tych turkusowych butków...uważam na błoto;)))
Taro, my przymierzamy się do chodzenia już 2 tydzień... I ciągle nam coś w tym przeszkadza. A muszę już zacząć się ruszać na powietrzu, bo gnuśnieję... Podziwiam samozaparcia. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńGrunt, to wyjść pierwszy raz! Póżniej jakoś leci:D
UsuńMąż mnie wyciąga jak mi się nie chce;)))
Buziaczki:*
Ja dopiero dziś zauwazyłam ten post gdzie jestes w mini :)) fiu,fiu,super,co za laska :) ale teraz już wiadomo dzięki czemu :)
OdpowiedzUsuńZ kijkami nie chodze,ale nawet tez nie biegałam ostatnio,lenistwo straszne mnie ogarnęło :(
Nie znam tej marki butów jakie masz,nowość dla mnie
Hahaha, Gosia z kijkami od dwóch tygodni chodzę, a z Chodakowską aż tak nie cisnęłam, ale teraz zaczynam ostro:)))
UsuńTe buty w Decathlonie kupiłam w zeszłym tygodniu. Wygodne, bo w środku mięciutkie:))) I turkusowe:D
Ja szykuje się tez do nowych butów do biegania,mimo,że moje nawet roku jeszcze nie mają,ale musze zmienić stylizację na wiosenno/lenia,rozumisz :))
Usuńale chyba postawię na Nice ze szczególnym uwzgl. mocniejszej amortyzacji
Ja tez już niedługo zacznę ostro,zbieram się .....
:).
Rozumim;)) Coś nowego, to od razu człowiek wie, że żyje;))
UsuńZbieraj się, zbieraj...wiosna idzie:D
Moja codzienna praca przy tak krótkim dniu raczej nie zostawia mi czasu na to by połazić z kijami. Dlatego wybrałam ćwiczenia w domu, żeby zaoszczędzić czasu. Czekam aż się dzień wydłuży wtedy będę naprzemiennie ćwiczyć i spacerować na powietrzu.
OdpowiedzUsuńO tej porze roku, to rzeczywiście nie zawsze jest czas na wyjście z kijami, ale dzień coraz dłuższy:D
UsuńAle Grażynka Twoje ćwiczenia są bardzo skuteczne:D
Też mam kijki, dostałam na gwiazdkę rok temu i jeszcze nie skorzystałam :/
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz :)
To na co czekasz?!!! W drogę!:D
UsuńZ kijami, na chwilę obecną nie mam czasu, a jak Natala podrośnie, to chętnie!
OdpowiedzUsuńZa to ćwicze sobie w domku z Mel B, i chodze na siłownie, kiedyś o tym napiszę ;)))
A Ty wyglądasz rewelka! No i podoba mi się, że nie siedzisz bezczynnie w domu, tylko bierzesz swoje ciało w swoje ręce ;))
OdpowiedzUsuńOla po Tobie widać, że też nie siedzisz bezczynnie i działasz! Są efekty i to jakie!:D
UsuńMnie zaczyna dopadać problem kobiet po 40-stce...za dużo ciałka w dupsku;))
ja podnie mam jak Sivka, skojarzenie z Babciami, i tu musze przystanac i zastanowic sie nad moja data urodzenia!!!!! No tak najwyzszy czas wzisc sie za kijki, ale poki czas walcze z depresja i zzera mi sily wszelakie. Jestem pelna podziwu dla Ciebie, tak fajnie wygladasz i taka energia bije od Ciebie ze powinnam klasc sie spac i budzic w towarzystwie Twojego bloga, Buziaczki
OdpowiedzUsuńHahaha:D Izuniu polecam się na Dzień Dobry i Dobranoc:D
UsuńMnie się też kijki z babciami kojarzyły - koleżanka mnie do nich namówiła;) Po jednym wyjściu już się wciągnęłam!
Mama moja wczoraj sobie kijki kupiła! Też męczy ją ostatnio lekka depresja, bezsens jakiś ją dopadł, więc wyjście z domu dobrze jej zrobi:)
Polecam! Leć po kijki!:D
Chodzę z kijkami, ale po górach - bardzo odciążają mi stawy kolanowe. Po mieście chodzę codziennie i to dość szybko :) bez kijków, przeważnie przy okazji załatwiania czegoś. Staram się nie korzystać z samochodu i MPK :)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze szybko chodziłam, ale ostatnio mam wolniejszy tryb życia;)
UsuńMęża mego właśnie nogi bolały podczas biegania, dlatego namówiłam go na kijki:)
Wow, wow, a ile km dziennie " nordikujesz"? Podziwiam podziwiam i również trenuję, może nie ostro, ale takie sobei jogging marsze uparawiam. Sportom mówię tak ! A wyśmiewacz tylko patrzeć jak wymiataczem stanie się z dnia na dzień!
OdpowiedzUsuń:)
Wyśmiewacz wymiata i często, to ja nie mam siły;)
UsuńNa razie zaczęliśmy spokojnie 5-8 kilometrów:D
Kocham Twoją pozytywną energię Taro :-))) Animowane zdjęcia są świetne i tylko na nie patrzę i śmieje mi się gęba :D Uwielbiam Cię!
OdpowiedzUsuńSzalenie mi miło:))))
UsuńLepiej żeby gęba się śmiała niż płakała:D
Buziole:***
Lidlowski sprzęt zazwyczaj nie jest zły. Powiedziałabym, że najważniejsza jest technika.
OdpowiedzUsuńMiałam w ręku te lidlowskie kije i naprawdę jest ogromna różnica:))
UsuńTe filmiki bardzo będą mi pomocne, jak tylko pozbędę się kaszlu, bo nadal mnie męczy, to ruszam z kijami...
OdpowiedzUsuńMamę ostatnio do kijów namówiłam i też jej te filmiki wysłałam:D
UsuńPolecam kijki szczerze!!!:)))
Biorę do siebie osobiście ten post. Jako przytyk. Mam kije ( takie same jak Twoje ), potrafię chodzić ( niektórym się wydaje, że to takie zwykłe chodzenie, a tego tez trzeba się nauczyć) i... nie chodzę!!! Jestem leniem i nie chodzę! Taka jest prawda. Nauczyłam się na wczasach w 2012 roku i chodziłam kilka tygodni po wczasach. Agnieszka zachęciła mnie do zumby ( nadal chodzę i żyję ) a teraz muszę zmobilizować się i wyjść z tymi kijami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :):):)
Wiele osób chodzi po prostu żle. Warto wiedzieć jak chodzić, żeby to sprawiało przyjemność i dawało efekty!
UsuńNamów męża Soniu! W parze łatwiej się zmobilizować:)))
Ja też na zumbę chodzę:D
Buziole:**
kurczę, wiosna idzie, wszyscy ćwiczą, ja pierdziu, a mnie nic nie jest w stanie zmotywować, mimo, że w ciuchy się nie mieszczę! jak żyć? ;-) mój chłop w ogóle się nie garnie do ćwiczeń, a tu niedługo egzamin z wuefu, a my siedzimy jak te dwa niedźwiedzie i tylko żremy.
OdpowiedzUsuńtak więc jakkolwiek to zabrzmi - zazdroszczę męża ;)
czapkę wybaczam ;-))) :P
Hahaha, Rudzia...bo on też czuje ten wuef za pasem, a masy nabrał ostatnio:D to sam mnie teraz na kijki ciągnie!
UsuńCo do czapki, to moje chłopaki kibicują też Zawiszy:D