14 czerwca 2014

Całe życie z niedowagą i nagle... 51 kilo !!!

Ten wpis ma być nadzieją dla filigranowych dziewczyn,
 walczących o to by przytyć.
Wiem, że zawsze jest odwrotnie - wszystkie kobiety chcą schudnąć.
Ja jednak należę do tych, które całe życie były pod kreską siatek centylowych.
I od razu pragnę zaznaczyć, że nie jest moim celem kokietowanie :
 "Ojej, jaka, to ja jestem teraz idealna!".
Choć komplementy zawsze są mile widziane:D


Po prostu osiągnęłam, to co zawsze wydawało mi się niemożliwe!
Co lepsze! Wygrałam zakład z przyjaciółką!
Zakład sprzed ponad 20 lat!
Ona miała schudnąć do 48 kilo, a ja przytyć!
Hehehe, po tylu latach wygrałam z nawiązką! ;))


Co sprawiło, że nagle nabrałam masy?
Podejrzewam, że te "babskie" hormony po 40-stce;)
W tamtym roku po 44-tych urodzinach zaczęły działać!

Ważne - całe życie jadłam co chciałam i ile się dało.
Co prawda jako dziecko byłam niejadkiem. 
Podejrzewam, że zwyczajnie jadłam tylko, to co lubiłam, ale moja mama opieprzana przez lekarzy na każdym bilansie zdrowia, bardzo się o mnie martwiła.

Urodziłam się bowiem w czasach,
 gdy okazem zdrowia był maluch w stylu ludzika Michelin;)
Wszyscy chcieli mnie utuczyć na siłę - nie dałam się ;)

W podstawówce już byłam żarłokiem i tak mi zostało do dziś.
Mój rekord z liceum - zupa plus 18 ruskich pierogów ze śmietaną!:D
I chuda jak patyk;))
Co oczywiście skwapliwie wypominały mi "życzliwe" koleżanki.
Tak samo jak dziewczyny z nadwagą, mają przechlapane te poniżej normy.
Grunt się takimi nie przejmować... "życzliwymi";)
Stwierdziłam, że mają niezłe kompleksy,
jeśli muszą się dowartościowywać kosztem innych.

Pewnie, że jako nastolatka też byłam zakompleksiona!
Współczuję mojej mamie - pamiętam swoje fochy:D

Na dodatek trafiłam w fatalny okres jeśli chodzi o modę:/
Lata 80-te ! Wszystko było na mnie za duże!

Ale nie zrażałam się i kombinowałam po swojemu;)

W liceum ważyłam ok. 40 kilo:D
I tak mi zostało na długie lata.



Jako 25-latka biorąc ślub ważyłam 38 kilo!!!
Praca i stres w tym czasie zrobiły swoje;)


 Nabrałam masy jako mężatka - 45:D



Gdy zaszłam w ciążę byłam na etapie schudnięcia - 43 kg.
W ciągu 3 miesięcy ciąży przez mdłości, zjechałam do 41 kilo!

Jak już mi mdłości przeszły i zaczęłam normalnie jeść - nadrobiłam szybko straty;)

Na zdjęciu jestem z przyjaciółką - ważymy po 52 kilo!
Tylko, że ja jestem w ósmym miesiącu;)

Przed porodem - ok. 54 kilo:D
Parę dni po - 48 !

Przytyłam tyle ile potrzebował syn - urodził się z masą 3800!

W ciągu pół roku schudłam do 41 - karmiąc piersią;)
Karmiłam z taką wagą bez szkody dla siebie i dziecka.
 Tylko dlatego, że była to waga naturalna - nie odchudzałam się i jadłam normalnie!
Natura wie co robi;)
Karmiłam 2 i pół roku.

Póżniej waga podskoczyła i oscylowała wokół 44-45 kg.

Aż do zeszłego roku;)
Nagle pożegnałam się z rozmiarem XS!

Nie przejmowałam się tym zbytnio.
 Szczególnie, że pączki, które zwykle lądują w dolnej części ciała,
 litościwie ominęły talię i wylądowały w staniku;))

Hehehe, osiągnęłam krągłości:D
Nigdy ich nie miałam:D
Jest jednak jedno ale... Zaczęło ich być ciut za wiele jak na mnie!
Alarm mi się włączył, gdy zimą nie weszłam w moją ulubioną ołówkową!!!
Rozmiar 36!


Postanowiłam, że trzeba pierwszy raz w życiu się odchudzać!
Odrzuciłam biały chleb i słodycze!
Ze słodyczami nie miałam problemu, bo nigdy ich za wiele nie jadłam;)
Zostawiłam sobie jednak poranną kromeczkę z Nutellą;)
Ograniczyłam cukier - zamiast słodzić kawę 4 łyżeczkami, słodzę 2-ma!

Odstawiłam colę!

No i zaczęłam ćwiczyć.

Nie katuję się, bo nie ważę 100 kilo;)
Ale nie chcę się zapuścić.
Chcę mieć talię:D

Obecnie ważę 49kg przy wzroście 158.
Weszłam w ołówkową! :D

Wcale nie chcę zjechać do starej wagi 45.
Uważam, że lepiej jak dojrzała kobieta ma parę kilo więcej.
Skóra wygląda lepiej, młodziej. Ciało jest jędrniejsze;)
No i własny tłuszcz doskonale wypycha zmarszczki od środka:D

Tak więc filigranowe! Jest nadzieja na przytycie!

Nie wiem ile mogłabym przybrać, gdybym się nie ograniczała tak jak kiedyś.
Nie będę próbować;)
Choć może wcale nie dużo.
Moje klik siostry i ciotki są szczupłe, więc mamy to w genach;)
Na dowód poniżej - moja mama (w paskach;)) ze swoimi siostrami:D

Wszystkie ok. 60-ki, to wiek, nie waga;))

Same laski!:D

Chyba  mogę im za geny podziękować :D

60 komentarzy:

  1. Ja tam zawsze mówię lepiej za mało niż za duzo ... A najlepiej to idealnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania u mnie, to za mało, to czasami było naprawdę "za mało":D
      A tu nagle mam za dużo!;)

      Usuń
  2. CZytam ten post jak o sobie samej( chodzi o wagę ,ciążę...)!!! :)
    W szkole średniej wyglądałam jak dziecko z podstawówki :)
    Jak ja Cie rozumiem :).Ja mam 153 cm,ważę obecne 47 kg i to mi już w zupełności wystarcza :)
    Pozdrawiam serdecznie :)
    _____________________________
    www.stylowo40.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że jest nas więcej!:D
      Ważysz teraz akurat, bo wyglądasz super!

      Usuń
  3. Ciężko nam kobietom dogodzi, a to za dużo, a to za mało :P. Ja raczej marudzę w tę drugą stronę, że za dużo, choć obecnie o dziwo jestem zadowolona :-) Walczę by utrzymać to co mam no i nie przytyć oczywiście :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo super Grażynka wyglądasz! Widziałam dzisiaj Twój poranny zestaw ćwiczeń! Szacun! To ja ledwo kawę wypiłam, a Ty już po takim wysiłku!
      Musimy się pilnować, bo to jednak prawda z tą magiczną 40-stką...:))

      Usuń
  4. Tak, to na pewno te hormoniska! Moja bratowa lat 42 wyglądała jak patyk, a tu w ciągu kilku ostatnich lat 20kg do przodu! Muszę chyba zacząć się bać tych zmian ;-) Chociaż uważam, że przecież zawsze można trochę sobie odmówić tej nutelli i więcej się ruszać, a wtedy będzie ok. Kto szczupłość ma w genach, nie umrze jako opasły wieloryb. Tak się pocieszam ;-) Parę kg nabytych z wiekiem nie zaszkodzi.I masz rację z tymi zmarszczkami, bo moja siostra, chociaż 8 lat starsza, ma ładniejszą buzię niż ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie dlatego się tak wystraszyłam jak zaczęło mi przybywać! Lepiej zapobiegać niż póżniej tyle zrzucać!
      Ja też widzę po buzi, że lepiej teraz wyglądam, choć nie ma tak dobrze... wszystkie zmarchy nie znikły..;)
      A trochę ruchu nikomu jeszcze nie zaszkodziło i też warto już zacząć się do niego przyzwyczajać:D
      A Ty masz ładną buzię i nie marudż;)))

      Usuń
  5. No widzisz,Ty niziutka jesteś,a po za tym to właśnie geny,taka Twoja uroda i nic nie zrobisz:) tylko się cieszysz.Też uważam ,że lepiej za mało niż za duzo,zdecydowanie.Jak ja Ci zazdroszczę,możesz jeśc co chcesz,to jest moje marzenie...ale bym wcinała :) Tylko nie słódź już 4 łyżeczkami cukru,to morderstwo :))
    A zdjęcie mamy z siostrami -rewelacja! To są kobiety koło 60tki? to się chwali,faktycznie same laski :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz się cieszę, bo za młodu narzekałam:D
      Hihihi, jak szłam do koleżanek na kwakę, to musiała być pełna cukiernica:D Ale zadziwiłam je ostatnio! Słodzę mniej!

      Moja mama najstarsza - 64, a reszta sióstr pod 60 - fotka z tego roku!

      Usuń
  6. Ojej faktycznie same laski a Ty od zawsze jesteś śliczną kobietą:) Co do walki z kg mam tak jak Ty. Jako dziecko byłam niejadkiem, mama wystawała w kolejkach po parówki czy jaki ochłap mięsny na kartki a ja nic nie chciałam jeść. Zmieniło mi się dopiero pod koniec podstawówki, po prostu zaczęłam jeść bez grymaszenia za to z przyjemnością. O docinkach ze strony koleżanek w liceum...nasłuchałam się sporo i od nauczycieli też że za chuda, że mam anoreksję albo bulimię bo skoro one na diecie a ja jem i ważę niewiele. Moje niewiele to było 45 kg ale przy wzroście 168!! Nawet nie wiesz jak paskudnie się czułam nie mając biustu, słysząc od jakiegoś chłopaka że moja koleżanka wygląda super w identycznych spodniach jak moje a ja chudo! (ale stwierdził że charakter mam super bo nic sobie z tego nie robię, cholera cierpiałam po cichu w sercu) tak jak przy okazji studniówki gdy nie mogłam znaleźć na siebie sukienki bo wszystkie były za duże..Teraz ważę jakieś 51 kg i dobrze mi z tym jest w sam raz:) Może to i lepiej mieć za szczeniaka niedowagę i przełknąć niektóre komentarze by później cieszyć się smukłą sylwetką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!!!:*
      Jakbym czytała siebie... Dziewczyny dojrzewały, chłopaki się za nimi oglądali, a ja stałam w miejscu. Dobrze wiem jak się czułaś, bo ja też z tych bezbiuściastych:D Ojej... też ile łez wylałam, bo moja miłość wybrała inną! Nadrabiałam humorem;)
      I pomimo wszystko nie leciałam na byle co, tylko czekałam na tego jedynego:D "Wszak każda potwora znajdzie swego amatora":D
      Podejrzewam, że teraz możesz być zadowolona, bo wyglądasz ślicznie i jeszcze długo tak Ci zostanie!
      Powiem Ci w sekrecie, że zmieniłam wszystkie staniki na rozmiar większe:D
      Teraz myślę, że niepotrzebnie miałam tyle kompleksów.. Jak patrzę na stare fotki, to wcale tak najgorzej nie wyglądałam.
      Pewnie, że lepiej;)))

      Usuń
    2. Jak możesz pisać że tak najgorzej nie wyglądałaś!!! Wyglądałaś suuuper!!! Piękna dziewczyna i tak masz do dziś!:) Na biust też już nie narzekam..a co do chłopaków jakoś sama chyba sobie wmawiałam że taka niefajna jestem bo gdy się przełamałam i uwierzyłam w siebie to na brak randek już nie narzekałam;) Zresztą fajnie być po prostu sympatyczną i z dystansem do siebie :) Wielu facetów wybiera na partnerki dziewczyny bez spiny nawet te bardziej kościste;):)

      Usuń
    3. Hehehe, no widzisz jak to jest? Same sobie wyszukujemy wady! Tyle lat straciłyśmy na kompleksy, Masz rację, że jak człowiek już się wyluzuje, zaakceptuje siebie, to naprawdę robi się atrakcyjniejszy dla wszystkich wokół:)))

      Usuń
  7. No tak, jedne chcą przytyć inne schudnąć i kto dogodzi kobiecie?:):)
    Zgadzam się z Tobą że w pewnym wieku lepiej się wygląda jak jest kilka kilo więcej, ja kiedyś ważyłam przy wzroście 174 cm, 54 kg i dobrze mi z tym było, a teraz z taką wagą wyglądałabym pewnie jak suchar:):)
    Dla mnie i wcześniej i teraz wyglądasz super.
    Mnie zawsze podobały się drobne kobiety, może dlatego że sama jestem duża:):)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś taka duża! Ja za to malizna, bo siostry mam już wyższe;))
      Ale prawdą jest, że z wiekiem potrzebujemy ciut tłuszczyku. To zresztą widać po niektórych aktorkach np. Sarah Jessica Parker wyglądałaby lepiej, gdyby ciut przytyła.. Ale może chciałaby, a nie może...Wiem coś o tym...
      Mogłam się jeszcze zeszłej zimy obżerać bezami codziennie i nic:D

      Usuń
  8. no jak ten świat jest dziwnie ułożony... jedni nie mogą za nic w świecie schudnąć, inni walczą o każdy dodatkowy kilogram, w każdym razie wyglądasz zachywycająco i w wadze papierowej i muszej, w koguciej tez byłoby ok :) ale geny macie w rodzince cudne, takie wiotkie kobietki ... pozazdrościć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No...ja całe życie chciałam przytyć i dopiero teraz organizm sam zdecydował, że pora na to:)))
      Moja babcia i prababcia też były szczupłe:D
      Dziękuję:***

      Usuń
  9. Ja byłam bardzo zadowolona z wagi po 1 ciąży - cały czas utrzymywałam stałą wagę bez specjalnego wysiłku. Teraz nie wyglądam może grubo, ale nie czuję sie dobrze z brzuszkiem, który jest widoczny jednak. Jest trochę na plusie nadal. Za to lepiej wyglądam na twarzy, w sensie skóra, bardziej jędrna jakby i mniej widać takie zmarszczki mimiczne - więc coś za coś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lila, Ty dopiero co rodziłaś! Każda z nas traci wagę po ciąży inaczej. Wyglądasz ślicznie:))
      Ja za bardzo wtedy schudłam, syn mnie wyssał na maxa;)

      Usuń
  10. Coś jest z tą magiczną 40tką,nie chciałam wierzyć, ale też mi się przybtało 5 kg i nie chce mnie opuścić, a wcześniej nie było z tym problemów! Gratuluję osiągnięcia dobrej wagi! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba jest! Mnie też te "dodatkowe kilogramy" nie chcą tak łatwo opuścić! Te dwa kilo zrzucam od zimy;)

      Usuń
  11. Troszeczkę Ci zazdroszczę tej cudnej figury:)))mnie się przytyło i tak już zostało niestety:)))Pozdrawiam serdecznie:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami na hormony nie ma rady... Wiem,bo moja mama na tarczycę choruje, a ona potrafi powodować niezłe skoki wagi.
      Pozdrawiam cieplutko Reniu:)))

      Usuń
  12. O masz, komentarz zniknął... chudzinko droga i zgrabna, pięknie wyglądasz, właściwie nic się nie zmieniasz, wręcz piękniejesz z czasem nieee z wiekiem ;) 40- tak ma że przybywa z wagą i z wiekiem ale Tobie nie zaszkodziła ani w jednym ani w drugim :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marzenka:)))
      Mam nadzieję, że więcej mi nie przybędzie;))

      Usuń
  13. No, znam temat. Przez 20 lat wysłuchiwałam od życzliwych" (przeważnie z duuuużą nadwagą) pań, żem sucha, że jak patyk, że mi jeść nie dają itp itd. Niedowagę miałam do prawie 30stki, kiedy to w ciąży przytyłam 27 kg(mój syn ważył ponad 5kiedy się urodził). Teraz coraz gorzej jest mi schudnąć, nie wystarczy mniej jeść(z resztą nie jadam tłusto, jestem wegetarianką od ponad 20 lat, od jakiegoś czasu staram się przejść na weganizm). Na sport nie mam czasu. A jak mam czas, to wolę się zdrzemnąć, bo wcześnie wstaję :D
    Generalnie plus jest taki, że faktycznie idzie w cycki :D Czuję się całkiem całkiem apetyczna, ale zapuścić się nie chcę, bo podwójny podbródek mi się nie podoba. No i nadwaga nie jest zdrowa. Ale jak widzę chude jak patyczki nóżki, to mi słabo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie...co ciekawe dziewczyny bez kompleksów nigdy mi nic przykrego nie powiedziały. Za to też "grubsze" jak najbardziej i wielką lubością... Nigdy w życiu nie powiedziałabym komuś w oczy, że jest za gruby i ma się mniej jeść...No chyba, że siostrze;))
      Różne są przyczyny nadwagi i niedowagi...
      No widzisz... Dieta nie zawsze daje radę, szczególnie jak jesteśmy starsze... Już to wiem:D Tyle ćwiczyłam z Chodakowską, Mel B i dupa... żadnego kaloryferka:D
      Gdzieś wyczytałam: "Przeszłabym na dietę, ale szkoda mi cycków":D Hehehe, dlatego wcale tak intensywnie bym się nie odchudzała:D
      A Ty nóżki ma super! Chyba, że masz na myśli moje?;))

      Usuń
    2. Młody 5 kilo! O mamuniu! Toś się umęczyła!:D

      Usuń
    3. Nóżki chude jak patyczki widuję na swoich starych zdjęciach i teraz sobie myślę, że to cud, że mi się nie złamały:D Mam uraz. Jak widzę baaardzo chude u kogoś, z wystającymi kolanami, w udach takie jak w łydkach "na grubość" i jak czytam, że ktoś to nazywa "ale masz zgrabne nogi", to mi sie scyzoryk w kieszeni otwiera.

      Nie umęczyłam - zrobili mi cesarkę. Męczarnia była, kiedy przez miesiąc potem dochodziłam do siebie. Aż mnie brzuch boli na samo przypomnienie, brrr...

      Usuń
    4. Powiem Ci, że ja też miałam takie patyczki:D
      Dla mnie zgrabna noga, to jest właśnie taka kształtna jak np. Steczkowskiej! Ona i nasza Górniak mają chyba najzgrabniejsze:)

      Po cesarce rzeczywiście mozna się wymęczyć... My baby, to się mamy... Ja za to po naturalnym porodzie dochodziłam miesiąc do siebie, jak mi pan doktor mego byczka wypchnął na siłę ze mnie - niepotrzebnie...Długo by pisać...

      Usuń
    5. O widzisz, to z kolei ja tak przyszłam na świat, tyle że wyciągana na siłę, aż mi obojczyk złamali. Uwierzysz???

      Usuń
    6. Uwierzę! Miałam praktyki na porodówce w czasach, gdy jeszcze kobieta musiała na łóżku porodowym przeleżeć kilkanaście godzin, bo chodzić przecież nie wolno;)
      Na siłę niejedno wyciągali....

      Usuń
  14. U mnie jest podobnie. W największej "swojej chudości" - przed ciążą ważyłam 48 kg, a po ciąży 49. Teraz przy wzroście 170 cm ważę 55. Nie pamiętam kiedy przybrałam na wadze. Chyba też po 40-tce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli też masz szczupłość w genach:))
      I ciesz się z tego, bo jesteś bardzo zgrabna!

      Usuń
  15. pocieszający post :)) mnie koleżanki nazywają szkieletorem i mówią, że nie mogą na mnie patrzeć, chowam ciało w swetrach, spodniach, mam drobną sylwetkę i ważę 50 kg przy 167 cm, a jestem już dobrze po 30, facetom też nie bardzo podoba się moja figura... masz świetnego bloga i no sama jesteś pełną fantazji i optymizmu osobą :) tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się przydał:)
      Wiesz co...zrób na złość koleżankom i fajnie się ubierz! Mniej, to gdzieś co mówią! Najczęściej przykrość sprawiają ta, które same mają kompleksy (wiem, to po sobie).
      To, że się chowasz pod swetrami , to błąd - za duże ciuchy powodują, że wyglądamy na jeszcze chudsze (już, to przerobiłam na sobie).
      Nie mówię żebyś ubrała się na obcisło, ale bardziej bliżej ciała. Nie wstydż się swojej figury! Uwierz mi, niejedna Ci zazdrości!
      Następnym razem na spotkanko z tymi koleżankami, ubierz się fajnie i kup ogromne ptysie lub inną słodkość! Obżeraj się przy nich bezkarnie!!! :D
      A faceta jeszcze znajdziesz, jest wielu lubiących drobinki:)
      Ciesz się życiem:)))

      Usuń
    2. Słówko do Ciebie, Anonimowa: Tara ma rację, za wielie ciuchy to nie tędy droga. Szkieletor - mnie też tak nazywali, brrr. Na przybranie masy ciała bardzo dobre jest...jeżdżenie na rowerze! Trzeba dużo i daleko, w traski po kilkanaście, potem kilkadziesiąt km. Miałam 19 lat, kiedy wskoczyłam na rower tak intensywniej i po kilku miesiącach codziennego jeżdżenia, zauważyłamże moje nogi przestały wyglądać jak patyczki, nabrały kształtów, zładniały. Potem ten rower odstawiłam, a nogi na długo zostały fajne. Poza tym głowa do góry, stanik z push up'em i rower :D

      Usuń
    3. Sivka ma rację:)) Sport nie dość, że dodaje masy mięśniowej, to jeszcze poprawia humor:)))

      Usuń
  16. Ja do 20 paru lat byłam szczupła /ważyłam 50 kg i wszyscy mówili, że jestem chuda/. Po dziecku było 4 kg więcej i to była dobra waga. Przed 40-tka trochę mi się przytyło, była akcja "odchudki" i do 50-tki było super, 53 kg, nie za dużo, nie za mało, nigdy nie wyglądałam już chudo, bo bioderka mam i "przody" też ha!ha! Po skączeniu 50+ hormony zaszalały i walczę z wagą. Z różnych względów nie mogę intensywnie ćwiczyć /a ćwiczyłam i to dużo/. Przy mojej budowie zawsze będę krągła. Dla zdrowia jednak muszę pozbyć się paru kg.
    Dla większości z nas 50+ to ciężki wiek /zbytnia chudość też nie jest dobra, mam koleżankę, która chce przytyć, bo ostatnio strasznie wychudła na skutek choroby/. Tak więc ten "na górze" nie dzieli równo, ważne w tym wszystkim jest to, żebyśmy nie traciły pogody ducha, dbały o siebie ale nie żyły w ciągłym stresie, że "za dużo" czy "za mało". Niezadowolona z siebie kobitka to zmierzła kobitka. A więc do dzieła, która może niech się obżera, która nie na dietkę /ja na dietkę/ ha!ha!....
    Ty masz figurę idealną, parę kg przyda się, niech tak zostanie, no chyba, że chcesz inaczej. Zawsze uśmiechnięta, zadowolona z siebie Edytka, tak trzymaj...buziaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... my kobiety musimy jeszcze walczyć ze swoją gospodarką hormonalną...Teraz też się zaczynam obawiać, że po 50-tce może mi jeszcze się coś zmienić...Ale co tam... Grunt, to zdrowie! Nawet jak jesteśmy krąglejsze:)))
      Dziękuję Basiu!!!!:*

      Usuń
  17. OOO jaki rewelacyjny post !!Dla Ciebie Moja Droga czas stanął w miejscu, a te parę kilogramów to naprawdę nie widoczne gołym okiem !!!!!
    Wiadomo że z biegiem upływającego czasu zmieniamy się, gospodarka hormonalna się zmienia co dla nas kobiet jest szalenie ważne, niewątpliwie jednak geny są ważne, wiem sama po sobie ! Ja zanim wyszłam za mąż też byłam chudziną przy wzroście 172, a wiec wysoka i chuda ..hah, mąż do tej pory wspomina ,,oj byłaś chuda'' noii co z tego zdążyłam przytyc :)) Nie pamiętam dokładnie ile ważyłam w danym okresie swojego życia, bo powiem CI szczerze że jakoś nie mam zwyczaju spac i wstawac z ,,wagą '' hi , ale wiem jedno dopóki dobrze się czyję w swoim ciele tzn. lekko, sprawnie, nic mi nie przeszkadza dopóty jest dobrze :))) Był taki moment po synu, miał kilka lat 3 może 4 nie pamiętam dokładnie zaczęło mi przeszkadzacc tu i ówdzie, wówczas zważyłam się i okazało się prawie 70 kg na liczniku ...hooooo, lampka mi się włączyła i zaczęłam troszeczkę bardziej przywiązywac wagę do tego co jem i jak spędzam wolny czas, ale to taki mały incydent, teraz raczej waga jest stabilna 62 -63, wiem że nie ma co się spinac bo przy moim wzroście mniej będzie nie za fajnie ! Poza tym tak jest dobrze i odpowiada mi ta waga, fakt ale teraz zupełnie inaczej się ożywiam, no i systematycznie basen, wiczenia, rower, dużo spacerów, nie mówiąc o tym że gazowanych napoi nie pijam bo nie lubię, za to warzywa i owoce pochłaniam tonami, mięcho też lubię ale staram się by do niego zawsze coś zielonego było :))) Po dzieciach szybko dochodziłam do swojej wagi bo w ciąży tyłam 12 kg, lekarz mówił że książkowo !:) Po porodach czasu nie było na zajadanie się czy nadmierne odpoczywanie, no i karmienie piersią też się przyczyniło :) Fakt teraz dbam o siebie bardziej, mam na to więcej czasu:) Przy dwójce małych dzieci tego czasu nie maiłam wcale :)

    A TY KochanY Rudzielcu się nie przejmuj tymi kilkoma kilogramami bo tylko CI uroku dodają ! :)) Piękna dojrzała Kobieta z Ciebie !<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatka... Ale mi przysłodziłaś! :D:D:D
      Czyli Ty też chudzinką byłaś! Anonimowa z góry powinna Cię przeczytać, nabrałaby optymizmu i nadziei !
      Kurcze, Ty teraz wyglądasz rewelacyjnie!!!! Ten basen też by mi się przydał...szkoda, że nie umiem pływać;)))
      Nie przejmuję się "nadwagą", ale jak sama piszesz pilnować się trzeba! :D

      Buziole kochana!!!!!! :*****

      Usuń
    2. Kochana Ja zawsze szczerą prawdę !!! :) A jak słodka to jeszcze lepsza :)
      No Ja byłam chudziną i powiem CI tak na tycie zawsze jest czas, właśnie i wiadomo że po 40 wszystko się zmienia, po 50 jeszcze więcej ...no cóż takie życie, i słusznie pilnowac się trzeba! Ja też muszę bo mam skłonności tu i ówdzie, ale wiesz wszystko z głową !! Fakt basen jest idealny na wszystko, na figurę, stres ...Ja to odpoczywam/godzina dla mnie ! Dzisiaj też miałam w planach ale dla Męża na zakończenie ciacho piekę ....roboty sobie nadałam, no ale co jak trza :)
      Może kiedyś pokażę swoje chudości/tylko żebyś się nie przestraszyła hahha:)

      Buziaki:* <3 Pędzam do kuchni :)

      Usuń
    3. aaaaa zapomniałabym Kochana Moja Ja też nie umiałam pływac, do połowy basenu i zadyszka, w ogóle sama z siebie się śmiałam no i wszyscy ze mnie też, ale miałam to głęboko w d....:) Byłam zdeterminowana i osiągnęłam efekt, teraz chcę więcej hahah:))) TY też możesz ! <3

      Usuń
    4. To to jesteś dobra żona:D
      Nie dość, że śliczna, zgrabna, to jeszcze gotująca! Twój mąż mam nadzieję, to docenia;))

      Beatka, ja to się boję wody, więc problem jest ciut inny... Nie czuję się w niej komfortowo. A co dziwne, mam często sny, w których pływam:D

      Usuń
  18. Tara, trzeba było mówić, to chętnie podesłałabym Ci parę kilo ode mnie :D Masz świetną figurkę i super, że dobrze czujesz się w obecnej wadze! Myślę, że przy Twoim wzroście i budowie ciała to w sam raz :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z czego miałabyś mi dać?! Przecież jesteś szczuplutka!!!!
      Hehehe, też myślę, że teraz mam wagę w sam raz, tylko nad brzuszkiem muszę popracować;)

      Usuń
  19. Moja mama to się dopiero nasłuchała od lekarzy. Od trzeciego roku życia nie mieściłam się w żadnych siatkach. Wagą leciałam poniżej 3, wzrostem powyżej 97. W liceum, gdy wreszcie przestałam rosnąć (178) ważyłam 45kg. W porywach do 49. Skóra i kości. Dopiero na studiach dobiłam do 52. Przypadkiem. Mój żołądek zaczął odrzucać mięso i zaczęłam szukać recepty na forach wege. No i mi wymyślili dietę nabiałową. Dużo tłustego mleka, serów, do tego makaron, ryż i warzywa. I dzięki nim dobiłam do 52. Ciążę też miałam wklęsłą, mimo utycia 16kg. Znikło w pół roku. Dopiero ostatniej zimy udało mi się dobić do 57. Jakim cudem, nie wiem. Ale teraz znów się zatrzymałam. Chyba muszę poczekać do 45tki, może dobiję do wymarzonych 60 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jest nas więcej:D
      Masz szansę dobić tej 60-tki! Na razie korzystaj z tego, że możesz jeść co chcesz!:)))

      Usuń
  20. Cudowne geny! Dla kogoś kto całe życie zmaga się z tym żeby schudnąć, a przy tym bardzo lubi jeść, problem bycia za chudym jest podobnie abstrakcyjny jak np. być zbyt bogatym;) Tak tylko piszę z tej drugiej perspektywy, że naprawdę trzeba wysilić wyobraźnię i empatię żeby popatrzeć na ten problem w kategorii problemu, a nie błogosławieństwa;) Zwłaszcza, że na zdjęciach z młodości wyglądasz naprawdę ładnie, wcale nie jak szkielet tylko ze zdjęć patrzy proporcjonalna i zgrabna dziewczyna. Teraz też figura jak marzenie:) Ehh nic tylko zazdrościć, nie myśleć o tym, że pyszne brownie jest w lodówce i zabierać się do ćwiczeń z Chodakowską;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, dopóki nie przytyłam i okazało się jak ciężko mi zrzucić dwa kilo, to też problem ludzi z nadwagą był dla mnie abstrakcją;)
      ja naprawdę całe życie chciałam przytyć...jadłam i jadłam i nic...może gdyby właśnie nie otoczenie, to nie zwracałabym uwagi na to,że jestem taka szczupła... byłam zdrowa, więc nie ta chudość była w normie;)
      dopiero, gdy kiedyś ujrzałam teledysk Kyle Minogue i zobaczyłam, że ona w zasadzie wygląda jak ja, to podniosłam się na duchu...są inne:D
      A o Tobie w życiu bym nie pomyślała, że masz problem z wagą! Przecież wyglądasz ślicznie! Zgrabna jesteś!:)))

      Usuń
  21. Wyglądasz świetnie :) Jesteś jak wino :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Ło, co za post!

    Zapraszam do siebie i do obserwowania :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Taro, dziewczę to przeszłość, teraz masz seksi, kobiece kształty... Pięknie wyglądasz i czego chcieć więcej... Po drugim dziecku nadal ważyłam 42 kilo, czasem trochę więcej... Lata uciekały, wagi trochę przybywało. teraz mam tu i ówdzie krągłości, ale nie odchudzam się... Staram się utrzymać w miarę wagę, bo też jestem malutka... Owszem, kilka razy miałam fazę na odchudzanie, przypłaciłam to wtedy zdrowiem... Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze chciałam mieć kobiece kształty i w końcu mam:)))
      Ty Basiu ślicznie wyglądasz i też uważam, że nie masz co się odchudzać! Ale pilnować tak jak ja, bo przy naszym wzroście łatwo stać się kuleczką:D
      Buziole:***

      Usuń
  24. Edyta, ja myślałam że Ty masz wzrost tak gdzieś 170 cm, patrząc na Twojego syna ;))
    A Ty mi tu piszesz 158 - to tak jak moja mama ;))
    To, że jesteś laska nie z tej ziemi, mówiłam Ci nie raz !
    Zgrabna, filigrana, piękna.
    Ale 38 kg wagi, to faktycznie chudzinka, ale uwierz mi wcale tego nie widac na zdjeciu!.
    Dbasz o siebie to mi się podoba, ja też nie jem chleba ;)
    A mimo, ze ćwiczę, to nabrałam mięśni! kurcze i mam wrażenie, że przytyłam, przez te mięsnie ;))
    Waga mi sie zespuła i nie mogę sobie spawdzić ;)
    A Tobie zycze powodzenia, ale i tak wiem, że zawsze będziesz miałą talię osy i figurę nastolatki, tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, to sobie wyobraż jak ja z nim wyglądam! ja 158, a on 186 !!! już tatusia przerósł ;))
      a tą laska, to mała przesada, ale miło słyszeć:D
      ja mam bardzo delikatne kości, dlatego jako chudzina też wyglądam nie tak kościsto;)

      Ola, po Tobie nie widać, że przytyłaś! tak jak piszesz, mięśni nabrałaś!
      Mnie się oponka na brzuchu zrobiła i trudno ją zbić, ale dam radę! :D

      Usuń
  25. aj pozazdrościć ! ,,,"nabrałam masy ...45 kilo " to mnie rozwaliło lol ale tak serio masz genialne geny !

    OdpowiedzUsuń

Hejka! Miło, że wpadła(e)ś!
Rozgość się, nie zdejmuj butów, zrelaksuj...
Nie musisz wszystkiego chwalić, możesz krytykować elementy stylówki.
Wszak nie wszystko się wszystkim podoba.
Jeśli ja, jako osoba Cię drażnię, to musisz z tym jakoś żyć ;)
Obrażliwe komcie usuwam bezlitośnie :D
Nie przyjmuję zaproszeń do sekt i podlinkowanych reklam :p