Ale mąż mój zdradził kijki dla biegania, więc nie mam z kim chodzić.
Na zumbę nie mam dojazdu (rower mi się zepsuł;)), na rolki - towarzystwa, w domu w tym upale nie chce mi się ćwiczyć...
Więc zdecydowałam - spróbuję biegania!
Ostatni raz biegi uprawiałam w liceum - na "włefie";))
Na razie nic specjalnego do ubrania nie kupiłam -
- nie wiem ile wytrzymam:D
Ale buty mam akurat do tego sportu.
Reszta z zumby;)
Na początek oczywiście rozgrzewka!
Przed nami kawał trasy.
Dla mnie droga przez mękę, dla męża mego spacerek;)
Droga ciekawa - dla koni:D
Gruszka zaczyna biegać:D
Dlaczego gruszka? To chyba widać;)
Chyba ten typ figury jest teraz mój.
Tutaj klik pisałam o mym nagłym przytyciu po 44 roku życia.
Co ciekawe, to co organizm nabrał, a czego chyba brakowało tyle lat,
nie chce teraz oddać;)
Chyba ten typ figury jest teraz mój.
Tutaj klik pisałam o mym nagłym przytyciu po 44 roku życia.
Co ciekawe, to co organizm nabrał, a czego chyba brakowało tyle lat,
nie chce teraz oddać;)
Mam swoje lata, na dodatek ostatnio biegałam w liceum,
więc bieg przeplatam marszem.
Bez wody ani rusz. Parę łyków musi być.
Po pierwszym biegu w przełyku miałam żywy ogień!
Nie mogłam unormować oddechu.
W połowie trasy ta mała buteleczka już waży tonę - dlatego ląduje w gaciach:D
Tylko trzeba ją ostrożnie wyciągać - przykleja się do skóry;)
Znowu marsz i pojenie:))
Przede mną ostatni odcinek biegu...
Umieram....:D
Ostatnie metry...
Już nie patrzę przed siebie, bo zaraz stanę...
Głowa w dół.. i byle dobiec....
Nareszcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Meta:)))
Już czuję, że biegłam po końskiej drodze...
Jestem zrypana jaki dziki koń po westernie:D
Ale jeszcze trzeba się porozciągać...
Chyba widać, że biegałam, a nie ściemniałam:D
Płonę!!!!
Płonę!!!!
To był mój czwarty raz!
Biegam co dwa, trzy dni.
Nie przesilam się. Biegnę swoim tempem (mąż przy mnie odpoczywa;).
Na razie przeplatam bieg marszem. Odcinki marszu zaczynamy skracać.
Trasa nie jest długa - ok. 3 km.
Dla mnie to maraton!:D
Jestem z siebie dumna!
Myślałam, że dam radę ubiec może ze 100 metrów i padnę.
Hehehe, po pierwszym biegu, na drugi dzień miałam takie zakwasy,
że po schodach schodziłam tyłem;))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Top, legginsy, buty - Decathlon
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Haaaa dobre gruszka !!! Jaka gruszka, masz piękne kobiece kształty, przynajmniej mąż powinien byc zadowolony że ma za co ....;) Kobieta powinna miec tyłek i już !!!! Ja nie śmiem twierdzic że ściemniasz!
OdpowiedzUsuńTeż Jestem Z Ciebie dumna dałaś radę nie tylko biec, ale i posta zrobic mimo iż CI śmiałam przeszkodzic, ale cóż zrobię jak muszę z Tobą pogawędzic od czasu do czasu !:)
Tak trzymaj i już czekam na Ciebie <3
Hahaha, Beatka, dzisiaj akurat była przerwa od biegania, więc miałam siłę:D
UsuńA tyłek, to ja teraz mam...oj mam... ;)))
Niedługo se w realu pogadamy! Już nie mogę się doczekać!:D
Buziole!!!!!!
OO ja Też :*
UsuńMąż mój też, hehehe ;))))
UsuńMoim zdaniem jesteś klepsydrą :) Twoje ramiona są tej samej szerokości co biodra (lub bardzo podobne) i masz niesamowite wcięcie w talii :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych biegów, ścieżkę do biegania masz wymarzoną. Ponoć na betonie człowiek biegnąc/dużo chodząc robi sobie tylko krzywdę, a taki zróżnicowany teren jest idealny. Zrobiłam jakiś czas temu głupotę i poszłam na biegi bez rozgrzewki. Do tamtej pory "uprawiałam" tylko nordic walking. Tamtego dnia czułam, że chcę więcej się zmęczyć itp. No i nabawiłam się kontuzji kolana, źle skoczyłam na nogę i mąż musiał iść po auto :( Od tamtego czasu minęło już dobre półtorej miesiąca, a ja wciąż mogę na sport popatrzeć tylko w telewizji :( No ale nie chcę Cię tu zamęczać moimi smętami :)
Nie wiem dlaczego wspominasz o stroju - po pierwsze jest idealny, a po drugie co za różnica :) Ważne żeby buty były w miarę okej :)))
Fotki są świetne, wierzę, że Twój mąż się nudził przy Twoim tempie, bo miał czas Cię uwieczniać :D :D :D
Ale wiesz co? Nawet w takim mocno zmęczonym stanie wciąż wyglądasz bosko :*
To w tym topie wyglądają a szersze - jestem wąskoramienna;)) A to w cięcie, to mam takie bo właśnie nabrałam w biedrach:D
UsuńAsiu, to prawda! Biegając po twardej nawierzchni można sobie kolana załatwić. Mąż mój kiedyś tak biegał i codziennie nogi go bolały. Teraz, po tej leśnej dróżce, mówi, że czuje się całkiem inaczej.
Rozgrzewka i rozciąganie są bardzo ważne! Zapobiegają kontuzji. Ja odpoczniesz, to bierz się znowu:D
Co do stroju, to dobrze mieć koszulkę z "oddychającego" materiału - całkiem inaczej się "pachnie" po treningu;)
A buty, to naprawdę podstawa! Na nich nie warto oszczędzać!
Hahaha, mąż się wokół mnie nabiegał;)
A ostatnią fotkę wrzuciłam, bo sama stwierdziłam, że tak strasznie nie wyglądam:D
Dzięki Asiu!!!!! Buziak wielki!!!!:*
No i pożarło mi to co skleciłam:(((
OdpowiedzUsuńA pisałam że bieganie to fajna sprawa, piszesz że 3 km., i co z tego, od czegoś trzeba zacząć, ja zaczynałam od 1 km.
No i zapytuję czy u Was nie ma komarów, meszek i innych dziadostw, czy masz jakiś tajny prysk, bo u mnie z tym to m a s a k r a, na żywca mnie zjeść chcą:)
Biegaj, maszeruj, trzeba się ruszać:))
Dobra dosyć ględzenia bo ja na 9;30 na zumbę z shape-m pędzę, i zapewniam Cię że "po" tak ładnie jak Ty to nie będę wyglądała oj nie:)
Pa..
No własnie chyba robactwa nie ma! Choć bałam się go - stąd okulary:D
UsuńHehehe, ja taka sama czerwona po zumbie byłam! Gorzej, to chyba w realu wygląda:D
Powodzenia!!!:D
Ja normalnie NIE WYTRZYMAM !!!!!
OdpowiedzUsuńco ja widzę ????????
i to już 4 raz ? super, jesteś wielka !!!
chciałam ci właśnie dawać cudowne rady,że masz bieg koniecznie przeplatać z marszem-żebyś się nie zraziła,a tu widzę,że pełen profesjonalizm ! i rozgrzewka i rozciąganie-czego ja nawet nie robię,brawo ! czytaj duzo w necie i oglądaj filmiki na you tube,jest tam wiele wiadomośći, ja kupiłam tez książki, chciałabym,żeby wytrwała,będziemy wymieniać spostrzeżenia :)) i powiem ci,ze jeżeli ty zaczęłaś biegać w lipcu,w tak gorącym miesiącu to szacun, ja wymiękłam,nie biegałam w lipcu :))
a figurkę masz śliczą,te sexi bioderka...tego mi brakuje :)
No!!!! Ja biegam!!!!:D
UsuńNie przesilam się, bo wiem, że to najbardziej zniechęca.Po troszku:D
Co do upału, to rzeczywiście daje popalić... Dzisiaj odpuściliśmy.. 36 stopni, to chyba za wiele - jeszcze zawału byśmy dostali!;))
Nie wiem czy będę taka pasjonatką biegania, ale kto wie... Jak już za czwartym razie poczułam więcej mocy, to i chęci nabrałam:D
Hehhehe, Gosia! Ty masz nie tylko sexi bioderka, ale i górę!!!! Tej Ci dopiero zazdroszczę!!!!:D
Fajnie Ci w upiętych włosach!
OdpowiedzUsuńBieganie - ja dwa razy, aaa nie, trzy razy byłam w ciągu 3ech miesięcy:)))) Marszospacerobieg, inaczej padłabym po 5metrach. Masakra te początki. Do tego ja nie mam z kim, syn ze mną czasem chce, ale nie możemy terminów zgrać:))) Miałam też z koleżanką sąsiadką biegać, strasznie napalona, a jak co do czego przyjdzie i po nią smsuje, to ściemnia, że ją nogi bolą(chyba na samą mysl o bieganiu). Tak więc same przeszkody na drodze do pięknej mej figury, hehehe:D Jak ja bym chciała, żeby mój mąż miał dla mnie czas i mógł ze mną pobiegać, dobrze masz!
A ja się w upiętych nie lubię:D Ale chyba zacznę spinać, bo właśnie są w gorszej formie...
UsuńJa mam szczęście, bo mój mąż żołnierz musi ciut o formę dbać - raz w roku mają egzaminy z w-efu ;))
No... początki są najgorsze... Myślałam, że nie dam rady...:D
Też muszę zacząć biegać...!!
OdpowiedzUsuńZmotywowałaś mnie :) ale zacznę od krótszej trasy:)
Strój bardzo mi się podoba do biegania też może być !!! :)
Pozdrawiam serdecznie :)
________________________________
www.stylowo40.blogspot.com
Na początek nie ma co się przesilać, bo można się zniechęcić - tak mi się wydaje:D
UsuńZachęcam! :))
Podziwiam szczerze:) Bo dla mnie przebiec 600 m to było wyzwanie. Biegać nie lubiłam, teraz biegam tylko wtedy, gdy chcę w ostatniej chwili zdążyć na autobus:p Jako sport letni wolę rower, tym bardziej, że nie chce schudnąć bardziej:)
OdpowiedzUsuńTy jesteś szczuplutka! Też taka byłam...do zeszłego roku;)
UsuńTeż myślałam, że nie dam rady...Ale dałam:D
Właśnie wróciłam z biegania.Dystans 3,6 km. Nie mam takich fajnych ścieżek jak Ty, więcej asfaltem i sama. Mąż biega na bieżni, codziennie...
OdpowiedzUsuńRany... ja na razie mieszam z marszem... Nie ubiegnę tyle... Płuca wypluwam..:)
UsuńTeż przeplatam marszem. Tak dobrze nie ma 😜
UsuńAle już niedługo.... ubiegniemy całość:D
UsuńNie wiem, co Ty chcesz w ten sposób "wybiegać", mam nadzieję, że to tak tylko dla formy! Ja bieganie dosyć dawno porzuciłam, bo brat kostkę zwichnął i bez towarzystwa nie chce mi się. Moja stała trasa to 4,4km, ale nie mam takiego fajnego lasu, więc kawałek biegnę wzdłuż głównej trasy Warszawa-Wrocław (tiry na mnie trąbią), a największą część przez moją wieś, a wtedy wszystkie psy ujadają i dziwię się, że ludzie z chałup nie wychodzą ;-D
OdpowiedzUsuńNajbardziej dla formy! Trzeba się ruszać! Choć ciut z dupska mogłabym zrzucić;)
UsuńPo lesie fajnie się biega. Mąż mój biegał po twardej nawierzchni kiedyś, więc już wie, że jest różnic dla kostek i kolan...
A ludziska Cie pewnie z okien podglądają:D
Ale masz wyzwanie - ja raz spróbowałam przebieżki w towarzystwie zawodowych żołnierzy - wytrzymałam połowę dystansu ;)
OdpowiedzUsuńmnie się dobrze biega samotnie, w moim tempie ze słuchawkami na uszach, myslę przy tym o różnych bzdetach, wtedy jakos samo się biegnie :) daję radę 5, 6 km.
Hehehe, mój mąż to żołnierz zawodowy :D
UsuńAle Ty dobra byłaś! Ja bym tyle nie wytrzymała!
Mnie czeka kupa pracy zanim ubiegnę tyle co Ty... Ale nie poddam się :))
Tara jesteś wielka!!! pełen szacunek! ja mam zadyszkę od samego oglądania Twoich rozbieganych zdjęć, podziwiam i trzymam kciuki za wytrwałość
OdpowiedzUsuńbiegaj sobie dla zdrowia, kondycji i własnej satysfakcji, bo wyglądasz świetnie, kobieco i bardzo na TAK!
Ojej...Może nie aż wielka, ale sama dumna z siebie jestem:D
UsuńNie chcę chudnąć, bo sama widzę, że żle nie jest, ale przydałoby się ujędrnić to i owo;)))
Dzięki!!!:*
No Taro, supeeer. No i też mi się wydaje, że jesteś bardzo zgrabną klepsydrą, ja ostatnio już nie wiem czym... gruszka, jabłko... My to już tylko kijki, mąż biegać nie może, ja sama jakoś nie mam motywacji...
OdpowiedzUsuńNo tak, ostatnio biegałam, po profilu tej oszustki, oj chyba straciłam z nerwów mnóstwo kalorii. Taro, jeszcze raz dziękuję za wskazówki.
Buziaki!!!
Własnie nie wiem, czy klepsydrą;)
UsuńKijki są super! Tylko mąż mój jak nabrał formy wziął się za bieganie i nie chodzi już ze mną... Więc teraz ja z nim biegam:D
Mam nadzieję, że ta oszustka już załatwiona:))
:*
O cholera, ze tak się wyrażę, ja teraz nic nie robię byczę się, a Ty biegasz!
OdpowiedzUsuńTeraz Ty mnie motywujesz, że coś musze znowu robić dla kondycji, dla siebie. zacząć biegać?
Ja też nie lubię, ale jak widać zdanie można zmienić !
Wielka jesteś!
Jutro wracam do moich ćwiczeń!!!
Ola! Ja się obijałam, a Ty ćwiczyłaś! teraz zamianka:D
UsuńMoże też zdanie zmienisz. Ja tyle lat nie biegałam, a tu proszę!
To ćwiczymy i nie dajemy się:D
Powiem ci, że czasem mam ochotę pobiegać, teraz dużo osób to robi i mnie to nakręca, że sama bym poszła ;)
UsuńTeraz i tak mam przerwę w ćwiczeniach, mimo że wakacje wciaż jestem zajęta, spędzam dużo czasu z dizewczynami na świeżym powietrzu ;)
Klepsydrą !!!
OdpowiedzUsuńI to z taka talią , że mnie krew i pot może zalać a i tak jest dla mnie nieosiągalna :)
Pierwsze 3 km najtrudniejsze , potem robi sie przyjemnie ;);)
Polecam Ci treningi z portalu trening biegacza. Pl ... Szybciej buduje sie formę i szybciej widać efekty i zwiększa sie motywacje !
Tak czy owak gratuluje !!!!!!
Hehehe, do klepsydry chyba mi biustu brakuje:D
UsuńNie wiem kiedy zacznę biegać więcej, zobaczymy... Na ten portal sobie zajrzę:D
Dzięki!!!! :D
Klepsydrą to nie biust tylko szerokość ramion !!!
UsuńMówię Ci ja ! Klocek !
ja biegam sporadycznie, ale lubię, nie rozciągam się - idę na żywioł , mam trasę 3 km z kawałkiem, niestety chodnikiem... uwielbiam to zmęczenie po biegu i satysfakcje ze dałam radę :) aaa i właśnie zakupiłam rolki, więc kolejne wyzwanie przede mną...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki i gratuluję decyzji :)
Ja jeszcze tyle nie ubiegnę... muszę część drogi maszerować... szkoda, że nie mieszkasz bliżej - miałabym z kim na rolkach jeżdzić! :D
UsuńO ale jaja!!! Ja też zaczęłam biegać właśnie takie 3-4 km trasy wbrew zdrowemu rozsądkowi i zakazom lekarza bo mam z nogą duże problemy, ale to mi daje mega kopa energii, endorfiny aż buzują;)) A Ty świetnie sobie radzisz no i widać że nie ściemniasz bo wysiłek na buzi widać!! A sylwetkę masz bardzo ładną bo talia jak osa!!
OdpowiedzUsuńhahaha, czyli zsynchronizowałyśmy się :D
Usuńtylko uważaj z tą nogą, żebyś sobie kłopotów nie narobiła... co do mej talii, to na szczęście część tłuszczyku ominęła te rejony;)
No kochana, biegaj, biegaj, ja też biegałam, teraz chyba by mi pikawa nie wytrzymała...pozostały mi spacerki i rower...moja córka też biega ....
OdpowiedzUsuńFigurkę to Ty masz super...
Pozdrawiam...
Basiu... właśnie, to zdrowie jest ważniejsze od całej reszty. Teraz pobiegam, pewnie póżniej też przejdę na spacery... z kijkami już chodziłam - też jest fajnie:))
UsuńDziękuję:*
Tak, masz racje, trzeba stosownie i do wieku, i możliwości, żeby sobie nie zrobić krzywdy...buziaki ...
UsuńPodziwiam Cię za determinację! Chociaż figury moim zdaniem nie ma co rzeźbić, jest super!
OdpowiedzUsuńW moim wieku trzeba teraz pilnować, żeby to co jest jak najdłużej się utrzymało:D
UsuńUwielbiam biegać, robię to co dwa dni i bardzo się cieszę, gdy widzę, że ktoś ma sporo determinacji!
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie:) http://lovegoodmorningstyle.blogspot.com/#_=_
Jeszcze nie wiem na ile mi tej determinacji starczy;))
UsuńJaaa dziewczyno jaką ty masz figurę !!!!! teraz dopiero widać, gratuluję chęci ja też od dwóch miesięcy biegam ale slow jogging i na mój wiek wystarczy hehe, super sprawa w takich miejscach biegać, ja przy ulicy po trasie rowerowej i na mnie trąbią tylko nie wiem dlaczego i chyba wole nie wiedzieć hehe... klepsydra jesteś dla mnie :))))
OdpowiedzUsuńHehehe, dzięki:D
UsuńJuż sobie sprawdziłam co to jest ten slow jogging! Ja ciut większe mam tempo, ale tez na początek wolniutko biegam;)
W lesie fajnie, bo cisza i spokój, tylko czasami jeleń Ci na drodze stanie:D
Ty to masz powodzenie ;)
UsuńBieganie jest super....Ja tez biegam juz prawie 2lata(mam 50lat),zaczynalam od 2km a po 5miesiacach 10km,dochodze juz do 14km.Mam juz zaliczony jeden przebieg 11,5km jako kobieta 4miejsce.Biegam 3,4razy w tyg.I jeszcze rower dziennie od 25 do 50km,basen raz w tyg.22/ 50m,tance,2 razy w tyg.Zumba,1w tyg.Yoga.A tyle wspanialej energii mam odkad zmienilam diete,przewaga w moim ladlospisie jest 80% warzyw....Zapraszam na bloga http://bastonidifashion.blogspot.it/2013/12/la-corsa.html
OdpowiedzUsuńżyczę dużo wytrwałości! Ja zaczęłam biegać na beżni, daje mi to dużo satysfakcji, mam w planach przerzucić się za jakiś czas w plener ;d
OdpowiedzUsuńNo, no, jestem pod wrażeniem i biegania i pięknej kobiecej figury :)
OdpowiedzUsuń