Największym grzejnikiem jest jednak Reksio.
Wspiera Panią w chorobie.
Wcześniej ja leczyłam jego, teraz on mnie:))
:D
Wpis na szybko!
Dziewczyny wielkie dzięki za tyle porad w poście o włosach! :*
Dopiero wczoraj zdołałam poodpisywać...
Wszystko sobie zanotuję i zacznę wdrażać...ale najpierw muszę się wykurować;)
Dopadła mnie paskudna infekcja, która załatwiła mi zatoki.
Pół głowy mam zapchanej, uszy pozatykane.
Ledwie słyszę, co czasami jest korzystne;)
Do tego od wczoraj mam zapalenie spojówek...~Ot tak... co se choróbsko będzie żałować;)
Tak więc ledwie mówię - chrypię jak pijak;)
Prawie nie słyszę - świst w uchu nie pomaga;)
No i straszę, bo w mglisty dzień zobaczyć w sklepie babę w okularach...
Hehehe, widok min mijanych ludzi bezcenny:D
Połowa pewnie myśli, że mi mąż oczy popodbijał;))
Byłam u lekarza!
A jak ja idę do doktora, to już naprawdę jestem chora;))
Tak więc wybaczcie, że się obijam, leżę i czytam, a nie zaglądam do Was!
Postaram się po troszeczku:)
P.S. Dla fanek thrilerów - polecam książki Charlotte Link!!!:D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koc - bazar;)
Skarpetka - Nike:D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochana zdrowka zycze w takim razie :) i leniuchuj do woli ... W końcu nie czesto to nam sie przydaża ... Ja to bym pod Kocyk z książką chętnie wskoczyła , a tu trza moje panie na tańce zawieść ;) jazz modern na tapecie
OdpowiedzUsuńKochana mam nadzieje ze wydobrza'as , nie ma cie i nie ma...daj choc znac jak zdrowie.
UsuńMartwie sie
Kocykuj sobie i leżaczkuj, w tak cudnym towarzystwie Reksia będzie Ci raźniej:) Zwierzaki to są naprawdę kochane. Ostatnio jak miałam jakąś paskudną 3 dniówkę i ścieło mnie z nóg to moja kochana kicia cały dzień leżała ze mną w łóżku i trzymała łapkami za rękę...aż się wzruszyłam jak zobaczyłam Was razem na zdjęciach!!! Duuuużo zdrówka****I podrap ode mnie Reksia za uchem:)
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam poprzedniego posta :/ i powiem Ci kochana, że ma identyczny problem z włosami, już tyle mi ich wypadło, że tragedia :/ co mycie wypadają mi, też są suchy, nie rosną, bo kruszą i odpadają mi końcówki :/ po prostu wołają o pomstę do nieba! już chwytam się wszystkich możliwychn sposobów,by poprawić ich kondycję i wygląd :/ może po prostu te nasz rudości mają to do siebie? :/ ale ja z farbowania na rudo nie chcę zrezygnować, bo wypróbowałam już tyle różnych kolorów i tylko w tym czuję się na prawdę dobrze :(
OdpowiedzUsuńod kilku miesięcy nie prostuję włosów, 2 miesiące temu podcięłam te rozdwojone i pokruszone, aby nie kruszyły się i łamały jeszcze bardziej do góry :/ wczoraj kupiłam tabletki na włosy, od dłuższego czasu używam maski z Ziaji i staram się włosy farbować teraz co dwa miesiące, nie miesiąc tak jak do tej pory :/ używam farby z L'Oreal... + jedzenie owoców, warzyw, nie tylko słodyczy... może w końcu coś się poprawi :/
zdrówka życzę kochana! :)
pozdrawiam :)
Daria
o nie,szalona .....takich książek nie czytam :))
OdpowiedzUsuńPisalam Ci o Spirulinie na włosy,ale też na odporność jest super,takze kupuj ,nie będziesz łapać infekcji !
Ja nie pamiętam kiedy chorowałam na takie sprawy :)
Lecz się i wracaj szybko do zdrówka ! Piesio cudowny i kochany:))
mam to samo z Lucusiem,też mnie grzeje ))
Zdrówcia!
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńReksio jest zmartwiony Twoją chorobą,to widać,dlatego sie tak troszczy:)
zdrowiej Taro i szybciutko wracaj do formy:***
idą święta:PP
Zwierzaki nasze kochane!! ;)
OdpowiedzUsuńWracaj kochana do zdrowia :)
Po książkę sięgnę a i owszem !!! :)
Buziaki:*
______________________________________
www.stylowo40.blogspot.com
Aha....a to wogóle są koce od Chanel ???
OdpowiedzUsuńja myślałam,że JYSK, Pepco czy Zara Home....a tu popatrz :)
Kuruj się, dobrze, że masz takiego fajnego towarzysza :)
OdpowiedzUsuńA to wstrętne choróbsko:)))dobrze że Reksio stanął na wysokości zadania:)))Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę:))))
OdpowiedzUsuńkochana odpoczywaj i wracaj szybko do formy, te obecne infekcje sa jakieś zmutowane, a przez to jak zaatakuję to tak łatwo nie odpuszczają niestety, a ten psi lek który spoczywa obok Ciebie to najlepsze lekarstwo nie tylko na zmarznięte stopy ale i na wszelkie smuteczki :) ściskam mocno
OdpowiedzUsuńKuruj się, wypoczywaj a nami nie przejmuj. Dobrze, że mam obok przyjaciela, który Cię grzeje ;)
OdpowiedzUsuńA wlosy, kurczę nic Ci nie poradzę ;(
Mam to szczęście, że są w dobrej kondycji ( oby zawsze tak było) i tak naprawdę z nimi nic nie robię.
O tak o tak o tak, uwielbiam Thrillery:) Kuruj się!!!
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia!!! Reksio jest cudny przytulak.
OdpowiedzUsuńMoc buziaków posyłam!!!
No to kochana Taro, zdrowiej, mam tak samo, nie lubię lekarzy, nie chodzę ale byłam w niedzielę na pomocy doraźnej, bo mnie dopadła rwa kulszowa, boli strasznie więc...nie było wyjścia....buziole...
OdpowiedzUsuńOh, dear Tara. I hope that you feel better soon, pampering care is best for you.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka też chora? Ja też miałam niedawno taki futrzasty, żywy termofor przy chorym boku. Dużo zdrówka:)
OdpowiedzUsuńTaro jeszcze odniosę się do poprzedniego wpisu o Twoich włosach.
Mam "za sobą" te różne olej i maski i wcale mi nie pomogły, a i widzę, że Tobie też. Jako fryzjerka, która wymacała wiele włosów, jestem zdania, że co za dużo to niezdrowo. Jedyny ratunek to obcięcie zniszczonych włosów i farbowanie u fryzjera. Odwagi:)
Wykuruj się raz a dobrze, spędź pod kocem i z psem u boku tyle czasu, ile potrzeba na wyleczenie i dopiero wracaj do blogowania:) Zdrowia życzę;)
OdpowiedzUsuńTaro kochana, jak się czujesz? Mam nadzieję, że już lepiej!! Zdrowia życzę i uścisków masę ślę! Tęsknimy! :***
OdpowiedzUsuńPrzepraszam dziewczyny, że się nie odzywam! Żyję, ale nadal jestem chora. Hehehe, to chyba starość, że się tak wykurować szybko nie mogę;)
OdpowiedzUsuńSorki, że tak ogólnie, ale ciut słabowita jestem;)
Buziaki!!!!!
Kochany psiak!
OdpowiedzUsuń"Połowa pewnie myśli, że mi mąż oczy popodbijał;))" - dobre - uśmiałam się :D Ale przyznam, że łapię się na tym, że gdy widzę zimą/w brzydką pogodę osobę w okularach słonecznych, myślę "gwiazda filmowa się znalazła" :D. Teraz będę pamiętać o tych wszystkich nieszczęśnikach z zapaleniem spojówek :)
OdpowiedzUsuńOd tego posta minęło już trochę czasu, mam nadzieję, że czujesz się już dobrze :)
Ja też nie mam koca od Chanel, ale gdybym miała to chyba bym się bała nim przykrywać :D A piesek tysiąckroć lepszy od każdego koca :)