Mam nową ksywkę - Rudy Chomik:D
Ania mnie tak ochrzciła, gdy w jej poście o konsumpcjonizmie,
napisałam, że nie lubię się pozbywać ciuchów;)
A nie dość, że nie lubię, to wciąż dalsze gromadzę!
No bo jak mi ktoś, czyt. siostry, oferuje torebki, spodnie, sukienki,
to naprawdę nie umiem odmówić!
Pomimo, że naprawdę nie mam, gdzie tego wszystkiego upychać;)
A starych się rzadko pozbywam, bo jak, to u Ani napisałam, te ciuchy są mną!
Lubię je!
Buty, to muszą mi się rozpaść, żebym je wyrzuciła;)
Drugi powód mego zbieractwa, to taki, że za czasów młodości,
dostać cokolwiek fajnego do ubrania było bardzo trudno.
A już w moim, mikrym rozmiarze, graniczyło z cudem.
Dlatego jak już coś dorwałam, to trzymałam i szanowałam.
Rudy Chomik ostatnio szalał z paskami i grochami;)
Dzisiaj do pasków dodał kratkę.
Ale na spokojnie;)
Szarość przełamał odrobinką różu.
Tadam! ;)
W tym czasie, drugi rudzielec domowy, byczył się;)
A szary chomik Madaz - obżerał:D
Czyli wszystko gra;)
Czyli wszystko gra;)
:D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Płaszcz - Mohito, tutaj klik lepiej widoczny
Szal - chyba Reserved (stary dosyć;))
Sweter - Orsay (z pudła;))
Spodnie - One Love ( z pudła;))
Torba - NN (z pudła;))
Buty - Deichmann (stare, ale jare;))
Kolczyki - wygrane w konkursie u Retromoderny:))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Masz rację, Edytko, nasz rocznik inaczej patrzy na ciuchy. Kiedyś było bardzo trudno zdobyć coś fajnego, to jak już się to udało, to chciałyśmy to mieć jak najdłużej. Ja też bardzo szanuję swoje kochane ciuszki. Jednak staram się wybierać je nie pod wpływem chwili, tylko to przemyśleć, gdy jednak, okaże się, że to jednak nie to, pozbywam sie ich. Przerabiałam już" zostawię, bo może schudnę", " bo może się przyda", "szkoda się pozbyć" itd. Jak czegoś nie ubieram przez sezon, ląduje na allegro. Jest szansa, że zanim sie sprzeda, nabiorę ochoty, to jednak jest rzadkością. Lubię mieć ten komfort, że jak otworzę szafę, to jest w niej tylko to, co lubię i noszę. tylko nie zawsze mi się to udaje. Mimo wszystko zdarza mi sie być... chomikiem :)
OdpowiedzUsuńFajne połączenie pasków z kratką. Pasuje Ci :)
Buziaczki :):):)
Dokładnie Soniu! Ile, to się człowiek nachodził, zanim dostał np. płaszcz czy kurtkę - bo zwyczajnie nie było!
UsuńDo niektórych ciuchów mam sentyment... Suknię ślubną też jeszcze mam;))
Buziole!!!
Kochana jesteś moim przeciwieństwem :) ja wszystkiego dość szybko się pozbywam :),choć mam kilka rzeczy,ubrań ,które są ze mną od lat ale niewiele tego :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
________________________________
www.stylowo40.blogspot.com
Chciałabym mieć taką zdolność:D
UsuńA mi sie bardzo łatwo wyrzuca ciuchy,no chyba ,że były drogie, i teraz jak mam mniej to łatwiej mi się ubrać :)
OdpowiedzUsuńFajny ten Twój zwierzyniec,szarego chomika widzę chyba 1 raz.
Gosia, najśmieszniejsze, że ja często chodzę w tych samych ciuchach - mam ulubione zestawy codzienne;))
UsuńMadaz jest z nami już prawie rok:D Chomik syna... ale wiadomo, dzięki komu z głodu nie umarł;)))
Ładnie to wszystko połączyłaś. A co do ubrań to bez żalu wyrzucam, ale mam też kilka ciuszków, których chyba nigdy się nie pozbędę :)
OdpowiedzUsuńMuszę być twardsza w tym względzie!;))
UsuńDziękuję Jolu:)))
To ja jestem w Twoim klubie, też chomikuję nie potrafię się rozstawać z moimi ciuchami, jak któreś już nie noszę oddaję mamie bo wiem, że jak mi się odwidzi wróci do mnie ;))) moja szafa tyż juz pełna ale co tam :)) Twój zestaw szarości bardzo mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńHihihi, jak się odda mamie lub siostrze, to są blisko... Nie taka bolesna strata;))
UsuńNo właśnie :)))
UsuńTo ja jestem po środku .
OdpowiedzUsuńJak grubłam to te chude rzeczy trzymałam , bo przecież schudnę .
Jak chudnę , to bez żalu za duże wyrzucam ;);)
Chociaż z sukienkami gorzej ;) bo za luźne ale mogą i takie być .
Zazwyczaj nosze do zanoszenia , ale jak już czas sie rozstać , to rozważam jak jeszcze reanimować ;)
Mam i sprzed 20 lat ciuchy .
Ale chciałabym pozbyć sie tych co nie nosze , bo złe sie w nich czuje , ale mam wyrzuty sumienia , ze nie zniszczone , to jak wyrzucić ;)
Poplątanie z pomieszaniem
A ja właśnie miałam wciąż ten sam rozmiar! To tym bardziej ciężko coś wyrzucić;))
UsuńJa wysyłałam też ciuchy po rodzinie. Bo własnie z tymi niezniszczonymi jest taki problem, co z nimi zrobić...
Myślałam, że Ci "pucki" jakieś urosły na policzkach i stąd jesteś chomik :-)
OdpowiedzUsuńJa się już chomiczenia pozbyłam, chyba w pewnym momencie poczułam przesyt. Chociaż kiedyś lubiłam kupować dużo (zawsze tanio). Zachłysnęłam się tym, że w końcu mnie stać, bo całe dwadzieścia kilka raz donaszałam rzeczy po kimś i rzadko miałam coś nowego. A teraz stoi mi wielki wór ubrań wyrzuconych z szafy i chociaż luzy na półkach zacznę jak zwykle uzupełniać, to już z coraz większą rozwagą. Nie chomikuję - sprzedaję lub oddaję, dokupuję nowe.
Te portki masz fajne! A swetrom próbuję powiedzieć "bye bye" i wołać wiosnę. Bez grubszych rajstop jeszcze nie da rady, niestety.
Reksio się uśmiecha do chomika czy raczej oblizuje na jego widok?
Hehehe, Reksio ma chętkę na Madaza:D
UsuńA pucki, też mi urosły ciut, jak przytyłam;)))
Portki też mi się podobają. Coś czuję, że będą własnie z tych, których ciężko się pozbyć;)
Ja też jestem typem chomika. Lubię moje ciuchy i ciężko mi się z nimi rozstawać. Od 20 lat noszę ten sam rozmiar, więc we wszystkie ciuchy się wcisnę hihi ...
OdpowiedzUsuńFajny ten Twój szary zestawik. Ładnie Ci w nim.
No właśnie! Ja też mam prawie taki sam rozmiar jak za młodu, więc tym bardziej szkoda wyrzucić te ciuchy! ;)))
UsuńJa ostatnio robię czystki, wiele rzeczy wydałam, szkoda było ale trzeba, bo choć szafa duża, to i tak miejsca za mało. Część spakuję do pudeł a zostawię tylko to, co mi odpowiada i mi się jeszcze nie znudziło, to samo dotyczy butów, jedne ulubione muszę wyrzucić, bo się zniszczyły a na ich miejsce już są nowe, mam nadzieje, że będą ulubione ha!ha! Już pisałam, że jesteś szczęściara, taka paka to by mi się przydała! Zgrabnie Ci w tych spodniach rudy chomiku,,,buziole...
OdpowiedzUsuńJa staram się robić.. Właśnie szykuję się do małej, wiosennej czystki:D
UsuńDziękuję Basiu:*
A ja nie jestem sentymentalna, po drodze przez lata tyle razy mi się zmieniało to jak lubiłam się ubierać.... Owszem, trochę tęsknię do swoich nietórych ubranek sprzed 20, 25 lat, bo były odjazdowe. Ale i tak bym w nie teraz nie wlazła. Najbardziej mi żal tych, po których nie mam wspomnień na fotce i udokumentowanych moich wydziwiań ciuchowych :D
OdpowiedzUsuńA Ty bardzo fajnie połączyłaś te kratkipaski. Gacie wg mnie najlepsze, lubię to ;)
No właśnie! Najbardziej szkoda, że nie mamy fotek z tamtych czasów!
UsuńOczami wyobrażni widzę siebie i przyjaciółkę, czekające na przystanku... obie w długich kiecach, strażackie pasy (cieżko zdobyte;)), Ania w kapeluszu dziadka, ja w swoim czerwonym.. i wszyscy się na nas gapią:D:D:D
Hehehe, czasami mi się uda założyć coś co Ci przypadnie do gustu;)))
Oj jak ja niechętnie pozbywam się rzeczy:)))))w młodości z koleżanką przerabiałyśmy co się dało,włącznie z pieluchami,które farbowałyśmy a potem krawcowa szyła nam spódnice:))))ślicznie wyglądasz:)))bardzo podobają mi sie spodnie:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJa pieluchy tez farbowałam! Bluzki z nich szyłam!:D
UsuńTakie były czasy...
Buziole Reniu!!!
oj ja też mam coś z chomika, najtrudniej rozstać mi się z tkaninami, koronkami guzikami, bo wydaje mi się, że jeszcze sie do czegos przydadzą...
OdpowiedzUsuńale dzis najchętniej przyjełabym pozycję rudzielca na kanapie ;)
Hehehe, my tak sobie czasami oba leżymy...znaczy ja, bardziej stosownie;))
UsuńOj zazdroszczę Ci tej stałości w rozmiarze...Staram się od czasu do czasu zrobić u siebie czystkę, ale jak wyrzucę tudzież wydam to za chwilę się okazuje, że bardzo by mi się przydało to czego się pozbyłam: Jakaś masakra:) Portki bardzo mi się podobają:) A chomiś słodziuchny:)
OdpowiedzUsuńOd dwóch lat mój rozmiar ciut się zwiększył, ale nie narzekam;)
UsuńNo właśnie! Jak juz coś wyrzucę, to póżniej okazuje się, że by mi się przydało!
A chomiś jest coraz grubszy... Taki mały zapaśnik sumo się zrobił:D
Też jestem trochę takim chomikiem pod względem tkanin, nie lubię ich wyrzucać ani oddawać. Wolę przerobić lub trzymać je, póki pomysł na przeróbkę się nie pojawi:) Ładnie wyglądasz w szarościach.
OdpowiedzUsuńCzyli mnie rozumiesz?:D
UsuńCiężko coś wyrzucić...
OJJJ Ty chomiku :))) Ja to chomikiem raczej nie byłam i nie jestem , gdy widzę że w czymś nie chodzę to albo sprzedaję jeśli się da, lub po prostu oddaję żeby jeszcze ktoś skorzystał jeżeli tylko chce !:)Nie lubię gdy coś mi zalega, bo nie mam miejsca na świeżynki haha :) No właśnie trochę torebek się nazbierało, muszę chyba jakąś wyprzedaż zrobic :)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony fajnie miec takie siostry ! :)
Zestaw cudny, bo szrości, bo kratka fajna z paskami, bo torebka super .....Idealnie jak dla mnie !
Buzka <3
Ja też nie mam miejsca Beatka!!! No, ale jak mam odmówić tylu skarbom;)))
UsuńTorebka trochę dla mnie za duża... Ale jak dla Ciebie idealna...to oby do lata;))) :D
:*
Oby do lata ...odliczam dni ;) ;*
UsuńJa też:D
Usuńświetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńwspolna obserwacja ? http://paperlifex33.blogspot.com/ zacznij i daj znać :)
Ja te "cudowne" lata, kiedy ciężko było coś dostać przeczekałam w Niemczech, ale rodzice mi dużo o tym opowiadali, więc wiem jak to było. Moja mama ma ten sam syndrom, jak pewnie większość kobiet, które to wszystko przeżyły. Ja za to nie mam problemu z pozbywaniem się ciuchów, ba! nawet się cieszę, gdy w szafie zrobiło się trochę luźniej. Nie po to, by zapchać to nowymi rzeczami tylko cieszy mnie fakt pustawej szafy, w której wiszą tylko ukochane ciuchy. Jak ty kiedyś również nie odmawiałam, gdy coś mogło się do mnie wprowadzić, ale od jakiegoś czasu nauczyłam się mówić "nie" różnym, powiedzmy "instytucjom", które strasznie zapychały moje wieszaki. U mnie sprawdza się "im mniej tym lepiej", bo jak mam za dużo to nad tym nie panuję i mnie wszystko irytuję i chodzę ciągle w tym samym :)
OdpowiedzUsuńTo Asiu, ja mam chyba podobnie, bo często chodzę w tych samych ciuchach, a reszta lezy gdzieś wciśnięta.
UsuńMarzę o garderobie!!! Może kiedyś mi się spełni;)))
Moja mama była mistrzynią w wyszukiwaniu ciuchów w tamtych czasach! Ale sama coś mi kombinowała np. legginsy w rękawów starego swetra:D
Też jestem zbieraczem. Znoszę do domu wciąż to niwe pierdoły i życia mi nie starczy, żeby to znosić. Ale tak lubię.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne spodnie.
Twój pies w tej erotycznej pozie mnie powalił:-D
Hehehe, Reksio nie wstydzi się swoich póz;)))
UsuńMnie też chyba zycia nie starczy, na znoszenie wszystkiego:D
Taro piękne te twoje szarości i jesteś pięknym rudym chomikiem. pozdrawiam http://gray50plus50dresess.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Jolu za takie miłe słowa:))
UsuńA ja regularnie wyrzucamy, sprzedaje i oddaje rzeczy! Pozniej zaluje, bo moda wraca i znowu chciałabym zapomniane buty czy spodnie:(
OdpowiedzUsuńA Ty dobrze w szarosciach wyglądasz! Te portki mi sie bardzo podobają! Bardzo! Bardzo!
Już parę razy żałowałam wyrzuconych ciuchów ;)))
UsuńTo ja zupełnie tak jak Ty chomikuję ciuchy, choć szafa pęka w szwach :)
OdpowiedzUsuńDamy radę;)))
Usuń