.....jeszcze daje radę...;))
Trochę czasami narzeka....
A, że nie umiem gotować... i wciąż coś przypalam ;)
A, że nie prasuję, a na parapecie można znależć zaschłą pszczołę...
A, że nie mogę nic znależć i wiecznie mam wszędzie bałagan... ;)
Ale czyż nie wziął sobie księżniczki?!
Wszak ja czekałam na księcia:D
Więcej o sukni tutaj klik :))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Suknia - projekt własny:)
Garsonka do cywilnego - butik
Bukiety - własnoręczne wykonanie, po spieprzeniu przez kwiaciarnię;))
Makijaż i fryz - własnoręczny;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
piękna Scarlette, niec ten twoj Red nie narzeka....zawsze może zatrudnić służbę :))
OdpowiedzUsuńDokładnie, to samo mu wciąż powtarzam! :D:D:D
UsuńNo właśnie ! ja wiedziałam,że Ty mi kogoś przypominasz :)) młoda O"hara :) dokładnie tak !
UsuńZłapałaś go na powalającą urodę...a teraz zaschła pszczoła ???? no wiesz ? Ja na jego miejscu poskarżyłabym się teściowej :))
hihi :)
hahaha :D Gosia, u mnie zasada "przez żołądek do serca" nie zadziałałaby... musiałam próbować czegoś innego :D hihihi, a na reklamacje juz za póżno:D:D:
UsuńU mnie ta zasada działa :)) dobrze zje...i już wszystko gra :) ale na każdego faceta inny sposób :))
Usuńmogłabyś zdradzić swoje sposoby....no chyba ,że wciąż go na urodę bierzesz :))
ale ta zaschła pszczoła.....nie mogę o niej przestać myśleć hahahahaaaa
Żartuję :) u mnie zaschłe muchy codziennie :) codziennie je zmiatam z parapetu...ale one się chyba w nocy dzielą przez pączkowanie !!
Ja zdecydowanie test na żonę przeszłam w kuchni ;);)
UsuńMoze byc i pszczoła na parapecie zaschnięta i mucha tez , byle dobry obiad na stole ;)
Hahaha:D Ja ten test nie wiem, gdzie przeszłam;)))
UsuńGosia, na tę pszczołę odpowiedziałam, że czeka na pogrzeb:D:D:D
Oj wziął sobie Księżniczkę, śliczną Księżniczkę z uroczym uśmiechem.
OdpowiedzUsuńNieustającej miłości Wam życzę, zdrowia i pomyślności.
Suknia boska, cudne wspomnienia. A Ty ciągle młoda i piękna a Książę bardzo przystojny i silny!
Pozdrawiam Młodą Parę. :)
Dziękuję Basiu!!! Jak się szuka księcia, to trzeba też się czuć póżniej księżniczką;))
UsuńZnaczy dotrzymuje słowa. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDotrzymuje! :D
UsuńTen uśmiech na zdjęciach mówi wszystko :) Szczęscia na kolejne naście lat i tej samej radości, co w dniu ślubu, Wam obojgu życzę :))
OdpowiedzUsuńDziękujemy!!! Dajemy radę:)))
UsuńWszystkiego najlepszego!! I na prawdę nic się nie zmieniasz dziewczyno!!
OdpowiedzUsuńAnula, robię co mogę:D
UsuńDzięki!!!!
Wow jaką Ty miałaś cudowną suknię. Wspaniale wyglądaliście i jacy byliście szczęśliwi. Nic się nie zmieniłaś, znów piękna,młoda i uśmiechnięta.. Widać, że po 21 latach miłość wciąż trwa.... Aż miło na Was patrzeć :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Wam życzę i kolejnych rocznic w zdrowiu i miłości.
Tego się trzymam! Że wciąz jestem młoda i piękna! Kto mi zabroni:D
UsuńSerdecznie dziękuję Madziu!!!!
Oni nadal są i to jak! ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMoja mama mówi " widziały gały co brały " ;)))) księżniczka musi być księżniczką, na rękach nosi i słusznie :)) Piękna para z was, chociaż księciunio zmienił się ale za to ty ciągle kwitniesz ii oto chodzi ;))) gratulację i samych szczęśliwości wam życzę :))
OdpowiedzUsuńA pewnie, że widziały! Też, to wciąż powtarzam:D
UsuńDziękuję Marzenka!!!!! Buziaczki:*
Moja mama zapytała tylko przyszłego zięcia czy umie gotować, bo na mnie nie może liczyć ;)))))))
UsuńAle nie zraził się? :D:D:D
Usuń21 lat- piękny czas ! :) :) A Ty nic się nie zmieniasz kochana, wciąż radosna i uśmiechnięta- to właśnie w Tobie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWyglądałaś rzeczywiście jak księżniczka- suknia jest piękna <3 ja właśnie jestem na etapie szukania swojej... za nie cały rok sama wychodzę za mąż :)
A prasować też nie lubię, więc mój lubypewnie też będzie miał powód do narzekania :P hehe ale cóż... musi się przyzwyczaić do tej myśli, już dawno go na to przygotowywałam :P hehehe
O Wrocławiu pisałaś, że piękny... daleko od niego mieszkasz? :)
Buziaki księżniczko :) hihihi
Daria
Staram się pomimo wszystko!:D
UsuńSuknię miałam w głowie od nastu lat, a że moda w tamtych czasach nie bardzo mi pasowała, to musiałam ją sobie uszyć... A byłam też taka drobna, że nic na mnie w sklepach nie było;)))
Ty masz teraz łatwiej! Na pewno będziesz miała piękną!!!
A we Wrocławiu właśnie brałam ślub, bo tam mieszkałam!:D
Traz jestem pod Bydgoszczą;)))
:*
Teraz jest tyle tych sukni, że aż ciężko się zdecydować na jedną- więc też nie dobrze :P hehehe
Usuńja chyba też będę szyć, bo oglądając suknie w salonach, z chęcią zmiksowałabym je, z jednej górę, z drugiej dół, z trzeciej materiał :) hehe
Oooo to nie wiedziałam, że Ty z Wrocka jesteś :) :)
A czemu aż do Bydgoszczy się wyprowadziliście?
Daria, moja rada co do sukni - przymierzaj rozmaite! W różnym stylu, nawet w takim, w którym myślisz, że Ci nie pasuje, bądż go nie lubisz;) Wiem po siostrze, bo trzy lata temu szukałam razem z nią sukni dla niej! Wybrała koronkową i syrenkę - krój i materiał, którego nie chciała, a jak ubrała taką, to okazało się, że wygląda jak z bajki!:D
UsuńNawet mam w planach posta o tym poszukiwaniu sukni, zrobić;)
Hehehe, jak ma się męża żołnierz, to niestety marne szanse na mieszkanie w jednym miejscu;)
Ech cos czuje, ze mimo ze Ksiaze czasem narzeka, to nie zamienilby Ci na zadna inna..,);) Powiedz Mu, ze ma dbac o Ciebie i nadal Cie na rekach nosic. A zaschnetych pszczol przeciez Ksiezniczce sprzatac nie uchodzi...;);) Sto lat dla Was - wspolnych lat...
OdpowiedzUsuńBuziaki Anka
Hahaha, mówi, że już za dużo we mnie zainwestował i nie opłaca mu się wymieniać;)))
UsuńPszczoły sprząta sam;))
Buziaczki:*
Ech Edytko, wciaż piękna i drobniutka, mężu zmężniał ;)
OdpowiedzUsuńNo i sukienka prawdziwej księżniczki, która nie lubi gotować i sprzątać ;)
Ale za to nosić na rękach, może się godzinami! Właśnie tak ma się czuć prawdziwa dama ;)
No...mężu, to mi solidnie zmężniał...Ktoś mógłby pomyśleć, że tak dobrze gotuję;D
UsuńA damą każda z nas czasami powinna się czuć! Nie ma innej opcji!:))))
Super, że wciąż daje radę! Zresztą jesteś taka szczupła :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękną suknię miałaś, podziwiam zwłaszcza, ze to twój projekt własny!
Szczęścia Wam życzę :)
Dzięki za odwiedziny i miłe słowa u mnie.
Pozdrawiam,
VANILLAMADNESS.com
Nie musi się za bardzo wysilać:D
UsuńSuknię musiałam wymyśleć i uszyć, bo moda wtedy była nie dla mnie;))
Dziękuję:))))
Obiecał i jak widać na zdjęciu nadal nosi:))))sądząc po Twoim optymizmie i ciągle uśmiechniętej buzi,to chyba tak bardzo mąż nie narzeka:))))serdeczności jubilatom przesyłam:)))))))
OdpowiedzUsuńCo prawda nosi już rzadziej, ale nosi:D
UsuńDziękuję Reniu:))))
Przyznam się Tobie po cichutku że się wzruszyłam czytając i oglądając tego posta, takie jestem miękkie jajo no;) Przepięknie wyglądałaś w tej sukience taka drobniutka, no piękna:) A najlepsze że prawie się nie zmieniłaś!!!
OdpowiedzUsuńNa to liczyłam;))) Po tylu latach, to i ja się wzruszam... bo aż nie wierzę, że juz tyle minęło!:D
UsuńSuknia musiała być delikatna, bo mnie było bardzo malutko;)))
Teraz ciut przybrałam, ale mąż nie narzeka:D
Kochana, mogłabym Twoje słowa przytoczyć na swoim rocznicowym poście. My musiałyśmy inaczej wabić naszych ukochanych, przez żołądek nie miałybyśmy szans. Ja nawet zupę raz przypaliłam i to całkiem niedawno. No w sumie to zapomniałam wyłączyć przed wyjściem no ale się przypaliła... W każdym razie Twój mąż to szczęściarz; nic się nie zmieniłaś !!! Życzę Wam kolejnych wielu lat w zdrowiu i szczęściu <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńBuziaczki :):):)
No właśnie Soniu! Jak w kuchni nam nie wychodzi, to musimy inaczej kombinować ;)))
UsuńDziękuję Ci serdecznie!!!!!
Buziole!!!!
Też miałam suknię własnego projektu :). Gratuluję tylu lat razem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńAaaa gratulacje!!!! Wyglądałaś rzeczywiście jak księżniczka!
OdpowiedzUsuńMoja sukienka była też jakby własnego projektu, choć krawcowa zrobiła mi dekolt nie do końca jak chciałam, ale nie chciałam się już wykłócać :D
Chociaż raz w życiu trzeba:)))
UsuńCzas się dla Ciebie zatrzymał kochana. Wygladasz pięknie i wtedy i dziś. Życzę Wam jeszcze wielu takich cudnych wspólnych lat. Czymże bowiem jest zaschnięta pszczoła czy przypalony obiad w porównaniu do takiej Księżniczki???
OdpowiedzUsuńNo własnie! Taka pszczoła nie ma znaczenia;))
UsuńDziękuję!!!:*
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńObiecał, niech nosi...
OdpowiedzUsuńWielu lat w szczęściu Wam życzę, mnie minęło...40 lat...
Piękną miałaś suknię księżniczko...buziole...
Jejku...40 lat...pięknie...
UsuńDziękuję Basiu:*
Wspaniale wyglądałaś Edytko, w dniu swojego ślubu!!! Suknia jest przepiękna, a Ty taka drobniutka i ten Twój promienny uśmiech!!! Twój mąż znalazł prawdziwą księżniczkę :D!!!
OdpowiedzUsuńA pewnie, że znalazł:D
UsuńDzięki wielkie:))))
Świetny wpis, gratuluję!!! Super fotki :)
OdpowiedzUsuńDzięki:D
UsuńWidziałam już na fejsie,lajkowałam . Nic się małpo nie zmieniłaś...utyj, zbrzydnij:P
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to piękna z Was para,
Hahaha:D Zmarchów mam więcej:D I oponkę;))
UsuńDziękuję!!!!:*
No, teraz to już chyba Królowa, nie Księżniczka :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na dalszej drodze współnego żywota, amen :D
O!!! No tak! Królowa! Po tylu latach, to się należy:D
UsuńDzięki:D
Przepiękna z Was para!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy:D
UsuńPięknie wyglądałaś w tej sukni, rzeczywiście jak księżniczka.
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy i życzę kolejnych i niech mąż dalej Cię nosi na rękach :)))) A pszczoła... drobnostka przecież...
Gotowanie, hmm... u nas z reguły mąż gotuje, ja jem...:))