Tak mi ten tydzień zleciał, że szok!
Życie w realu znowu mnie wciągnęło.
Moje chłopaki pokończyli nauki:D
Mąż po rocznych rozjazdach, znowu jest w domu.
I znowu muszę się wyrabiać z obiadem na 16-stą;))
I znowu się przyzwyczaić, że jest codziennie;))
Ale najważniejsze, że mój syn skończył gimnazjum!
Z okazji tej radosnej i wiekopomnej chwili,
postanowiłam wyciągnąć z szafy zwierzaka;))
Tylko on potrafił oddać mój stan ducha w tym dniu:D
Żeby jednak wyglądać bardziej stosownie, wszak poważną matką jestem,
okryłam się szykownym żakietem;)
Udało mi się dorwać syna do fotki, tylko dzięki jego wychowawczyni,
którą serdecznie pozdrawiam, gdyby kiedyś przypadkiem tutaj trafiła:)))
Świetna kobieta! I zawsze fajnie ubrana:D
Czemu się tak cieszę?
Bo tyle emocji, co mi mój syn dostarczył w ciągu tych trzech lat, to ma rzadko, która matka;)
Kocham go najbardziej na świecie i jestem z niego bardzo dumna!
Ale czasami wolałabym żeby był maminsynkiem;)))
A nie jest!!! Nic, a nic!
Jeżeli już ośmiolatek mówi:"Że to jest jego życie i może sobie z nim zrobić co mu się zechce",
to wiedzcie, że lekko nie będzie.
I na pewno też nie nudno:D
Przetrzymał nas w napięciu całe gimnazjum i pokazał, że miał rację -
- nieważne oceny, ale ważne, to co w głowie.
Bo egzamin napisał na poziomie prymusów;))
W podstawówce należał do takowych, a póżniej mu się odechciało;))
Taki typ...zdolny, ale leniwy:D
Tak więc w weekend relaksowałam się m.in. na koncercie Agnieszki Chylińskiej;)
Bo trzeba zbierać siły...
Nastały wakacje...
Rozumiecie... 16-stolatek + wakacje = wolę nie myśleć;))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Żakiet - Atmosphere
Top - Butik
Spodnie - Orsay
Buty - Jennifer (już 7-letnie)
Syn:D
Garnitur i koszula - Zara
Buty - Reebok
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
hahaha
OdpowiedzUsuńwidzę,że na Chylińskiej było bosko,aż głowę straciłaś prawie :))
Agnieszkę kocham na maxa!
ja jutro na Hyżym będę i na moim ukochanym Lemonie :)
Gimnazjum to najgorsza szkoła we wszechświecie,w bardzo kiepskim wieku dzieci,także gratuluję,że koniec !!
Gosia, tak dała czadu, że szok! Ale ma głosisko!!!! Zawsze ją lubiłam, a po tym koncercie jeszcze bardziej!:D
UsuńCo do gimnazjum, to masz 100% racji... Nie wiem po co te gimnazja zrobili:/
Hihi, dziewczyny. Ja też nie wiem i cała moja rzesza koleżanek i kolegów nie wie... Chyba, żeby nam "dowalić" w zawodzie...
UsuńPopróbujcie miesiąc z gimnazjalistami, a uciekniecie szybko... :)
Gratulacje dla Twojego syna, gratulacje dla męża, no i dla Ciebie oczywiście.
Moc buziaków.
Basiu, ja to szczerze podziwiam nauczycieli i naprawdę swoim dziękowałam z serca za cierpliwość, i wyrozumiałość:)
UsuńOd razu bym z takiej klasy uciekła!;)))
Wielkim błędem było utworzenie tych gimnazjów...
Dziękuję w imieniu chłopaków:)))
Buziole!!!!
Przyznam, że nie wiem, czyj to pomysł z tymi gimnazjami ale w głowie mi sie nie mieści, że to przeszło. Gdzie psychologowie??? Jak można w najtrudniejszym wieku dla nastolatka zmieniać mu otoczenie i rówieśników??? Nie dość, że musza się zmagać z dojrzewaniem, to jeszcze musza odnaleźć się w nowym środowisku. Ja musiałam zmienić synowi szkołę juz po pierwszym półroczu pierwszej klasy. Chylę czoła nauczycielom, tym, którym zależy na młodzieży i sa dla uczniów a także dla rodziców.
UsuńPomysł beznadziejny! Każdy, to wie..I nauczyciele i rodzice, tylko nie Ci co go wymyślili:/
UsuńMój syn akurat ze zmianą środowiska nie ma problemu... Ma doświadczenie;)
Musieliśmy się przeprowadzić najpierw, gdy był w przedszkolu. A druga jego przeprowadzka przypadła, gdy kończył pierwszą klasę podstawówki - 2 miesiące przed końcem roku szkolnego.. To był dla niego najgorszy czas...
Tak więc teraz zmiana szkoły, to dla niego pikuś;)
Gorzej, że wszystkim dzieciakom w gimnazjum odbija! Myślą,że już są dorośli;))
Słuchaj!!! W te wakacje MUSIMY się spotkać w realu. Po prostu musimy. Czytając Twoje wpisy, prawie w kazdym czytam cos co mnie dotyczy. Gimnazjum to bardzo ciężki czas, brawo, że przetrwałaś i żyjesz:) Mój skończył pierwszą klasę, dopiero. Ciekawa jestem Twoich doświadczeń, bo mój ukochany synuś dostarczył mi tyle, że teraz dochodzę do siebie. Ależ go wykarmiłaś! Chyba jednak nie taka zła z Ciebie pani domu :) Wyrósł na prawdziwego mężczyznę. Czy on jeszcze rośnie? Masz prawo być dumna.
OdpowiedzUsuńBuziaczki :):):)
Sonia byłoby super! Gdzieś chyba trzeba by się zjechać;)))
UsuńHihihi, a jak Twój synuś od pierwszej klasy dostarcza Ci tyle emocji co mój, to zaciśnij zęby i szykuj się na więcej:D Bo mnie, to Ci nie obiecuję;)))
Mój już chyba nie rośnie, za to masy nabiera... na razie mięśniowej:D
Haha przystojniaka wyhodowałaś!!!:) Jak to się mówi niezłe ciacho:) Ale jego postawa na zdjęciu aż krzyczy "nie chcę fotek";);Przekaż mu gratki że tak ładnie pozdawał no in życzę Wam w takim razie bezpiecznych wakacji;)
OdpowiedzUsuńHehehe, no wiem:D Dziewczyny się za nim oglądają.. sama widzę;)))
UsuńA on narcyzem wcale nie jest! I fotek nie cierpi!
A życzenia jak najbardziej się przydadzą....Najspokojniej będzie u ciotek;)))
Ale on ....wielki :):):)
OdpowiedzUsuńA ty jaka czerwona :):):)
Gratuluje :):) synusiowi :) gimnazjum :):) tobie Edzia zes to wytrzymała :):) nerwowo :)
Byle do przodu Madame , byle do przodu :€
Hahaha:D Potrzebowałam energetyka w formie czerwieni:D No i mnie małą przy nim widać:D
UsuńŻebyś wiedziała Ania, że tyle nerwów co przez ten czas straciłam, to się nie spodziewałam... Zrozumiałam powiedzenie mojej mamy "rosa Ci oczy wyje, zanim dzieci wychowasz" ;)))
Ale wysoki, ładnie matkę przerósł. ;))
OdpowiedzUsuńGratulacje dla syna.
Na koncercie Chylińskiej byłam dawno temu, jeszcze za czasów ONA. ;)
Na tych kurczakach na hormonach tak urósł;)))
UsuńChylińska ma nadal moc!:D
Gratulacje! Zwłaszcza że wiem, jak gimnazjum wygląda od tej drugiej strony... Gratulacje są dla syna, że chciało mu się zdać i dla Ciebie, że te trzy lata wytrzymałaś. Ja też mam zdolnego lenia w domu i aż drżę na myśl o latach gimnazjalnych... Może zdążą zlikwidować? ;-)
OdpowiedzUsuńEh, te Maćki... Nie znam żadnego grzecznego...
Tara, Ty i obiad?? Jakim cudem??? To znaczy, że mąż przechodzi na dietę?? ;-)
No.... współczuję nauczycielom... Może doczekasz, aż je zlikwidują... Bo nie będziesz miała łatwo. No chyba, że Ci się dziecko odmieni:D
UsuńCo do Maćków, to coś w tym jest... Znam tylko zbuntowanych...
A ja owszem...gotuję...i nawet czasami nie przypalę!:D
Dzięki!!!!
Fajnego przystojniaka wyhodowałaś na własnej piersi:) gratuluję wyniku na egzaminie :)
OdpowiedzUsuńGotowania też nie cierpię, a najgorsze jest to ze najczęściej jak się przyłożę to albo glodni nie są albo na mieście zjedli...
Dzięki wielkie!!!
UsuńGotowanie, to moja zmora...ale jeść cos trzeba;)))
Pogratulować! Tobie i synowi, raz żeś dała radę i przetrzymała te wszystkie absurdy gimnazjum, dwa masz charyzmę więc nie dziw się, że syn idzie w ślady mamy, a trzy szczerze gratuluję tak dobrze zdanego egzaminu. Jest kawał chłopa i ma swoje zdanie ;D Wiesz ja to mam niestety tak od urodzenia mojego- chociaz maluszek, to uwierz mi, ma swoje zdanie od pierwszego dnia i to każdy kto go pozna to samo powie, on wie czego chce i już. Nawet wolę nie myśleć, co to będzie... może gimnazja zlikwidują do tego czasu? ;) Muszę przyznać, że czerwień to taki mocny kolor jak na zakończenie roku, ale jest Ci tak dobrze, że lepszego stroju nie mogłas założyć, aż bije od Ciebie ta pozytywna energia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
UsuńTo Cię nie pocieszę, ale mój był taki zbuntowany, z własnym zdaniem też od malucha... Wciąż czekałam na koniec buntu: roczniaka, dwulatka, trzylatka...itd. itd. ...i tak, to trwa:D
Tylko się pocieszam, że z takim charakterkiem da sobie radę w życiu;)
Oby zlikwidowali te gimnazja...;)
Dziękuję!!!!
Nie zlikwidują... Ktoś na górze zadecydował za wszystkich.
UsuńW 1 klasie są jeszcze troche wystraszeni, w 2 myślą, że są dorośli i niestety niektórym w główkach się przewraca, w 3 myślec i jak ich mądry nauczyciel poprowadzi są oki... Te dziewczyny, które nie miały jeszcze z gimnazjami tzn ich dzieci styczności, na pocieszenie powiem, że trwam po drugiej stronie już przeszło 15 lat...
Miało być: trochę, w 3 zaczynają myśleć o przyszłości...
UsuńNo to nadal wszyscy będą się męczyć:/
UsuńDa radę wytrzymać po obu stronach, ale nie jest lekko...
Musimy nawzajem trzymać za siebie kciuki:)))
Był taki moment, kiedy byłam po dwóch stronach, syn też chodził do gimnazjum :)
UsuńOch, jak ja współczuję chłopakowi - dwie baby go przydybały, za ręce chwyciły, nie wypadało mu tak odtrącić je.
OdpowiedzUsuńJejku, ale on wysoki, albo wy takie małe.
Gratuluję Wam wszystkim! - dobrze, że to już koniec tej głupio wymyślonej szkoły, gdzie dzieci czują się już dorosłe, bo skończyły podstawówkę.
A tak naprawdę z dorosłością jeszcze długo nie będą miały nic wspólnego.
Tara jesteś fajną mamuśką i w ogóle nie widać, że masz takiego syna, ale po Tobie jeszcze długo nie będzie tego widać.
Aż krzyczysz tą czerwienią i super Ci w tym.
(*_*)
Krzyczę tą czerwienią z radości!:D
UsuńHehehe, Młody nigdy nie chce ze mną zdjecia, więc wykorzystałam okazję;)))
Też się cieszy, że juz za nim ta szkoła... Tez nie wiem po co tak nagmatwali... Dzieciakom naprawdę odbija!
Dziękuję:*
Wiesz co Edytko? Twój synek wygląda jakby już maturę zrobił, taki dorodny z niego chłop :)!!! A jaki przystojny!!! Dziewczyny mu chyba spokoju nie dają ;)!!!
OdpowiedzUsuńTak, czy siak spokojnych wakacji życzę :D!!!
P.S. Koszulka jest świetna :D!!!
Wiem! "Staro" wygląda to moje dziecko! Każdy mi to mówi;))) Może łatwo piwko kupić;)))
UsuńCo do dziewczyn, to nic mi nie mówi... Ale wiem, że ma powodzenie:D
Dzięki wielkie!!!
Gratuluję chłopakom! :) To chyba dobrze, że już ich wszystkich masz na miejscu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
VANILLAMADNESS.com
Pewnie, że dobrze!:))))
UsuńDziękuję!
Gratuluję synowi i Tobie Tara, że dałaś radę i prze to wszystko przeszłaś.
OdpowiedzUsuńTaka rola matki, trzeba zaciskać zęby i wykazać więcej rozsądku niż te młode osobniki ha!ha!
Nie wiem, czy o fajnie jak mąż poza domem czy może nie! Mój zawsze na miejscu więc nie mam porównania.
W czerwieni bosko wyglądasz.
Fryzura z koncertu Agnieszki obłędna...buziole...
Basiu, jednak prawdziwe jest przysłowie, że "małe dzieci, to mały kłopot, a duże - duży";))
UsuńMusimy mieć nieskończone pokłady cierpliwości!:D
Mąż jak czasami wyjedzie, to nie jest żle;) Ale tak na długo, to już gorzej...ale co mam zrobić..
Dziękuję!!!! :*
Ja jestem posrana, za przeproszeniem, przed gimnazjum, mam jeszcze rok podstawówki, żeby się mentalnie nastawić, ale nie wiem jak mam to zrobić, skoro po 5ciu latach podstawówki i kontaktu z innymi dzieciorami, jestem wypompowana i nerwowo zdewastowana :)) Mój syn ze swoją atopią i problemami z powodu wyglądu jego skóry - a tu banda brutalnie chamskich i zaczepnych gówniarzy z wyzwiskami, że uszy puchną nawet mi, która przeklina. Do tego szkoła, która ma w dupie i nie chce się mieszać, a jeśli już to poodwraca kota tak, żeby mi wmówić, że to syna wina. Nieee, ja się już do psychiatryka zapisuję!
OdpowiedzUsuńA swojemu pogratuluj i niech tak trzyma! Charakter ponad wszystko ;) :) ;) Grunt, że mu dobrze z oczu patrzy!
Kurde...to jak po podstawówce jesteś tak wypompowana, to współczuję następnego etapu...Szczególnie, że kiepscy u Ciebie nauczyciele:/ Z tego co nie raz pisałaś, to żadnej współpracy nie było... To jest najgorsze...
UsuńMój syn ma rzeczywiście charakter... Niestety niełatwy do zniesienia dla rodziców;)) Po prostu zawsze postawi na swoim, co by się nie działo!
W szkole z prymusa z podstawówki, zjechał do tych dolnych granic..;) Na szczęście nauczyciele byli wyrozumiali...pomimo wszystko. Może dlatego, że był w miarę grzeczny dla nich;))
Twój musi się trzymać i przetrwać! Nie będzie łatwo...
Mój musiał sobie też wywalczyć pozycję w szkole i na podwórku, bo parę razy zmieniał środowisko i też łatwo mu nie było...
Może dlatego taki zadziorny się zrobił;)
Trzymam kciuki za Was!
Nie jest tak źle, jeśli chodzi o nauczycieli u nas. Jak się okazuje. Po różnych bojach. Owszem, przez pierwsze 3 lata było źle, kiedy mieli inna wychowawczynię. Taką, która dużo gadała jaka to działaczka i jak dzieci kocha, ale jak trzeba było rzeczywiście coś zrobić, to chowała głowę w piasek. Tak naprawdę obchodziło ją tylko jej własne dupsko i pretensje do dyrekcji. Od kiedy jest inna wychowawczyni, po dwóch latach mogę śmiało stwierdzić, że jest zajebista. Mogę z nią pogadać na luzie, sprawy po imieniu nazwać, ona się bardzo przejmuje Mikołajem, jego zdrowiem itd. Inne nauczycielki też się do niego bardzo przekonały, wychwalają go, że ma duży potencjał, jest inteligentny itd. Najgorzej jest dogadać się z dyrekcją, dlatego ja od dwóch lat w ogóle z nimi nic nie załatwiam, a z wszelkimi problemy walę prosto do nauczycieli. Jego w ogóle dorośli lubią, bo jest uroczy, potrafi sobie zjednywać ludzi :) Generalnie wszyscy wykazują się wielkim zrozumieniem dla jego problemów zdrowotnych! Tego,czego się obawiam odnośnie gimnazjum, to oprócz powtórki z rozrywki z dzieciarnią, wyzwiskami itd, to tej właśnie reakcji grona nauczycielskiego. No, ale póki co jeszcze rok, a teraz głównie wakacje :D
UsuńBo to najbardziej własnie od nauczycieli zależy! To oni widzą jak coś się w klasie dzieje, kogoś gnębią. Powinni pierwsi reagować!
UsuńDobrze, że chociaż ta wychowawczyni Wam się udała. Maciek tez taka miał teraz:D
W gimnazjum różnie może być. Może wcale nie gorzej, a lepiej właśnie?:))
Na szczescie z moimi maluchami do gimnazjum troche brakuje (mlodemu dwa lata)... system podzialu na szkoly jest tutaj troche podobny... Ale w podstawowej widze zasadnicze roznice (na plus dla tutejszych), wiec mam nadzieje, ze w gimnazjum nie bedzie tak zle...
OdpowiedzUsuńFajnie, ze Wy macie to juz za soba:) Gratuluje Synowi charakteru i zdolnosci, a Tobie... cierpliwosci:) Fajnie, ze dzieciaki mialy tez wsparcie ze strony nauczycielki - to wazne!
Zwierzak bardzo sympatyczny na tej kiecce! ale dobrze, ze na uroczystosc go troche ukrylas pod marynarka - wydajesz sie tak bardziej powazna - jak przystalo na zakonczenie roku;);)
Pozdrawiam! Anka
Czasami wypada być poważniejszą:))
UsuńA nauczyciele rzeczywiście wykazali się zrozumieniem i też cierpliwością. Zawsze mogłam porozmawiać:)
Cieszę się, że to już za mną. Choć przede mną wcale nie łatwiejszy etap. Szczególnie jak ma się syna wyrywającego się do dorosłości i pragnącego wypróbować wszystko na własnej skórze;)))
Buziole!
Trzymam kciuki, żebyś miała łatwiej:)))
Ale się fajnego chłopaka dochowałaś :) Super z niego gość! Gratuluję i jemu i Tobie!.
OdpowiedzUsuńKoncertu Chyliskiej i tej fajnej energii tylko pozazdrościć. Ponad to fajnego zwierzaka ukrywasz pod tym eleganckim żakietem ;)
Taki strój z niespodzianką ;)
No fajny.... tylko niełatwy w wychowywaniu:D
UsuńDzięki wielkie Kasia:)))
Syn wygląda jakby liceum skończył, a nie gimnazjum :-) Gratulacje dla niego, no i dla Ciebie oczywiście, a i jeszcze dla męża ;-)))
OdpowiedzUsuńDlatego mówi, że staro wygląda i piwo może by mu sprzedali bez dowodu;))
UsuńDzięki Grażynka:)))
Syn to prawdziwy atleta:)))bardzo ładnie wyglądasz a szczególnie podoba mi się Twój żakiet:))))Pozdrawiam bardzo gorąco:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu! Także w imieniu syna:D
Usuń