Oj, mało grzybów w tym roku...
Tylko na grzybową...
Ewentualnie na jakiś sosik da się nazbierać;))
Tylko na grzybową...
Ewentualnie na jakiś sosik da się nazbierać;))
I nawet żadnego kandydata na księcia nie znalazłam...
Dwa lata temu miałam więcej szczęścia klik ;))
Za to w tym roku jest cieplej,
bo jeszcze swego kapelutka nie wyciągnęłam z szafy;)
Wracając do grzybków - nazbieraliśmy samych jadalnych,
bo zdjęcia są sprzed tygodnia, a sosik dawno zrobiony i zjedzony;)
Zachwycałam się każdym, bo naprawdę niewiele ich było;))
Akurat ten był chyba robaczywy;)
Piesek dzielnie węszył, więc koszyczek w miarę się napełnił;))
Nie tak łatwo dojrzeć podgrzybka:)
Na koniec trafiliśmy na piękny okaz!
Brać, czy nie brać oto jest pytanie....
Byłam na 99% pewna, że to kania.
Ale stara zasada grzybowa mówi:" Nie jesteś pewien na 100% - nie zbieraj".
I została kania w lesie:))
To do następnego dziewczyny:))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koszula - Mohito
Koszulka - Sh
Spodnie - od siostry ;)
Buty - Decathlon
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Całkiem sporo nazbierałaś. Ja się na grzybach nie znam, ale mój tata ma sporą wprawę. I już zupka była w zeszłym tygodniu. ;)
OdpowiedzUsuńUdało się pomimo posuchy!
UsuńMoże jeszcze na zupkę nazbieram:)))
Lubię chodzić na grzybki :)) Dużo ich masz w tym koszyczku normalnie ! ale bym sobie zrobiła sosik z takich dopiero co zerwanych grzybków,mniam,mniam !
OdpowiedzUsuńA tam na zdjęciu to raczej kania na 100%.
My chodzimy tylko na kanie,zresztą na innych się nie znam :))Jeszcze w tym roku nie byliśmy :((
No, też byłam pewna, że to kania, ale mąż mój akurat jej nie zbiera, więc zwątpił... A z nim i ja.. A wątrobę ma się jedną, więc nie ma co ryzykować:D
UsuńSosik był całkiem niezły...Nawet jak na mnie;)))
Bardzo lubię grzybobranie, ale w tym roku ma południu Polski posucha straszna, więc chyba nic z tego nie będzie :(
OdpowiedzUsuńCzyli wszędzie sucho... Ale deszcze zapowiadają, więc może jeszcze grzyby będą:))
UsuńMyślę, że ilość grzybków dopasowała się do wielkości koszyczka ;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wędrówki i zdobyczy, bo mnie chyba w tym roku nie uda się żadne grzybobranie - nie ma mnie kto zawieźć, a las daleko.
Miałam większy koszyk zabrać, ale stanęło na tym... W tamtym nie byłoby ich widać:D
UsuńPiękna z Ciebie grzybiarka ;))) ja nie jestem ani grabiarka ani jedząca grzybki :))
OdpowiedzUsuńA ja lubię jeszcze marynowane!Ale nie umiem zrobić;))
UsuńAleż z Ciebie piękny czerwony kapturek:-) Ja nie znam się na grzybach dlatego nie próbuję ich zbierać.
OdpowiedzUsuńJa zbieram, od dzieciństwa, więc tych swoich, znajomych się nie boję:))
UsuńAno wlasnie slyszalam, ze grzybki w tym roku slabo obrodzuly... Jak ja uwielbiam tak sie szwedac po lesie w poszukiwaniu...wdychac zapach drzew ..oj jak mi teskno... Tutaj u mnie to wszystkie te lasy jakies takie...malo swojskie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zazdraszczam sosiku;) ANka
Bo nie ma jak nasz las! Tak samo i morze!
UsuńBuziole Aniu!!!
Lubie las ... Ale z grzybami idzie mi zawsze trudno bi zadzieram za wyskoki głowę i w korony drzew zaglądam .
OdpowiedzUsuńGrzybków byłoby pewnikiem więcej gdyby fotograf za grzybami sie rozglądał a nie za piękną grzybiarką
Hahaha:D No własnie! On zamiast w trawy, to mi zdjęcia cykał:D
UsuńLubię jeść, nie lubię zbierać, zresztą nie znam się za bardzo. Jak z mężem szłam na grzyby to przeważnie przynosiłam listki, kwiatki, mech bo ładny...świetny klimat zdjęć, bardzo ładna z Ciebie grzybiareczka
OdpowiedzUsuńHehehe, a ja nie lubię obierać:)))
UsuńDziękuję Marzenko:)))
piękne grzybobranie! dla mnie tyle grzybów to byłby sukces! ;) a kania przereklamowana, nie żałuj! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
I większość ja dojrzałam! Może dlatego, że mąż mój z aparatem za mną biegał;))
UsuńKani nie żałuję, jakoś nigdy wielkiego smaka na nią nie miałam;)
U nas nawet na sosik ciężko nazbierać:))ale przyjemnie po lesie pochodzić:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńZawsze, to miły spacerek:)))
UsuńU mnie mąż to grzybiarz, ja się nie znam. Ale sosiki grzybowe zżarłam z oblizem kilkukrotnie w tym roku :D
OdpowiedzUsuńJa dwa razy. Ostatnio jak mąż mi na grzyby poszedł, to 4 przyniósł:D
UsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńwww.polinefashion.pl
Zasługa męża mego:))
UsuńMój tato był miłośnikiem zbierania grzybów. Pamietam, że potrafił i dwa razy dziennie przynieś po pełnym koszyku na ziemniaki:-)
OdpowiedzUsuńJa nie mam takiego daru. Boję się, że nazbieram jakiś trujących... no i te kleszcze... brrr ale jeść i owszem lubię. Chociaż bez mojego woreczka żółciowego to nie najlepiej je trawię... :-))
Są tacy mistrzowie! Ale muszą tez i być warunki. Tym razem w lesie sucho!
UsuńJa zbieram tylko te co znam! Nic na siłę!
Niezła z Ciebie grzybiarka :))) Pod Warszawa podobno mnóstwo grzybów, tylko trzeba w ciągu tygodnia zbierać, bo w weekend to wszyscy "na grzyby". Ja chyba zbierałam tylko jako dziecko, teraz nie przepadam za grzybobraniem, ale jeść uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie lasu wymiata :) Uwielbiam te Wasze sosnowe lasy. Często w nich goszczę.
Sosnowe maja swój klimat:)))
UsuńJa rzadko chodzę na grzyby, tez leń jestem;) Ale czasami się skuszę:)
Wczoraj z mężem bylismy w lesie, moze nie z takim zamiarem zbierania grzybów, bo niestety nie mamy do tego talentu, takze fajnie popatrzeć, że się udaje zebrać takie fajne okazy, gratulacje!!! My tylko przynieślismy we włosach po kleszczu, az mi sie lasu odechciało na jakis czas :/
OdpowiedzUsuńNa szczęście kleszczy nie było! Bo tez ich nie cierpię...brrr...
UsuńMoże następnym razem cos nazbieracie:)))
Pamiętam tą Twoją sesję grzybową z ubiegłego roku, bodajże w palcie, kaloszach i kapelusiku- dobrze kojarzę? czy zmiksowały mi coś? hehe :) :)
OdpowiedzUsuńEjj to jednak dużo udało Ci się zebrać tych grzybów:) moja teściowa była kilka dni temu, to tylko 3 znaleźli, więc szybko zrezygnowali wrócili do domu :) heheh także Wy mieliście więcej szczęście :)
Tez bym powiedziała, że to Kania, bo tylko Kania, podgrzybki i muchomory znam :P hehehe
Buziaki :*
Daria
P.S. tak już na szczęście po rozmowie- teraz dopiero cały stres ze mnie schodzi... :O
Dobrze kojarzysz:D Wtedy jednak grzybów było więcej... Nawet na marynowanie, do słoików;)))
UsuńSuper, że wszystko Ci się udało:)))
Posucha coś w tym roku, ale sama idea chodzenia po lesie za grzybkami jest dla poszukiwacza najważniejsza, to ile grzybów znajdzie to sprawa drugorzędna. Piękne widoki i cisza rekompensują wszystko :) Piękne sa polskie lasy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo jest prawda! Samo to, że się połazi po tym lesie, to juz jest fajne... Choć zwykle mi się nie chce;)))
UsuńAaale fajne fotki :) Chętnie bym się też na coś takiego wybrała :)
OdpowiedzUsuńTekst dobry, z tym, że minął tydzień :D
Hihihi, no... przeżylismy:D
UsuńTaruś Ty mnie możesz nazwać teraz wredną małpą ale jak zobaczyłam Twój koszyczek jak od święconki to się prawie zsikałam!!! Haha mniejszego nie miałaś? ja tak sobie wrednie myślę że te wszystkie grzybki się na Ciebie obraziły jak taki mały podajnik zobaczyły i stwierdziły że Ci zrobią psikusa i się pochowają;))) A tak szczerze też bym z chęcią na grzyby polazła:) Nawdychała się jesieni, może mi się uda:)
OdpowiedzUsuńHahahaa:D Bo, to od święconki!!! Hihihi, mniejszy jeszcze też mam! I też wielki!:D
UsuńKurde...szkoda, że my tak daleko od siebie... byśmy się pośmiały w tym lesie...:)))
No to nieźle trafiłam ;))) W grudniu będę na dłużej w PL to może się spotkamy co? :)
UsuńO! Może by się udało! Ale nic nie planuje juz teraz, bo wtedy mi nie wychodzi;))
UsuńA wiesz, że w mediach cały czas trąbili, że wysypało grzyby? Ciekawe gdzie. ;] Rodzina sprawdzała w kilku stałych, ich "pewnych" miejsca i i prawie nic.
OdpowiedzUsuńNo własnie tez się zastanawiam gdzie łone? Sucho w lesie! Mąż ostatnio 4 przyniósł:/
UsuńEh...a ja a grzybach zupełnie się nie znam.....
OdpowiedzUsuńCoś taka miaściara:D Podgrzybki na pewno znasz:))
UsuńLato suche, to i grzybków mało.
OdpowiedzUsuńChętnie bym się wybrała do lasu, ale nie mam z kim dziewczyn zostawić, a z nimi to jednak nie zbieranie (jeszcze mam nadzieję ;)).
Hahaha, byś tylko ganiała za nimi po lesie:D Lepiej sobie odpuść na kilka lat;)))
UsuńByłam na grzybach tylko dwa razy, ale bardzo mi się podobało. Niestety zupełnie nie znam się na grzybach.
OdpowiedzUsuńOj, dawno na grzybkach nie byłam :)
OdpowiedzUsuń