Bo kimże innym mogłaby być w Wilczym Szańcu?!
Jeno wilkiem!
Siedzibę Hitlera, sami Niemcy rozwalili doszczętnie,
gdy już wiedzieli, że szans na zwycięstwo nie mają żadnych...
Tak pierdyknęli tym wszystkim, że podobno małe trzęsienie ziemi wywołali!
Aż lód na jeziorach popękał!
Poczytajcie sobie tutaj KLIK :))
Ale nie ma się co dziwić, że wstrząsy były solidne!
Popatrzcie na te góry betonu!
W całości, to chyba nic nie ocalało...
Można wejść w jakieś korytarze....
Przyda się w nich latarka!
I trzeba patrzeć pod nogi!
Z podłoża wystają 10 cm druty!
Chyba mój wilk, zwany wcześniej sową - ostrzegł mnie przed zasadzką...
I cudem na taką szpilę drucianą się nie nadziałam...
Za to mąż mój, co rusz wpychał mnie
pod jakieś tony gruzu i kazał pozować...
Hmm...
Czyżby liczył, że coś mi na łeb spadnie... ;))
Nie spadło:D
Mój wilk nade mną czuwał;))
Wilczy Szaniec zdobyty!
Błyskawiczny teleport!
I jesteśmy na zamku w Kętrzynie!
Wilk stał znowu się sową:))
Ta baszta jej pasuje;)
Niestety wieżyczka jest malutka...
Tak jak i sam zamek...
Coś w rodzaju domku jednorodzinnego na tle innych zamczysk;)
Za to dużo w nim luster rozmaitych:))
Lustereczko powiedz przecie... ;)
Znalazła się też szafa!:D
Prawdziwa szafiarka nie przejdzie obojętnie obok żadnej;))
Zdobyty!
Sowa zmęczona, ale zadowolona!
Polatała sobie!
Czas szybko leci, bo dopiero co śmigała po wydmach :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Top z sową - Crafted, Sh
Koszula - Mohito
Spodnie - Orsay
Torebka - Atmosphere
Okulary - C&A
Buty - Converse
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
kolejny zamek, kolejna baszta ...chyba do Księgi Guinnessa przejrzejesz! ;D no i ta twoja zmienność: sowa, wilk, sowa ... podziwiam :)
OdpowiedzUsuńHahha :D
UsuńKto wie... Może trafię:))
Ależ ta sówka zdobywa wszystko w błyskawicznym tempie:)))Wilczy Szaniec taki straszny trochę ale zameczek śliczny:)))Super się prezentujesz i bardzo fajna koszulka:))Pozdrawiam serdecznie i udanych dalszych wojaży życzę:))))))))))
OdpowiedzUsuńSowa może jeszcze niejedno zdobędzie:))
UsuńSerdecznie dziękuję Reniu!!!
Byłam w Wilczym Szańcu ze 20 lat temu, ale może znów tam trafię. Mój mąż uwielbia takie miejscówki! :) :)
OdpowiedzUsuńMój też! Mieliby chłopy o czym sobie pogadać:D
UsuńEj powsinoga z Ciebie, jak zwykle świetna fotorelacja, sowa fajna, też mam bluzkę z sowami ale inną. Widać, że lubisz tak się włóczyć, pozdrawiam i buziole
OdpowiedzUsuńHehehe, dzięki:D
UsuńWciąż się włóczę;))
Taaa nawet foty mamy w tych samych miejscach :) tak, tak znam to miejsce roczek temu tylko zimą go zwiedziłam :)) Świetna fotorelacja :) ii ty perełko :))
OdpowiedzUsuńMarzenka może kiedyś tam się spotkamy:D
UsuńDziękuję!!!
Wszystko z rozmachem, jak na niemcow przystalo :O
OdpowiedzUsuńtam do tego bunku można bylo wejść od gory po tych metalowych drabinkach ? :O
A w tym zamku toaletka bardzo mi się podoba <3
ostatnio licytowalam taką piękną, wymarzoną bialą na allegro, ale ostateznie ktoś sprzątnął mi ją sprzed nosa aaaaaaaaaaaaaaaa :( rozpacz :(
Takie toaletki zawsze mi się podobały! Też takiej pragnę;))
UsuńPo tych drabinkach, to raczej nie radzą wchodzić...;)
Ale można spróbować:D
Super i piękne zdjęcia. Teraz wiem jak sowa może wilkiem zostać,a dobrze myślałam,że w tym życiu też wszystko możliwe. Idę grać w totka.sowę masz zajebiaszczą. Uściski
OdpowiedzUsuńKoniecznie idż zagrać w totka Jolu:))
UsuńW życiu wszystko się może zdarzyć!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
Bardzo przyjemnie czyta się Twoje posty :)
OdpowiedzUsuńwww.evdaily.blogspot.com
Bardzo mi miło:))
Usuńhahahah wilko-sowa rzeczywiście miała pełne ręce, albo raczej nogi ;) roboty. Wilczy Szaniec najczęściej znamy pewnie z telewizji i filmów. Niewiarygodne są te mury, a zamek - czy właściwie ' domek jednorodzinny' hahaha śliczne wnętrza ma, jak widać. Wspaniała relacja - :) . Pozdrawiam 'zamkowo' Margot
OdpowiedzUsuńDziękuję Margot:))
UsuńWiadomo, że każdy z nas inaczej odbiera takie miejsca;) Dla mnie zamek jednorodzinny, a dla kogoś innego może i zamczysko:D
Buziole!!!
Fajna wycieczka :) Zamek ciekawy i chyba ładnie wyposażony?
OdpowiedzUsuńŁadnie Jolu, ale ciut mały;))
UsuńByłam, to niezapomniana przygoda. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda!!!
UsuńByłam, widziałam ale fajnie było sobie poprzypominać...
OdpowiedzUsuńUważaj Tara, żeby sobie krzywdy nie zrobić, dobrze, że "ktoś" nad Tobą czuwał.
Pozdrawiam...buziole...miłego weekendu...
Wilk czuwał:D
UsuńJa też lubię sobie powspominać....
Miłego wieczoru Basiu:)))
A byłam w szańcu, byłam! Zmarzłam założywszy na siebie wszystkie możliwe swetry, a komary-monstra latały i kąsały mimo takiej pogody! Straszne miejsce....
OdpowiedzUsuńToś kiedy tam była, że tak zimno było?! I komary?!!:D
UsuńAni jednego nie było tym razem! Wilk je chyba przegonił:D
Taro - podróżniczko jesteś niesamowita. Uwielbiam te Twoje relacje. Nigdy nie byłam w tym miejscu. Mimo ton betonu i żelastwa wyglada intersująco. A ta zielona ściana jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńHahaha:D Wciąż podróżuję:)))
UsuńTe zielone ściany, to super tło!
Warto się tam przejechać przy okazji... Niby same gruzy, ale robią wrażenie:)
Alez Ty sobie fajnie fruwasz!!! My jeszcze jestesmy przed urlopem. Odliczm juz dni do wyjazdu :)!!!
OdpowiedzUsuń