4.5.17

4.5.17

Śnieżka na Śnieżce:))

Powiedzcie mi... 
Czy ta Śnieżka jest normalna?!
Całą zimę czekała na wiosnę, ciepło, kwiaty i słońce!
A na Majówkę wybrała się w śniegi!
Wyciągnęła z szafy górskie pantofelki, 
zapakowała walizki kurtkami, czapami, rękawicami...
 I wyruszyła na wyprawę!
Nieważne, że bez formy... 
Wszak niedomagała od świąt...
 Ważne, że czekała ją przygoda!:D
 Po pierwszej górce już zdychała...;)
Strzelenie sobie selfie,
 było najlepszym pretekstem do odsapnięcia:D
 Książę nadzorował,
aby mu Śnieżka w jakieś przepaście nie zleciała;)
Sam ledwie dychał, więc chętnie Śnieżkę uwieczniał:D
Podczas wspinaczki, 
warto było spoglądać za siebie!
Aczkolwiek na tym odcinku,
 trzeba było uważać na zjeżdżających z naprzeciwka wspinaczy;)
A bynajmniej nie zjeżdżali oni na nartach,
 jeno na własnych czterech literach:D
Było tak ślisko, że dzielni zdobywcy w większości odziani w modne adidaski,
 ledwie wdrapywali się  z powrotem na szlak:D
Śnieżka też się nieżle usapała i w tym momencie poczuła, 
że przydałyby się jej jakieś krasnoludki do pomocy...;)
Jednak odsapnęła...
Popodziwiała widoki...
I wyruszyła dalej!:D
No i jak tu się nie uwiecznić na takim tle!
Śnieżka powoli zaczęła dawać w kość... Śnieżce;)
 Daleko jeszcze?:D
 Widać!
Nareszcie!!!
Jeszcze tylko kawałeczek!
 Malutki kawałeczek...
W dali  jakieś krasnoludki...
A nie... To ludki... 
Dzielni wspinacze w większości w adidaskach ;)
W tym momencie Śnieżka zapragnęła karety...
Gdzie ta wróżka kurde!
 Nie ma rady...
Trzeba maszerować i uważać, 
aby jakiś ludek w adidaskach nie zjechał na na głowę...
 W tym momencie Śnieżka opadła całkiem z sił...
Ale pomyślała, że przecież się nie podda...
Tuż przed szczytem!
Nie da się pokonać Śnieżce!
I wlazła!
Zaciekle!
Podobno skacząc jak kozica na ostatnich metrach:D
Nóg nie czuła...
Może, to i lepiej;)
 Wraz z dzielnym księciem, Śnieżka zdobyła Śnieżkę!
I to w warunkach zimowych!
No tak...
Tylko teraz trzeba jeszcze zejść...;)

Czas wyprawy prawie 6 godzin - 3 i pół godz. wejście.
Z odpoczynkami, czekaniem w kolejce do wejścia na kolejny uskok,
 i herbatką w schronisku na zejściu:)
Postanowiliśmy zgodnie, że koniec z wyprawami i wspinaczkami!
Teraz tylko laba:D ;)

 Nogi czuję jeszcze dzisiaj...
Takich zakwasów w życiu nie miałam!
Podczas zejścia czułam nawet czubki kolan!

Fot. Mąż:))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurtka - Mohito
Buty - Decathlon
Skarpety - Decathlon
Plecak - Decathlon
Legginsy - Mohito
Czapa - Sh
Okulary - C&A
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

36 komentarzy:

  1. Na śnieżkę w adidasach- hahahaha gratulacje pomysłowości dla tych osób i współczuję głupoty :P

    Fajnie, że na taką wycieczkę się wybraliście- później będzie co wspominać :) widoki są nieziemskie z góry :)
    My wchodziliśmy 6 lat temu w okresie zima- pełną parą, mrozy,śniegi i mgła, ściezki były oblodzone, więc ciagle trzeba było trzymać się tych łańcuchów po drodze :O
    najlepsze było, że doskwierała taka mgła, że nie wiedzieliśmy że już doszliśmy i stojąc na samej górze, nie widzieliśmy że stoimy już przed tym obserwatorium, bo zupelnie nie było go widać :P hehehehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha:D To rzeczywiście mieliście ekstremalne wejście!
      My się łańcuchów nie mogliśmy trzymać, bo uczepili się nich schodzący! Tak ślisko było!
      Ale masz rację! Jest co wspominać!

      Buziole!!!

      Usuń
  2. Podziwiam Cię, bo teraz już chyba nie weszłabym tam. A Ty przecież byłaś tuz po chorobie. Dla takich widoków jednak warto się pomęczyć. Tą trasą chodziłam tam o każdej porze roku. Jest przepiękna. Zdjęcia męża cudne. Pozdrawiam Was oboje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu mąż mnie ciągnie na nią znowu latem... Zobaczymy.. Jak nabiorę kondycji, to może:D
      Jest tam rzeczywiście pięknie!
      Dziękujemy i pozdrawiamy!!!
      Buziaki!!!

      Usuń
  3. Witaj Śnieżko na Śnieżce! 😄
    Super,że udało Wam się wejść w śniegu. To na pewno było utrudnienie ale koniecznie musicie wrócic tam latem. Tyle Wam jeszcze chodzenia zostało na pewno!!😃😃😃
    Zmeczona czy też wykończona wręcz i tak wygladasz świetnie, świeżo i promiennie Taro!!😊😊😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe:D Piąteczka!
      Mąż juz planuje powrót latem! Zakochał się w tych terenach:))
      Dzięki kochana! Padałam na tę "promienną" twarz!:D
      Buziaki!!!

      Usuń
  4. Śliczne, pełne pozytywnych przeżyć zdjęcia :) Adidaski to jeszcze nic... Pojechałam kiedyś na wycieczkę z moją ósmą klasą. Koleżanka wybrała się w szpileczkach. Na szczęście to nie były warunki zimowe, ale jednak niebezpiecznie. Pamiętam jaką dostała reprymendę od pań, ale co tam. Na pewno z zazdrości, bo jak to na Śnieżkę nie ubrać się elegancko! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorotko:))
      Niestety pełno takich modniś na szlakach...Zawsze na jakąś trafię:D

      Usuń
  5. Super zdjęcia ! Ja już mam dość tej zimy, śniegu marzy mi się wiosna podobnie jak i Tobie )

    OdpowiedzUsuń
  6. No to Snieżka czy Kozica z Ciebie? Jak widzę takich turystów w adidaskach...ech... ale nie będę nic mówić, bo mnie kiedyś kompletny wprawdzie przypadek, ale rzucił w szpilkach (!!!!!!!!!!!!!!) na wyciag kerzesełkowy... tez było zabawnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kozica Śnieżna! Hahaha:D
      Co do turystów, to brak słów...Aż cud, że tak mało jest wypadków...

      Usuń
  7. Edytko.jakie piękne zdjęcia ,super,ale masz kondycje. Ja kiedyś chce jeszcze raz ...kiedyś to Kasprowy i to samo czułam, szłam ze zwichniętą nogą,bo chciaĺam wejść,a przyjechałam tylko na 4 dni i plan był napięty,a nad Czarnym Stawem zwichnęłam kostkę. Na drugi dzień miał być Kasprowy,konsternacja...ale wlazłam. Ty wyglądasz jak prawdziwa Śnieżka i Śnieżka może Ci zadrościć:)buziole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Jolu! Powiem Ci, że kondycji nie miałam wcale i siłą woli szłam pod koniec;)
      A widzisz, Ty też pokonałaś swoje słabości! Szacun!
      Buziaki!!!

      Usuń
  8. Oj Ty Śnieżko - Czarodziejko... Gratuluję podejścia na szczyt zimą. Super zakręcone fotki :)
    Byłam na Śnieżce jesienią, chyba z 10 lat temu na wycieczce szkolnej. Udawałam twardzielkę, no bo jakże inaczej przed młodzieżą. Wieczorem moja dziatwa fikała na dyskotece, a ja moczyłam zbolałe nogi w misce z wodą.
    Od tamtej pory już nie wybrałam się na Śnieżkę, ale zdobyć, zdobyłam, więc rozumiem trudy wspinaczki.
    Moc pozdrowień. Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu! Na szczycie mąż już nie miał siły fot robić i stało się to nawet niebezpieczne... Trzeba było uważać żeby nie zjechać na dół;)
      Hehehe, też w liceum łaziłam po górach, a wieczorem na disco! Teraz padłam! Nie te lata jednak:D
      Buziaki!!!

      Usuń
  9. Jesteś wielka i dzielna:)))))))))))))gratuluję i serdecznie pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam na Śnieżce sto lat temu z zupełnie odmiennych warunkach, latem, gdy żar lał się z rozgrzanego nieba, a szlakiem gnał dziki tłum jak na Krupówkach, głównie niemieckojęzyczny, szły starowinki i kobiety w wysokiej ciąży jak do Mekki, taki obrazek pamiętam, wcale nie nostalgicznie ;) Tym bardziej mój podziw, bo czuję się zmęczona ogromnie, patrząc tylko na Twoje zdjęcia, choć tak ładnie wyglądasz i wcale nie widać Twojego zmęczenia :) Buziaki dla Śnieżki i pozdrowienia dla księcia :)) Jeszcze a propos adidasków, pamiętam na Giewoncie, na łańcuchach, panów w japonkach, albo w garniturach z aktówkami i panie w spódnicach zawiniętych przy zjeżdżaniu na głowę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ci powiem, że nie było inaczej! Tylko bez upału! Tłum jak na pielgrzymkę! Szok!
      A przyjdzie lato, to laski w szpilkach będą Śnieżkę zdobywać! Norma u nas:D
      Hehehe, przyznam się, żem zmęczyła się okrutnie... Siłą woli dotarłam na szczyt i zlazłam zeń;))

      Usuń
  11. Brawo Edytko!!! Jestem pod wielkim wrażeniem Twojego wyczynu, tym bardziej, że poszliście na Śnieżkę w takich warunkach.
    My majówkowaliśmy się w pobliskiej Kotlinie Kłodzkiej i wiesz co...haha... Misiek poszedł w góry w adidasach :)!!! Mój Pan zamiast schudnąć, nosi lżejsze buty, coby się nie męczyć co z tego, że po 10 min. dreptania w śnieżnej brei są mokre. Z drugiej strony... hartuje się ;)!!!
    Pozdrawiam serdecznie :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaha :D Nie mieliśmy wyjścia:D
    A co do Miska, to przy jego doświadczeniu jest mu wybaczone! Kotlina, to pikuś z tą resztą co zdobyliście i to z dziećmi:D
    Buziole!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Śnieżka bez Ciebie nie była śnieżką ;) Kochana rusałko cudnie jest Ciebie czytać i oglądać :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ach te Twoje 'zdobywcze' ;) góry, wieże ... rzeczy :D . Nigdy nie byłam na Śnieżce, podobno to bardzo trudna góra, więc podziwiam, podziwiam. Przepiękne zdjęcia zrobiliście, widoki !!! widoki !!! widoki !!! Dobrze, że piszesz o tych butach. Ludzie nie mają pojęcia jak to jest ważne, że każdy krok w 'szpileczkach' może po prostu być niebezpieczny. Pozdrawiam - buziaki - Margot :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie, to bardzo trudna! Szczególnie w śniegu! Ale przepięknie tam jest!
      Mąż mój juz planuje zdobycie jej latem, a tak jęczał:D

      A beztroska ludzka nie ma granic! Biegają za łańcuchami, wychodzą poza szlaki, bez żadnego przygotowania ciuchowego! Z dziećmi, pieskami.. Jak na spacer deptakiem... No szok..

      Buziole!!!

      Usuń
  15. Oj dawno tam mnie nie było :/ Czapa zimowa wiosną, czemu nie??? :) Pod koniec to musiało nieżle dać Ci w kość, bo wygląda że było ziimnooo i wiało! Jeteś dzielna, dałaś radę, a to najważniejsze no i szczęśliwa! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lila, a ja jeszcze nie odwiedziłam Ciebie, a wiem, że się działo!!!
      Pewnie, że jestem szczęśliwa, bo fajne chwile przeżyłam:))

      Usuń
  16. Może i lepiej, że pojechałaś, gdzieś, gdzie był śnieg, niż deszcz:) Majówka w tym roku pogodowo nie była zbyt ładna, nawet na nizinach o opalaniu można było pomarzyć. Wycieczki w góry wymagają siły, to fakt, sama w zeszłym roku zaczęłam po nich chodzić, więc wiem, co czułaś:) Niemniej, krajobrazy wspaniałe, więc chociażby dla nich warto się tam wybierać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, deszcz też zaliczyłam:D
      A góry coś w sobie mają... Ciągnie do nich... Mnie tez tak nad morze ciągnie:))

      Usuń
  17. Dzielna Śnieżka, oj! dzielna...na latem tylko do tego "żółtego budyneczku" doszłam i odpadłam ha!ha! Posiedziałam, kawkę wypiłam i koniec, powrót...gdzie te czasy kiedy na Kopy chodziłam, na Świnicę...starość nie radość...
    Buziaki...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu za tym budyneczkiem, to był koszmar! Ledwie wlazłam!:D
      Niestety też już nie te siły;)
      Buziaki!!!

      Usuń
  18. Jako rodowita jeleniogórzanka (teraz już niestety na wygnaniu) pozdrawiam serdecznie! Karkonosze w sercu noszę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O jezuniu, ale widoki! Pamiętam, jak w młodości wędrowałam po Tatrach. Niby człowiek już umiera, a ten widok jakoś wynagradzał wszystko :)
    Chyba warto było, co? A spodziewałaś się, że będzie tak zaśnieżone? :)
    Ja myślę, że Ci co przyszli tam w adidaskach już więcej ich po takiej wyprawie nie założyli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto!!! To prawda!:D
      Śniegu troszeczkę się spodziewałam, ale nie aż takiego! Naprawdę były odcinki niewiarygodnie śliskie! Trzeba było buty wpijać w śnieg i trzymać się gałęzi żeby nie zjechać:D
      A Ci w adidaskach są zawsze niestety...Ten but nie nadaje się w góry ani latem ani zimą...

      Usuń

Hejka! Miło, że wpadła(e)ś!
Rozgość się, nie zdejmuj butów, zrelaksuj...
Nie musisz wszystkiego chwalić, możesz krytykować elementy stylówki.
Wszak nie wszystko się wszystkim podoba.
Jeśli ja, jako osoba Cię drażnię, to musisz z tym jakoś żyć ;)
Obrażliwe komcie usuwam bezlitośnie :D
Nie przyjmuję zaproszeń do sekt i podlinkowanych reklam :p

Copyright © Zapiski roztrzepane ....... , Blogger