Składniki:
- dwie garście grochu
- sztuka mięsa 😁
- duży garnek !
Przygotowanie:
Sztukę mięsa (mogą być otłuszczone żeberka😜),
wrzucamy do garnka!
Zalewamy wodą
i dodajemy garść jakiś przypraw😈
Gotujemy dłuugo,
aż nam się przypomni, że coś gotujemy😁
W razie wygotowania wody
i przypalenia żeberek,
zawsze możemy zmienić plan obiadu!
Podajemy wtedy przypalone,
jako podsmażone
z dodatkiem kaszy czy chleba.😜
Przecież nie będziemy specjalnie ziemniaków obierać,
a zresztą na pewno ich nie mamy 😋
Serwujemy danie z kamienną miną,
wszak taki miałyśmy plan!😎
Istnieje jeszcze opcja,
że zapomniałyśmy dorzucić grochu
do garnka😜
Podajemy wtedy wodziankę!
I mówimy, że to z przepisu Franka Dolasa ;)
Ale warto mieć w odwodzie puchę!
Powiem więcej -
- zawsze z niej korzystać i nie gotować :D
No i już wiecie,
dlaczego zostałam żoną żołnierza 😁😂
Mój co prawda rozkazów nie słucha,
ale zje wszystko co mu zapodam 😁
P.S. Wszystkie te powyższe kuchenne
zdarzenia są autentycznymi.
Grochówki co prawda nie przypaliłam,
ale zupę wygotowałam,
ziemniaki gotowane przysmażyłam...itd. itd.... 😂
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hełm-garnek - męża :D
Torebka - Atmosphere
Buty - Deichmann
Spodnie - Mohito
Bluzka - Mohito
(nowa kolekcja, Uwaga - farbuje!)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hahaha. Niezły przepis. W takim razie masz wspaniałego męża. Buziaczki serdeczne😍
OdpowiedzUsuńHahaha :D Chyba bardziej patrzył mi w oczy, niż na to jak gotuję :D
UsuńBuziaki Krysiu!!!
Siedzę sobie na ławce i rżę ze śmiechu czytając Twój post 😂🤣😂 A tak poza tym uwielbiam taką wojskową grochówkę na mięsku 🤩
OdpowiedzUsuńDorotka! Śmiech, to zdrowie!!! :D
UsuńGrochówkę taką też uwielbiam:D Gdy ktoś ugotuje;)))
Rozbawiałaś mnie bardzo Edytko :-) :-) Wszak przepis warty zapamiętania !!! A tak nawiasem mówiąc, to właśnie dzisiaj zamierzam zmierzyć się z garami i ugotować grochówkę ale nie na żeberkach tylko okraszoną chrupiącym boczkiem haha :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w groszkach i hełmie !!!
Buziolki kochana :-)
Oj tak! Przepis zawsze może się przydać :D
UsuńPowiem szczerze, że mnie grochówka zawsze za chuda wychodzi:D
Dziękuję Krynia!!!
Buziaki!!!
Jakie twarzowe nakrycie głowy! Jak to udźwignąć??? 😉🤔😁 Ja nie gotuję zup na mięsie, tak że nici z wojskowej grochówki 😉 Tylko wegetariańska opcja u mnie; właściwie zamiast grochu preferuję soczewicę. Też kuleczki 😀 ⚪⚪⚪
OdpowiedzUsuńWiesz jakie ciężkie?! Jakbym cegły miała na głowie! :D
UsuńA soczewicę znam! Ze sklepu ;))) I z pierogów! Teściowa robi pyszne:)))
Tarunia, jak zawsze poprawiłaś mi humor :) Cudnie zakręcony post.
OdpowiedzUsuńM. grochówkę uwielbia, ja wolę pomidorową :)
Miłego weekendu.:)
Niestety w większości spędzę go w domu, mam paskudny wylew w oku, więc znowu jestem z doskoku w blogosferze...
Basiu, Ty się kuruj i dbaj o siebie:))
UsuńJa też wolę pomidorową:D
Buziaki kochana!!!
Z tego wszystkiego najbardziej podoba mi się Twoja stylizacja :)
OdpowiedzUsuńMnie też:D:D:D
UsuńUlu, grochówka wojskowa pyszota, nieraz jadłam i też gotowałam. Tylko przepis mam nieco inny ☺☺
OdpowiedzUsuńHahaha :D Mój polecam:D
UsuńUwielbiam Twoje/Pani poczucie humoru :D Co jakiś czas wchodzę na Twojego/Pani bloga, czytam posty i bardzo mnie to relaksuje ;) Bo nie dość, że stylóweczki zawsze ładne, to jeszcze treść w luźnym i przyjemnym tonie :) Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia ;) ;*
OdpowiedzUsuńNa "TY" będzie mi miło:)))
UsuńCieszę się, gdy mogę dać komuś odrobinkę radości:D
Miłego!!!!!
Kochaniutka, Twoje przepisy skrzętnie chowam, grochówkę gotuje bardzo rzadko, także przyda się :) nie wiem tylko czy takie wykwintne przyprawy dostanę ;D Buziaki :)
OdpowiedzUsuńChyba książkę z przepisami wydam:D:D:D
UsuńBuziaki Madziu!!!
Ha ha ha!!! No ze mnie to jest kucharka bez 'garka' :P. Nie mamy domu nawet piernika :| . Nie jest to może powód do dumy, ale składa się na to wiele czynników. Także tego, mój nie wojak, ale też nie wybrzydza ;), na szczęście ;D.
OdpowiedzUsuńp.s. świetny ten 'ka-ka-kask' :D. Uwielbiam twoje poczucie humoru :D
Niech nie marudzą! Widziały gały co brały:D:D:D
UsuńHahaha :D Dzięki!!!
Ty to "Groszkowa Dama" jesteś! Cokolwiek w grochy na siebie założysz to błyszczysz:). Buziaki!
OdpowiedzUsuńBo te groszki, to mnie chyba lubią:D
UsuńDziękuję!!!
Buziaki!!!
Jakie to szczęście mieć niewybrednego męża:-) Wiem coś o tym P.
OdpowiedzUsuńI to jak!!! :D:D:D
UsuńNawet nie wiedziałam, że są takie konserwy. Mąż pewnie w pracy się najada :) to mu nawet nie przeszkadza, że coś tam przypalisz, nie wygląda na zabidzonego. Pozdrawiam, buziaki
OdpowiedzUsuńNo! Są!:D
UsuńHahaha :D W pracy nie ma wyżywienia, choć ludzie myślą, że w wojsku ma za darmo:D
Podjada po robocie ;)
Grochóweczka żołnierska z puchy... mniam. To jest świetny patent na mój wieczny brak czasu na gotowanie ;).
OdpowiedzUsuńP.S. Śliczna grochóweczka na Tobie 😍!!!