Chyba każdy myślał, że ten 2020 będzie wyjątkowy...
No i jest😏
Zostaliśmy zamaskowani...
Mus więc było sprawić sobie masę masek 😎
Tę pierwszą, powyżej,
wycięłam ze stroju kąpielowego😁
Omal nie wróciłam do starego koloru włosa ;)
Umaszczeniem zaczęłam upodabniać się do Tigera 😁
Na nowo uczę się robić selfie
i wygibasy przed aparatem 😁💃
Ku utrapieniu co niektórych,
"Zapiski roztrzepane" wznowiły
swe roztrzepane zapiski😋
Któż to się martwi, że wróciłaś do blogowania? Chyba chory jakiś. A chorych uprasza się o nie rozsiewanie zarazków i zajęcie się sobą. Maseczki fajne, ale fajniej byłoby nie musieć ich nosić.
OdpowiedzUsuńOj są tacy:D:D
UsuńDziękuję, że zajrzałaś:))
Oj sporo masz tych masek :) Szczególnie podoba mi się ten zestaw we wzory łowickie! Nawet maseczka jest stylowa. Ja noszę maskę antysmogową :)
OdpowiedzUsuńTe stylowe maseczki, to mało skuteczne ;) Twoja pewniejsza:))
UsuńJa się cieszę, że wróciłaś do blogowania, a Tiger jest najbardziej przystojnym wilczurem, jakiego widziałam :) Piękne maseczki, moje okazały się mało praktyczne, chętniej noszę biedronkowe, bo są najcieńsze :D
OdpowiedzUsuńHahaha :D Przekazałam Tigerowi:D W realu jeszcze przystojniejszy:))
UsuńJak już mam nosić coś na twarzy, to lubię coś oryginalnego:D
Ale Biedronkowe praktyczniejsze na pewno:)
W tak pięknych maseczkach aż przyjemniej się chodzi :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:))
UsuńTeż mam masę masek, ale czarnych, szarych itp 😷 I powracam do naturalnego koloru włosów od prawie roku. Nikt nie zauważa, bo jest na dużej połaci tak siwobiały jak ten farbowany 🤓😆 A Ty wracaj, wracaj. Ile można nieblogować... 🙆🤷😁
OdpowiedzUsuńNawet nie wyobrażam sobie, że mogłabyś mieć jakieś inne;))
UsuńMój naturalny, to szatyn z siwymi nitkami... Marnie wygląda:/
No właśnie, już się nienablogowałam i stwierdziłam, że pora wracać;)
Tarunia, uroczo Ci w maseczkach, chociaż wiadomo, lepiej, że ich nie było.
OdpowiedzUsuńWczoraj kupiliśmy sobie z M. w aptece takie półprzybice, drogie jak diabli. A na allegro dzisiaj wyczaiłam dużo tańsze.
Trudno... Ostatnio ciągle jesteśmy zakręceni.
A pesio - cudny!
To prawda...lepiej żeby ich nie było... Dziwny czas...
UsuńPrzy półprzyłbicach usta można pomalować:D
Ja też zakręcona Basiu...
Buziaki!!!
Bardzo się cieszę że wracasz do blogowania:))przyznaje że tęskniłam za Twoimi postami:)))dla mnie ten rok jest wyjątkowy i nie tylko z powodu pandemii:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWracam, bo już mnie nosi!
UsuńDziękuję Reniu!
Buziaki!
No i super! każdy potrzebuje przerwy albo wpada w rozleniwienie. U mnie też mniej wpisów ale nie mam zamiaru rezygnować:-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie Grażynka! Czasami potrzebujemy takiej naturalnej przerwy:))
UsuńNo. Bo nudą wiało bez Ciebie. Ja maski to takie zwykłe, ale jedną wybitnie piękną dostałam "gratis" z zamówieniem z Vippi, i stała sie moją ulubioną. Ta Łowicka całkiem, całkiem...
OdpowiedzUsuńHahaha :D No pewnie, że nudno beze mnie na blogach:D:D
UsuńChyba mus powiększyć zestaw masek, bo to dziadostwo nie chce się skończyć...
Tęskniłam już za Tobą Edytko. Maseczki cudne, a Tiger wspaniały. Pozdrawiam Was serdecznie.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo Krysiu:))
UsuńDziękuję!
Pozdrowionka!:))
Jak witałam Nowy Rok, to wierzyłam, że będzie wyjątkowy. A, że niestety mam zezowate szęście to teraz sobie pluję w brodę ;)
OdpowiedzUsuńCzasami czuję się jak w jakimś matrixie. Bardziej tą sytację odczuwa się w dużych miastach. Na obrzeżach, czy mniejszyc miejscowościach jest to troszkę oddalone. Ja codziennie mam strachaw tej wielkiej pelnej ludzi Warszawie. Używam albo profesjonlanych takich z wentyle,albo te chirurgiczne. I wywalam co rusz. Twoje Edytko są przesłodkie, twarzowe. W takich to można chodzić. Ależ cudnego macie psa, boski. Trzymaj się w tych durnych czasach :)
Prawda jest taka, że te ozdobne maseczki, to nie są zbyt wiele warte, jeśli chodzi o zabezpieczenie..
UsuńAle zawsze coś dają...
Lila, ja jestem "służba zdrowia", więc mam tę świadomość.. Także tę, że wirusa załapali już chyba wszyscy...
I tak naprawdę, aby się ustrzec trzeba by mieć śluzę w mieszkaniu, aby go nie załapać...
Czasy nastały durne... Masz rację... Trzeba jakos je przeżyć...
Dzięki Lila!:))
Ja się przyznam, że mam maseczki jednokolorowe, białe, czarne, i jednorazowe, ogólnie nie lubię ich, ale to konieczność. Chyba kupię przyłbicę, bo nie zapowiada się na ich zaprzestanie. Ty we wszystkich wyglądasz czadersko i cieszę się bardzo, że wróciłaś do blogowania. Buziaki
OdpowiedzUsuńTrzeba w tym trudnym czasie poprawiać sobie czymś humor:)
UsuńA blogowania, to juz mi bardzo brakowało!
Wciąz mam jednak problem z robieniem zdjęć ;)
Kochana Taro,śliczna modelka i urocza jej maseczka,kto by pomyślał, że będziemy nosic maski,niczym XVIII wieczne elegantki -kapelusze,rękawiczki i parasolki,miłego wieczoru, Gabi
OdpowiedzUsuńNo... Takie czasy, że nikt się nie spodziewał!
UsuńMiłego Gabi!
Taro kochana, śliczne masz to lustro -pewnie od tzw.toaletka, w którym robiłaś sobie ostatnie selfie w tym wpisie i urocza biblioteczka,to Twoja czy męża? No i w ogóle cudny i przytulny ten pokoik,miłego i spokojnego weekendu życzę dla Ciebie i rodziny, dziś będę piekła ciacho drożdżowe na dużej blaszerokość z rodzynkami, śliwkami i kruszonka na pocieszenie rodziców i swoje w tych ciężkich czasach, Gabi
OdpowiedzUsuńTen pokoik z toaletką jest tylko mój:)) Książki też tylko moje:))
UsuńNa stare lata mam pokój o jakim marzyłam za młodu:D
Mam nadzieję, że ciasto wszystkim smakowało!:)))
Piękny i przytulny ten twój pokoik,nie jesteś stara,nie wiesz ,że życie zaczyna się dopiero po pięćdziesiątce? :))ciasto bardzo smakowało, jeszcze zostało 1/4 blachy, mniemniej, dobranoc
OdpowiedzUsuńWiem, wiem:D Mam wielki zapas dystansu do swego wieku:D
UsuńMiłego wieczoru i dzisiaj:))
Smacznego!
Stęskniłam się za Tobą choć jakoś nowe wpisy przegapiłam. Obiecuje poprawę i wracaj nam, wracaj. Widzę, że są nowe wpisy co bardzo mnie cieszy. Maski mam, stosuję i marzę, żeby to wszystko już się skończyło. Serdecznie pozdrawiam, buziaki...
OdpowiedzUsuń