Obie wcierki przetestowałam solidnie
i obie polecam!
(Wpis niesponsorowany 😁)
Wcierkę Joanna Konopie wraz z odżywką,
stosowałam przez kilka miesięcy w tamtym roku.
Potrzebowałam czegoś na wypadające włosy.
"Wcierka do włosów z ekstraktem z nasion konopi, sokiem z liści aloesu i kompleksem witaminowym polecana jest do pielęgnacji skóry wrażliwej oraz włosów potrzebujących nawilżenia i wzmocnienia.
Regularne stosowanie wcierki pomaga przywrócić równowagę skórze głowy oraz zapewnia włosom ich naturalną siłę, witalność i właściwy poziom nawilżenia."
Pomimo, że używałam jej nieregularnie (jak, to ja 😉),
to po ok. 2 miesiącach zauważyłam zahamowanie wypadania włosów.
Zalety
- hamuje wypadanie włosów
- wygodna aplikacja dzięki butelce z atomizerem
- można ją stosować nieregularnie
- tania
Wady
- nie nawilża jakoś specjalnie włosów na długości
- puszy włosy
- nie zauważyłam wzrostu nowych włosów
Mimo wad - polecam 😁
to ziołowy tonik hamujący wypadanie włosów
równocześnie pobudzający je do wzrostu.
Wcierka wymaga wiele cierpliwości,
ale warta tego 😉
Polecam zaopatrzyć się w strzykawkę
lub buteleczkę z atomizerem (wykorzystałam tę po Joannie )😁
pojawiły się baby hair!
Według rad Agnieszki z napieknewlosy.pl
stosowałam ją często po umyciu włosów
i jej nie spłukiwałam .
Podsumowując:
Zarówno produkt Joanna Konopie, jak i Banfi,
nie wywołały u mnie efektu WOW!
Ale bardzo poprawiły stan mego marnego owłosienia głowy,
który po latach farbowania zaczął wyglądać tragicznie.
Tej wiosny,
czyli po roku wcierania obu z przerwami oczywiście -
- poczułam, że mam trochę więcej czupryny!
Szału, jak widać nie ma, ale są! 😁
zimą zaczęłam myć włosy metodą OMO.
Czyli najpierw odżywka na kilka minut, następnie jej spłukanie,
mycie szamponem (rozcieńczonym wodą) i kolejna odżywka , i znowu spłukanie.
Oczywiście nie za każdym razem tyle nakładam,
żeby nie obciążać zbytnio włosów.
Czasami jest mycie i jedna odżywka.
Teraz jestem w trakcie wcierki BANDI
Za kilka miesięcy dam znać co z tego wyszło.
Pozdrawiam słonecznie!
nie znam tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto je poznać :D
UsuńOd Joanny trzymam się z daleka, bo działa destrukcyjnie na moje włosy, tej drugiej nie znam. Na szczęście włosy trzymają się mojej głowy :D
OdpowiedzUsuńJa mam z natury słabe włosy, a farbowanie im nie bardzo ostatnio służy, dlatego walczę czym mogę:)) Joanna u mnie nieżle się sprawdza :D
UsuńMnie i moich 3milimetrowych włosów ten temat teraz nie dotyczy 🤓
OdpowiedzUsuńMusiałabym sie ściąć tak jak Ty, żeby mi włosy naprawdę odżyły :D
UsuńAle wiesz, że to jest mit. Włosy odrastają w tym samym stanie, co były przed. Wiem bo testowałam nie raz w swoim żywocie ;) Tzn ja akurat mam dobre, dużo i w ogóle (dlatego wiele moich sąsiadek nie może mi darować, że tak się oszpeciłam :D).
UsuńCzyli nie ścinam jednak ;) I zazdraszczam Ci takich mocnych :D
UsuńWcierka Banfi ciekawi mnie już od dawna, ale ja nie mam cierpliwości do stosowania tego typu produktów, ostatnio tylko szampon i jedwab na końcówki:)
OdpowiedzUsuńTo prawda... Cierpliwości, to potrzeba przy wcierkach:))
UsuńMnie, to już siła wyższa zmusza, gdy połowę włosów tracę ;)
Z chęcią wypróbuję ten wcierki. Moje włoski strasznie zmarniały, ale też specjalnie o nie nie dbam 🤔.
OdpowiedzUsuńMoje tez marne, ratuję czym się da...
Usuń