Ja, oprócz tego, że jestem roztrzepana,
mam bielactwo😉
Tutaj KLIK napisałam o tym po raz pierwszy.
Bielactwo dopadło mnie około 40-stki.
Pojawiło się nagle
w postaci białych plam na piszczelach.
Po kilku latach
plamy pojawiły się na dłoniach.
Od 2016 nastąpiła stopniowa utrata pigmentu we wszystkich partiach ciała.
Dotknęło mnie Bielactwo Nabyte:
"Bielactwo nabyte uogólnione (mieszane, zwykłe) - to najczęstszy typ bielactwa nabytego. Atakuje obydwie strony ciała, np. prawe i lewe kolano; prawą i lewą dłoń. Zazwyczaj w pierwszej kolejności objawy bielactwa pojawiają się na palcach, nadgarstkach, rękach, ale też na twarzy w okolicy ust oraz oczu. Chory w początkowej fazie depigmentacji w szybkim tempie traci pigment włosów, po czym dochodzi do chwilowego zatrzymania tego procesu (później na nowo dochodzi do utraty koloru). Depigmentacja w bielactwie uogólnionym zaczyna z czasem atakować coraz większe obszary skóry, aż staje się bardzo dobrze widoczna".
Na razie zmienia mi się kolor skóry.
Włosów i oczu nie atakuje.
Twarz, szyja i część dekoltu jest jeszcze normalna😉
Plamy pojawiają się synchronicznie,
na obu połowach ciała i są bardzo podobne.
Gdy zaatakują miejsca owłosione np. pod pachami,
to mamy z głowy depilację😉
Niestety na nogach włosy nie zanikają😜
Pozbawiona pigmentu skóra jest odporna na wszelkie samoopalacze!
Nie wiem czy opalanie natryskowe ją chwyta, bo nie korzystałam z tej opcji.
Kremy z filtrem nie zapobiegają powstaniu plam,
a jeszcze jakiś czas temu miałam taką nadzieję.
Filtry chronią białą skórę podwójnie,
a przy okazji nie pozwalają opalić się zbytnio tej zdrowej,
dzięki czemu nie widać tak bardzo różnicy w kolorze.
Gdybym się opalała,
to wyglądałabym jak łaciata krówka😁
Dlatego wolę być biała.
Przestałam testować rozmaite balsamy brązujące,
unikam słońca, stosuję kremy z filtrem 50
i cieszę się, że bielactwo nie boli.
Bo skutecznego lekarstwa na tę chorobę nie ma.
Powoli zamieniam się w Białą Damę
i będę mogła straszyć na swych ulubionych zamczyskach😁😉👻
Współczuję :( Gdybyś nie napisała o tym, nawet bym nie zauważyła ;)
OdpowiedzUsuńDorotka, nie jest tak żle.. Ty masz gorzej z oczami :(
UsuńNic z tym nie zrobię, to się nie szarpię i akceptuję:))
prawdę mówiąc nie wiedziałam, że bielactwo może się pojawić tak znienacka :P
OdpowiedzUsuńJa też nie wiedziałam :D
UsuńZaczęło się od małych plamek na piszczelach, na które na początku nie zwracałam uwagi.
A one nie znikały, tylko zaczęły się powiększać..
Współczuję. Super, że umiesz zachować przy tym dystans i poczucie humoru. To pomaga. Tak, jak i akceptacja problemu. Ja ma szereg kłopotów zdrowotnych, które utrudniają mi codzienne funkcjonowanie, więc takie tematy są mi bliskie. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńLudzie mają tyle chorób i dolegliwości... Bielactwo, to przy nich pikuś..
Trzymaj się zdrowo kochana! :*
Oh the change darling
OdpowiedzUsuńMy best wishes to you
Thank you very much:)
UsuńWspółczuję. Ale najważniejsze, że nie zagraża życiu i zdrowiu 💪✌️
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Są gorsze rzeczy! Cieszę się, że nie boli i do kalectwa nie prowadzi :)
UsuńDzięki Sivka:*
Dobrze, że nie zagraża zdrowiu, a szczerze mówiąc, bardzo ładnie teraz wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńPowiem tak, niektóre choroby pojawiają się z d....y nie widomo dlaczego, ale na szczęście da się z nimi żyć. Sory że to napiszę, ale masz piękne, alabastrowe dłonie, takie gładziutkie, królewinkowe, jak dama które zdjęła rękawiczki. Fajnie, że nie jest to dla Ciebie koniec świata, tak trzymaj Biała damo
OdpowiedzUsuńLubię się cofać w czasie i być damą, więc troszeczkę zostałam ;))
UsuńNie masz co przepraszać Marzenka :D Jak widać są plusy i w bielactwie:D
No i tak jest czasami z tym choróbskami..
A ja od 30-stki słońca unikałam, żeby zmarszczek nie dostać :D Zmarszczki mam i tak :D
Rzeczywiście istna Biała dama. Życzę dużo zdrowia. 😘❤️
OdpowiedzUsuńTak wyszło;)
UsuńDziękuje bardzo! Zdrowie zawsze się przyda!❤️😘
Ja mam bardzo jasną karnację i słońca unikam jak ognia, tzn. nigdy się nie opalam, bo zawsze było z tego więcej szkody niż pożytku. Ale komentarze niektórych, że takie słońce, a ja wiecznie blada kiedyś bardzo mnie bolały... :(
OdpowiedzUsuńTeraz mam to w nosie :)
Dobrze, że nie zagraża zdrowiu. Na tych obecnych zdjęciach wyglądasz świetnie <3
OdpowiedzUsuńNo własnie! Najważniejsze, że zdrowiu nie zagraża!
UsuńDziękuje Kinga!:))
Dobrze, że masz takie zdroworozsądkowe podejście do swojej choroby... Każdy się z czymś boryka - mniejszym, większym... najważniejsze, to nie popaść w jakąś obsesję i dołka. Gdybyś nie napisała o swoim bielactwie, nie zauważyłabym nawet, że masz problemy z pigmentem... Zawsze podobał mi się taki typ urody - alabastrowa cera i rudoogniste włosy... także pozdrawiam serdecznie piękna, biała damo:)
OdpowiedzUsuńBo jak na coś nie mogę nic poradzić, to staram się tym nie przejmować.. Inni mają gorzej..
UsuńMnie tez się zawsze bladolice podobały:D No to jestem:D
Dziękuję Aniu! Pozdrawiam cieplutko!:))
O rety, nie miałam pojęcia, że bielactwo może dopaść w dojrzałym wieku. U Ciebie Edytko wygląda to bardzo subtelnie, ale też pewnie dlatego, że stosujesz kremy z filtrem.
OdpowiedzUsuń