Wiele zdarzyć się może...
"Między ustami, a brzegiem pucharu"
Marii Rodziewiczówny,
to jedna z ulubionych książek z moich nastoletnich czasów😊
Romans z historią w tle...
Czas zaborów, ona piękna i dumna Polka,
a on prawie Niemiec... nią zauroczony...😉
Siedząc w tym pokoiku na poddaszu,
zajadając śliwki, porzeczki i marchewkę, świeżo zerwane z ogródka,
zaczytywałam się i przenosiłam w czasie... 😊
Rozmyślałam o tym... co też mi się w życiu przydarzy...
Do głowy mi nie przyszło,
że jako 55-latka
będę pląsać po tym ogrodzie jak dzierlatka!😉
Do tego z wilkiem! 😎
A wracając do powagi stosownej do wieku
i mych wynurzeń...😏😉
Nie sądziłam, że będę ruda!
I że telefonem będzie można robić zdjęcia!😁
A w życiu nie przyszło mi do głowy,
że spotkam kiedyś potomkinię Marii Rodziewiczówny!
I że napisze ona dla mnie wiersz! 😊😁
"Liścik do Edi"
(reminiscencje z konstancją po wizycie u Tary)
patrzę i patrzę
myślę i myślę
Ty fajna doopcia jesteś
i tak na poważnie Edi winszuję
energii, świeżości
kreatywności i urody
niechaj każdej los
tyle podaruje to
świat będzie pięknym
a kto zamierza kamieniem
rzucić to niech sam pierwej
przed lustrem stanie zważy
co w życiu uwarzył i gdy
choć się z Edi zrównoważy
wówczas niech poważy się przeważyć
w przeciwnym razie niech słowo waży
by sobie nie nawarzył czego bo słowa
trzeba ważyć
czyli jakoś tak
Edi z podziwem i ukłonem
wstrząśnięta uśmiechem
nie zmieszana
z przydechem
190221 KBR
Kejti dziękuję raz jeszcze! 😁💓
Katarzynę Kejti Rodziewicz,
kobietę renesansu, wielu talentów
o niewyczerpanej energii
znajdziecie na facebooku tutaj KLIK
i na instagramie KLIK 😀
Pozdrawiam słonecznie! 😊
kliknęłam w tu klik i obejrzałam sukienkę w innej odsłonie i ....może i bizantyjski przepych, ale i Gustaw Klimt by się w niej odnalazł.
OdpowiedzUsuńA pląsaj w sukniach, spodniach i bez...wszak dusza nie ma metryki ;)
Przyznam nieskromnie, że wyszły mi tamte fotki😊
UsuńI wtedy do Klimta były przyrównane!
Dzięki wielkie Ania!
Będę se pląsać, a co mi tam!
Świetnie to Ania ujęła powyżej, ty też Edi jesteś kobietą renesansu, krucha i silna, zdolniacha, uwielbiam Twoje poczucie humoru. A Kasię Kejti poznałam też osobiście, byłam z nią na kawie w Kaziemirzu i nawet przeprowadziała ze mną wywiad na żywo w swoich widzimisiach. Fajne fotki, a wilczysko wyrosło.
OdpowiedzUsuńMarzenka dziękuję Ci bardzo za dobre słowa! 😊
UsuńZ Kejti w realu się nie spotkałam jeszcze. Może i na nią kiedyś wpadnę przypadkiem.
Wszak my się tak spotkałyśmy!:))
Świetne zdjęcia i wiersz :) Miło spotkać potomkinię tak cudownej pisarki, Ciebie też na pewno razem z wilkiem :)
OdpowiedzUsuńNa pewno byłoby to wesołe spotkanie😊
UsuńDziękuję Dorotka!
Mam sentyment do książek Rodziewiczówny, choć naiwniutkue takie. Ale ona sama ciekawa postacią była, zwłaszcza na swoje czasy. Ale, że jak potomkinię? Rodziewiczówny była bezdzietną lesbijką w związkach z kobietami, nie mogła mieć potomków 🤔🤪
OdpowiedzUsuńCoś w sobie mają te jej powieści...😊
UsuńCo do koligacji rodzinnych Rodziewiczów, to tutaj Kejti jest ekspertem😁
Faktycznie, ciekawa postać. Maria Rodziewiczówna niewątpliwie wyprzedzała swą epokę żyjąc po swojemu i będąc jednocześnie glẹboko wierzącą patriotką. 🙂
OdpowiedzUsuńAle ja też bardzo lubię jej książki.
Edytko pięknie Ci w tej sukni. Pozdrawiam serdecznie 🤗
Ślicznie dziękuję!😊
UsuńI prawda, że Rodziewiczówna wyprzedziła swoją epokę... Żyła jak chciała!
Wspaniałe te Twoje pląsy z wilkiem... W tamtych czasach chyba nikt się nie spodziewał, że telefonem będzie można robić zdjęcia, ba... że schować do kieszeni i wyjść z nim na zewnątrz będzie można. Nasz miał na tyle długi kabel, że mogłam aparat wziąć do swojego pokoju i z koleżanką robić tzw. "głupie kawały"... ależ to były czasy, aż zatęskniłam za domem rodzinnym... Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńFajnie powspominać...😊
UsuńU mnie na wsi były trzy telefony! Niepojęte dzisiaj!
Nawet takiej wyobrażni nie mieliśmy żeby ogarnąć co będzie kiedyś...
W sumie, to żyjemy w ciekawych czasach. Ciekawe co jeszcze przed nami...
Pozdrowionka Aniu!
Ależ spodobała mi się sukienka w której pląsasz :)
OdpowiedzUsuńNo i książka też zacna!
Bardzo dziękuję!!!
UsuńCześć rówieśnico! Jak widzę sprzęty które używałam (np. taki telefon) to ogarnia mnie wzruszenie, ale jak są na targu staroci, to jakoś mi dziwnie - dopiero co na starociach były babcine, no może też i mamine sprzęty, a teraz już moje to starocie 🙈. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCześć! 😊
UsuńOj to prawda... Mam tak samo... Nasze codzienne kiedyś sprzęty, teraz mogą stać nawet w muzeum!
Czas leci aż za szybko!
Pozdrawiam cieplutko!!!