Ano nic!
Tylko musiałam wymyślić temat dla długiego, namieszanego i roztrzepanego wpisu:)))
Dotyczy on nieco poprzedniego, czyli podróży sentymentalnej - jej początku i końca:D
Bo udała ona nam się m.in. dlatego, że syn wyjechał na mistrzostwa Polski w piłce nożnej i zostaliśmy sami;)
Jeszcze tylko trzeba się było pozbyć psa!
Jako, że szkoda nam było 10-cioletniej inwestycji w żarcie i weterynarzy, to nie wyrzuciliśmy go po drodze z samochodu, tylko podrzuciliśmy mojej mamie;)
Stąd postój we Wrocławiu i wypad na miasto na obejrzenie jeszcze nie obejrzanego:D
Akurat fontannę wrocławską znają wszyscy, ale pasowała pod kolor nowych rurek z wyprzedaży za 49 zł!;)
Żakiet - Zara, Rurki -Orsay, Torebka - Primark, Buty - bazar |
Mają fajny tył - zameczek;)
A nie obejrzeliśmy sobie jeszcze Wrocławia z tej kładki na górze:D
Katedra św. Marii Magdaleny |
Trza było się tam wspiąć!
Można odsapnąć po drodze...;)
Jestem! Wdrapałam się!
Kładka ta zwana jest Mostkiem Pokutnic lub Czarownic, więc coś dla mnie;)
Dach pasował pod kolor rurek, ale nie poświęciłam się niestety i nie wlazłam na niego;)
WROCŁAW |
W drodze powrotnej z tej "wolności" nie próżnowaliśmy!
Zdobyliśmy kolejną kopalnię!
Pierwszą była ta w Nowej Rudzie;)
Tym razem wybraliśmy się do Złotego Stoku:D
Spodnie - Big Star, Kurtka, Buty - Decathlon |
Jest tam kopalnia złota!
Polecam dobre buty, bo tamtejsze korytarze kruszcem nie są pokryte;)
Odrobina złota;))
Fotka na torach...
Każda szanująca się szafiarka podobno musi taką mieć;)
UWAGA! Tym trzeba zjechać na dół kopalni...pod ziemię...
Kłamałam!;))
Mąż mój przeżył me hamowanie na swych stopach!
Tak się poświęcił żeby mi strzelić fotkę;)
Na koniec wyjazd kolejką na powierzchnię:))
Top - Amisu |
Napakowałam złota do kieszeni i w drogę!
Opuściliśmy te piękne tereny i wróciliśmy po sierściucha;)
Na drugi dzień powrót do domu i zahaczenie o Nową Sól, gdzie syn grał ostatni mecz (niestety przegrali;))
Reksio dzielnie kibicował!!!
Czułe powitanie....nie widzieli się ponad tydzień:))
...........................................................................
Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńsuper fotorelacja
pozdrawiam
No to zazszalałaś z małżonkiem, tyle wpolnego, nawet od psa ha!ha! Wrocław piękny, widoki piękne pokazałaś. Fontannę oczywiście znam, też mam foty, a co!...nie jestem pożądną szafiarką bo nie mam zdjęcia na torach...kopalnia złota robi wrażenie...Reksio dzielny kibic...pozdrawiam Tara i miłego tygodnia Ci życzę...
OdpowiedzUsuń...i nie napisałam, że rurki super, kolor świetny i Ty świetynie w nich wyglądasz...
Usuńhihihi, domyśliłabym się nieskromnie, że tak pomyślałaś;)))
Usuńa zdjęcie na torach zrób koniecznie...i w zbożu;))))
Dziękuję za kolejna wycieczkę:) Uśmiałam się po drodze z Twoich haseł:))) Najbardziej podobało mi się o torach:) Hihihihi ja tez mam jedna sesję na torach. Ależ Ty zgrabna jesteś!!! Ślicznie w tych miętowych rurkach wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)))
hahaha, bo dziewczyny upodobały sobie te tory bardzo:D;)
Usuńdzięki Soniu:)))
WOW!!!NO cudne z WAS małżeństwo podróżników :)))Świetna wycieczka i niebanalnie zrelacjonowana, świetne foty, no i hasła przewodnie ....hahha:)
OdpowiedzUsuńRurki spodnie świetne, ale na tak zgrabnej babce to wszystko leży jak ulał :*
Pozdrawiam serdecznie i Ciebie i małżonka :)
w te podróże, to mnie mąż wciąga, bo ja raczej domatorką jestem...ale dzięki temu blog jest ciekawszy...a hasło przewodnie musi być!;))
Usuńrurki mi się udały - jak na mnie! a spodnie raczej mi ciężko dopasować....
dzięki Beatko:*
Bardzo lubię Twoje sympatyczne i dowcipne relacje z podróży małych i dużych! Ale bardziej niż Twoje rurki podoba mi się żakiecik - wolę khaki niż miętę.
OdpowiedzUsuńten żakiecik, to już wykorzystuję na wszystkie sposoby...ale też go lubię bardzo:))
Usuńbardzo sympatycznie opisalas wasza podroz, my naszego siersciucha zawsze zabieramy ze soba, bo nie mamy z kim zostawic, no moglibysmy go wyrzucic, jak to ''dobrzy ludzie'' robia, ale znowu brac nowego psa i uczyc go wszystkiego, to nie dla mnie i tak co rok o nie
OdpowiedzUsuńA spodnie super sa, wiesz ze laska jestes niezla?? Buzka
no własnie...uczenie wszystkiego nowego psa się nie opłaca...już lepiej zostać ze starym;)
Usuńhehehe, za tę laskę dzięki;)))
Świetna wyprawa i świetna relacja, nie ominęłam niczego. Ty ja zwykle uśmiechnięta i pełna energii. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńczasami tej energii mi brakuje, bo leniuch jestem;)
Usuńdzięki Grażynko:))
Pozytywnie!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam :)
http://franciszekvex.blogspot.com
https://www.facebook.com/pages/Franciszek-Vex/520010831387328
Moj Wrocław!!!! :D :D :D
OdpowiedzUsuńmój też...bom stamtąd;)))
UsuńOgromnie żałuję, że nie wlazłaś jendak na ten dach :D :D
OdpowiedzUsuńByłam w Złotym Stoku - ale bez wizytacji w kopalni.
mogłam jednak spróbować go zdobyć..:)))
Usuńjak mogłaś nie odwiedzić kopalni?! hehehe, polecam...zjeżdżalnię szczególnie:D
Byli z nami moi rodzice, a oni się nie nadają do takich atrakcji :D
UsuńCo prawda z Złotym stoku nigdy nie byłam, ale też mam takie sentymentalne miejsce, do których powroty powodują we mnie eksplozję pozytywnych emocji! Z przyjemnością patrzę na Twoją radość na zdjęciach! ;)
OdpowiedzUsuńA Żakiet z Wrocławia, a raczej ten z początku podróży, który miałaś na sobie pięknie leży! ;)
żakiet naprawdę mi się udał...ma już ze trzy lata i dalej go lubię...tak jak i wszelkie podróże:))
Usuńdziękuję za miłe słowa:))
Wrocław :) Heh, zazdroszczę wycieczki :) Mieszkałam tam ponad 4 lata i wciąż trochę za nim tęsknię :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszłaś na tych fotkach :) Fajnie i momentami bardzo zabawnie :)
Uwielbiam Twoje wpisy, no normalnie uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńZawsze tryska z nich taka radocha, że nie sposób się nie uśmiechać do monitora i do Ciebie ( wirtualnie ;) )!
Kurczę no, strasznie żałuję, że nie udało nam się wybrać do tych kopalni, ale nie starczyło czasu.. Za to wlazłam tam gdzie się nie powinnam z moim lękiem i jestem z siebie dumna :D. W przyszłym roku nadrobię kopalniane zaległości, bo widzę, że dużo straciłam!
Rury masz zajebiste, kolor i ten fikuśny zamek z tyłu, mmmrrrrr ;)
A na tą kładkę to za chiny ludowe bym nie wlazła, Ty to masz odwagę, fiu fiu! Chociaż.. spojrzeć na ten piękny Wrocław z góry... może się pokuszę za kilka lat, jeśli mi lęki przestrzeni miną hehe.
:*