Basia zamilkła na swym blogu kilka miesięcy temu.
To był dla niej ciężki czas.
Na razie nie jest w stanie sama o tym napisać.
Poprosiła mnie,
żebym dała znać u siebie, co się u niej działo w tym czasie.
Jeszcze jakiś czas poczekamy
na kolejne podróże Basi
i jej relacje na blogu "Iść w stronę słońca..."
Na razie, Basia pozdrawia nas ciepło ze swego domu
i dziękuje wszystkim,
którzy mieli z nią kontakt i o niej myśleli:)
Za jej zgodą i prośbą, wstawiam te zdjęcia
i informacje o zdrowiu.
Basia dochodzi do siebie powoli...
W grudniu po nieudanej operacji biopsji serca,
była reanimowana.
10 dni była w śpiączce...
Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie...
Doszły jeszcze powikłania po zabiegu...
Straciła władzę w nogach..
Gdy wydobrzała nieco, wróciła na kilka dnia do domu,
a po chwili znowu do szpitala na kolejną operację..
Na szczęście wszystko poszło dobrze
i od dwóch tygodni jest w domu:)
Przechodzi rehabilitację, zaczyna wstawać:)
Basia jest bardzo zdeterminowana, chce znowu chodzić!
Chce wrócić do pełnego zdrowia!
Prosi o dobrą energię i trzymanie kciuków!
Pomalutku da radę:)
Ma wsparcie w rodzinie i w nas!
Trzymamy kciuki Basiu:))

Trzymamy, trzymamy👍👍
OdpowiedzUsuńCały czas:))
UsuńZ przykrością i głębokim żalem informuje że Basia zmarła .
UsuńO matko... Tak strasznie mi przykro... Serce mi stanęło...
UsuńNajszczersze wyrazy współczucia dla rodziny...
Proszę o poinformowanie całego bloku .
UsuńJa nie umie a wiem że bardzo ją wszyscy lubili.
UsuńDobrze, dam znać o Basi...
UsuńBardzo dziękuję za wiadomość...
Dziękuję bardzo.
UsuńDziękuję bardzo.Pieknie to pani zrobiła .
UsuńTylko tyle mogłam zrobić dla Basi...
UsuńJeszcze raz dziękuję za wiadomość...
Pozdrawiam serdecznie.
Pamiętam słowa Ani przed śmiercią do Basi .Mamo co Tara pisała odpisz jej .Myślę że to pani jest .
UsuńDziękuję, że mi Pani o tym mówi...
UsuńTak, Tara, to ja...Odwiedzałam Ani bloga i w czasie jej choroby Basia często ze mną rozmawiała..
To był straszny czas... Nigdy nie zapomnę Ani i Basi...
A że Ania o mnie w takim momencie pomyślała..Serce mi się kraje...
Pogrzeb jest dopiero w poniedziałek to Basi to wszystko przekaże ..
UsuńChociaż już Basi nie ma to bardzo dziękuję w jej imieniu.
UsuńNiech spoczywa w pokoju...🖤
UsuńJa także dziękuję...
Ojjj, aż mnie teraz zabolało serce po przeczytaniu tych wiadomości :( Miło też, że piszesz Basiu o Basi, bo naprawdę się o nią martwimy. Niech się nie poddaje i zdrowieje, czekamy na to i na kolejne cudowne wspomnienia wraz ze zdjęciami. Czekam też na kolejne wiadomości o stanie zdrowia Basi. Trzymam mocno kciuki i wysyłam mnóstwo dobrej energii. Pozdrawiam serdecznie obie Basie :)
OdpowiedzUsuńPomyliłam imiona, przepraszam :) Byłam świecie przekonana, że to pisze nasza druga Basia Bastamb :D
UsuńBasia przeczyta wpis Taruni a ja jeszcze Basię od Ciebie Dorotko pozdrowię, trzymamy kciuki, ściskamy mocno...
UsuńDzisiaj mi napisała, że zajrzy na bloga i odpisze:))
UsuńSuper👍👍
UsuńBędzie dobrze:))
UsuńDziękuje za informację Taro !
OdpowiedzUsuńPrzekaż Basi, że mocno trzymamy za nią kciuki i czekamy na jej szybki powrót ! Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze !
Basia już wie o naszym wsparciu.
Usuń:)
Zajrzy tu napewno:))
Dziękuję:))
Basiu trzymamy kciuki i dobrą energię posyłamy:)))zdrowiej i dochodź do sił:))Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę:)))Tobie Taro bardzo dziękuję za informację i również pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Reniu!
UsuńI dziękuję w imieniu Basi:*
Trzymam kciuki za powrót do zdrowia!
OdpowiedzUsuńBasieńko dasz radę kochana, Basie mają moc, dużo zdrowia i uśmiechu dla Ciebie <3
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Basi:) Na pewno tutaj zajrzy:)
UsuńPozdrowienia dla Ciebie, Basiu. Jesteś waleczna jak lwica. A z Ciebie, Taro, bardzo dobra blogokoleżanka :) <3
OdpowiedzUsuńMusimy się wspierać:)
UsuńBasia jest niesamowicie dzielna..
Szybkiego powrotu do zdrowia.<3
OdpowiedzUsuńW imieniu Basi dziękuję:)
UsuńTo najpiękniejsza wiadomość ostatnich tygodni! Byłam zaniepokojona tak długą nieobecnością Basi i wiedziałam, że jest ku temu naprawdę poważna przyczyna. Pytałam o Basię na kilku blogach, na które zaglądam ale nikt nie wiedział co u Niej. Dlatego z wielką ulgą przyjęłam wiadomość, że pomimo tego, że przeżyła ciężkie chwile to wraca do zdrowia. Naprawdę mi ulżyło. Basiu, trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci wytrwałości i pogody ducha w tych zapewne niełatwych dla Ciebie dniach. Bardzo mi przykro czytając o tym co przeszłaś ale z całego serca wierzę w to, że najgorsze już za Tobą. Przesyłam Ci ogrom pozdrowień i serdecznych życzeń powrotu do zdrowia. Przesyłam Ci uściski i milion ton ciepłych myśli :).
OdpowiedzUsuńBasia obiecała, że odpisze na komentarze, jak nabierze sił:))
UsuńZagląda i czyta:)
To bardzo miło z Twojej strony Edytko, znam blog Basi i jet mi bardz przykro z tej całej sytuacji. Wierzę, że szybko dojdzie do zdrowia. Mocno sciskam Basiu :))) Super Edytko, że to zrobiłaś!!!
OdpowiedzUsuńMartwimy się wszystkie o Basię bardzo... Życie czasami nas strasznie doświadcza, a Basię, to juz sobie upodobało... Ale jest silna bardzo!
UsuńBędzie dobrze!
Najważniejsze, żeby była zdrowa:)
Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!
OdpowiedzUsuńNie znam tej Pani, ale życzę jej naprawdę szybkiego powrotu do pełni sił i zdrowia ☺Kobiety górą!
OdpowiedzUsuńDroga Basiu, zaciskam mocno kciuki i posyłam do Ciebie moc dobrej energii:):):)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Kochana:)
Droga Basiu!
OdpowiedzUsuńTak bardzo i tak wiele razy los cię doświadczył, tak wiele wycierpiałaś, dlatego mocno wierzę, w Twój powrót do zdrowia. Codziennie jestem Tobą myślami, duchem.
Ślę moc ucałowań i serdecznych pozdrowień:)
Basiu droga
OdpowiedzUsuńJak wiesz jestem z Tobą zawsze myślami i nieustająco życzę zdrowia.
Zapewne to Twój mąż na bieżąco przesyłał na mój nr telefonu wiadomości. Podziękuj mu jeszcze raz za to.
Teraz wiem, że jest lepiej, bo codziennie już od Ciebie dostaję ciepłe słowo, tak jak to było wcześniej.
Wracaj do sił Basiu
A Edycie, chociaż się nie znamy, a może lepiej poznamy, dziękuję za ten wpis
Wiedziałam, że jest bardzo źle, ale cały czas wierzyłam, że Basia wróci do nas. Pamiętam nieustannie w modlitwie...
OdpowiedzUsuńKochani, to ja Barbarossa. Jeszcze jestem za słaba, by przygotować nowy post. Dziękuję Edytce za ten, za komentarze, za każde ciepłe słowo, za modlitwy, za dobrą energię.:)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ:)
Basiu będzie dobrze:))
UsuńZobacz jakie wsparcie i ile ciepłych myśli:*
Zdrowiej kochana!!!
Buziaki!!!
Uciekł mi jeden komentarz :(
OdpowiedzUsuńBasiu, drugi będzie krótszy :(
Spodziewałam się już DOBREJ wiadomości od Ciebie. Kciuki trzymam i zawsze ciepło myślę o Tobie.
Mam nadzieję, że wkrótce ze zdwojoną energię znowu pójdziesz w kierunku słońca, na co wszyscy Twoi blogowi znajomi i przyjaciele czekają.
Ściskam mocno wirtualnie, bo tak w realu mogłabym za mocno.
Buziaki przesyłam i skutecznej rehabilitacji życzę:)
Edyto ja również nie lubię gotować, wolę podróżować, gotowanie mnie nie wzmacnia, podróżowanie uzdrawia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka:))
UsuńPodróżowanie uzdrawia mnie bardzo! Gotowanie zwyczajnie nudzi:D
Pozdrawiam Cie również serdecznie:))
Trzymam ! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Basi:))
UsuńBasiu, przesyłam moc uścisków!!! Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia 😊!!!
OdpowiedzUsuńEdytko, jesteś aniołem 😍!!!